Will szybko przygotował reszcie dania, po czym zajął się też Flame'm i Rave'm, którzy stali trochę dalej.
Dopiero, gdy wszyscy byli najedzeni, Will przygotował posiłek dla siebie samego.
- Hej. - Odwrócił się w stronę znajomego głosu i zauważył Horace'a.
- Cześć, co tam? - Zapytał, kończąc swoją porcję.
- Umm... - Zaczął niepewnie, a Will zmarszczył brwi.
- Coś się stało? - Spytał, wycierając dłonie w ścierkę leżącą obok. Rycerz wziął głęboki wdech i zarumienił się lekko, a jego towarzysz uśmiechnął się, przeczuwając, co będzie tematem ich rozmowy. - Niech zgadnę, Red? - Zapytał z lekkim uśmiechem na ustach. Horace zacisnął powieki i kiwnął lekko głową.
- Strasznie mi się podoba, a nie mam pojęcia, co mógłbym jej powiedzieć, żebym miał jakieś szanse. - Westchnął. - W dodatku, jak pojawiam się obok niej, to nogi mi miękną i język mi się plącze. - Dodał, już ciszej, gdyż barki jego przyjaciela zaczęły lekko drżeć. - Nie śmiej się, to poważna sprawa! - Syknął.
- Wiem, ale na twoim miejscu po prostu poszedłbym na żywioł. - Powiedział brązowooki chłopak i oparł się o blat za sobą. - Ona nie cierpi, gdy ktoś owija w bawełnę. Lubi wiedzieć, na czym stoi. - Dodał. - Więc najlepiej będzie, jeśli po prostu podejdziesz do niej i powiesz jej to prosto w oczy. - Zakończył, a Horace spojrzał na niego, jakby miał przez sobą całą armię wargalów.
- N-nie zrobię tego, nie ma mowy... - Szepnął wystraszony.
- Więc musisz wymyślić inny sposób, by jej to powiedzieć. - Skończył chłopak, klepiąc rycerza w ramię.
- Shaaadeee! - Usłyszeli krzyk i odwrócili się w stronę, z której dochodził głos.
- Co się stało? - Szepnął Horace, podnosząc się z siedziska.
- Nie wiem. - Will również wstał i podbiegł do miejsca, z którego dochodził go głos.- Co się dzieje? - Zapytał, gdy dotarł do skraju polany. Zauważył Duncana, który dłoń trzymał na rękojeści swojego miecza.
- Ktoś ukradł nam zapasy. - Powiedział jeden z kucharzy.
- I część bandaży. - Dodał Malcolm.
- Znajdziemy tą osobę. - Zapewnił Will i pstryknął, zgarniając całą swoją drużynę.
- Uważajcie na siebie. - Powiedział Duncan.
- Willu, zaczekaj. - Chłopak obrócił się i stanął, zdziwiony, gdy zobaczył Halta. - Idę z wami. - Dodał zwiadowca, a Will rozchylił lekko usta, lecz po chwili skinął głową.
- Dobrze. - Powiedział i razem ruszyli w gęsty las.- Nie no, to bez sensu. - Warknął Flame, gdy zorientował się, że jest już ciemno, a oni nie mają nic, czym mogliby rozjaśnić ten mrok.
- Myślicie, że to zwierzę? - Spytała Blue, kucając przy jakimś krzaku.
- Zwierzęta boją się ludzi. - Wtrącił Halt. - Chyba, że było takie głodne, że strach nie robił już na nim wrażenia. - Dodał.
- Niemożliwe, żeby nie zostawiło żadnych śladów... - Mruknęła, lekko zirytowana, Red.
- Spokojnie, musi coś tu być. - Mruknął Raven.Szukali jeszcze przez pół godziny, po czym w końcu przyjęli swoją porażkę do świadomości i westchnęli, postanawiając wracać do obozu.
Nagle Will usłyszał jakiś dźwięk. Zaczekał, aż inni go wyprzedzą i powoli zaczął się oddalać. Nie miał zamiaru ciągać ich za sobą po lesie tylko dlatego, że coś usłyszał. Poza tym, wiedział, że są już zmęczeni, więc tym bardziej chciał to sprawdzić sam.Szedł bezgłośnie jakieś 5 minut, gdy usłyszał dość głośny pisk. Zamarł w bezruchu, po czym jak najwolniej potrafił, kucnął za jakimiś krzewami i ostrożnie rozchylił im gałęzie, by zobaczyć, co ukradło im jedzenie.
Niemal krzyknął, gdy zobaczył... Człowieka. A konkretnie, nastolatka.
Chłopak klęczał przy czymś szarym i owijał coś bandażem.
Will uniósł się lekko i znów niemal krzyknął. Nastolatek siedział obok wilka i coś do niego mówił, w tym samym czasie owijając jego poranione ciało bandażem.
Shadow wiedział, że wilk ma zbyt wiele ran, by przeżyć. Przyjrzał się dokładniej chłopakowi. Miał ciemnoniebieskie oczy i czarne włosy do ramion, obecnie niemal brązowe przez pył i kurz.
Chłopak odetchnął drżąco, po czym pogłaskał wilka po głowie. Oparł się o niego, a po chwili Shade usłyszał jego spokojny oddech, świadczący o tym, że chłopak zasnął.Will zastanawiał się, co ma zrobić w tej sytuacji. Chłopak wydawał się być bezdomnym, a wilk musiał być mu bardzo bliski, skoro nastolatek był w stanie kogoś okraść, tylko po to, by wspomóc swojego towarzysza.
Shadow postanowił, że nie może sam o nim decydować i powoli zawrócił w stronę obozowiska.
Gdy wreszcie wyszedł na polanę, rzucił się biegiem w stronę namiotu króla. Przepchnął się między strażnikami. Nie miał czasu ich przepraszać. Zrobi to później.
Wpadł do namiotu i oparł dłonie o kolana, oddychając głęboko.
- Willu? - Uniósł głowę i zobaczył, że poza królem w namiocie znajdują się też Halt i Crowley. - Gdzieś ty się podziewał? - Zapytał Halt z troską. - Martwiliśmy się. - Dodał, a chłopak machnął ręką i nadal łapiąc oddech, wyprostował się.
- Panie, wiem, kto ukradł nam zapasy. - Sapnął.
- Dajcie mu usiąść. - Poprosił król, a Crowley wstał i odstąpił młodszemu chłopakowi krzesło.
- Panie, niedaleko stąd znalazłem młodego chłopaka i wilka. - Powiedział.
- Co ty wygadujesz? - Zapytał Halt.
- Wilk był ranny, a nastolatek ukradł nam jedzenie i bandaże, żeby go opatrzeć. - Zrobił krótką przerwę. - Nie podchodziłem do nich, bo nie chciałem ich wystraszyć. - Dodał. - Poza tym, chciałem najpierw ci o wszystkim opowiedzieć i żebyś to ty zdecydował, co mamy z nimi zrobić. - Zakończył, patrząc w oczy Duncanowi.
- Opiszesz mi go dokładniej, dobrze? - Zapytał, a Will kiwnął głową.
- Chłopak wygląda, jakby od dłuższego czasu żył z dala od innych ludzi. Mam wrażenie, że ten wilk jest dla niego kimś ważnym, możliwe, że mu pomagał. - Powiedział.
- Mógłbyś mnie do niego zaprowadzić? - Spytał Duncan.
- Nie wiem, panie. - Westchnął. - Jak już mówiłem, ja sam się do nich nie zbliżałem, mam wrażenie, że nawet mnie nie zauważyli. - Dodał. - Nie mam serca zostawić ich samych. - Zakończył, już ciszej, na co Duncan uśmiechnął się lekko. ,,Ten chłopak ma naprawdę złote serce.", pomyślał, a jego uśmiech lekko się poszerzył.
- Dobrze, pójdziemy do nich jutro. - Zadecydował, po czym pożegnał się i poszedł do swojego prywatnego namiotu.***
Taka niespodzianka z okazji tego, że odwołali nam dzisiaj 4 lekcje :D
Tak przy okazji, czy tylko ja uważam, że rysunek z dzisiejszego rozdziału jest najlepszym z całej książki? Jakby... Naprawdę, aż nie wiem, co powiedzieć. Pierwszy raz narysowałam coś takiego!
Pojawia się nowy bohater, jak myślicie, co będzie dalej? :)
Do przeczytania,
- HareHeart.
YOU ARE READING
Zwiadowcy - Niezwyciężeni
FanfictionCzas na drugi fanfic :D Zwiadowcy - Niezwyciężeni Co gdyby Will poznał młodych ludzi o niesamowitych umiejętnościach? Znaleźliby wspólny język. Stworzyliby wspaniałą drużynę. Walczyliby jak lwy o swój kraj. O swoją przyjaźń. O siebie nawzajem...