"Jest już późno. Powinnyśmy już iść" powiedziała Belle, kiedy szykowaliśmy się na obejrzenie kolejnego filmu. Tym razem wybraliśmy komedię, żeby nikt się nie wystraszył. Tchórze.
Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która stała przed nami z rękami położonymi na biodrach. Siedziałam po turecku na podłodze, twarzą w twarz z Zaynem, próbując się zdecydować na jakiś konkretny film; mieliśme dylemat pomiędzy '17 Again' a 'The Hangover'. Byłam za tym pierwszym, bo chciałam zobaczyć Zaca Efrona na wielkim ekranie telewizora Nialla. Było w nim kilka scen bez koszulki, które mnie do siebie wzywały.
"Naprawdę?" zapytałam, zekrając na mój zegarek. Było naprawdę późno, zbliżała się północ. Kurde! Za dużo czasu spędziliśmy na robieniu twitcama i oglądaniu filmików na Youtube. "Masz rację. Powinnyśmy już iść" podniosłam się z podłogi, a zaraz po mnie zrobiła to Phebs. Chłopcy także się podnieśli. Poszłam po swoje rzeczy, kiedy moje przyjaciółki żegnały się z chłopcami. Po twarzach chłopaków widziałam, że nie chcą żebyśmy już szły, ale miałyśmy dom, do którego musiałyśmy wrócić. Nocowania nie było w zaproszeniu.
Przytuliłam się do każdego z chłopców na pożegnanie i ruszyłam w stronę drzwi, gdzie czekały już na mnie moje przyjaciółki. Jednak nim zdążyłam zrobić drugi krok, ktoś złapał mnie za łokieć i pociągnął do tyłu. Pisnęłam, kiedy chłopak zaciągnął mnie do kuchni. Kiedy w końcu się zatrzymaliśmy, odwróciłam się i zobaczyłam niebieskie oczy oraz uroczy uśmiech. Zmarszczyłam brwi i założyłam ręce na piersi, czekając na to, aż coś powie. Nie ciągnąłby mnie tak daleko, gdyby nie miał mi czegoś do powiedzenia.
"Um, byłem.. Bardzo... Alex..." wymamrotał, a ja z całej siły starałam się pozostać poważna i nie roześmiać się z tego, jaki był uroczy. "Okej. Zastanawiałem się, czy może nie chciałabyś gdzieś kiedyś ze mną wyjść" wyrzucił z siebie szybko, a ja zamarłam. To nie był pierwszy raz, kiedy się mnie o to pytał, ale nie spodziewałam się tego. Całkowicie zbił mnie z tropu!
"Ja.." wyszeptałam, nie wiedząc co powiedzieć. Nienawidziłam go odrzucać i nie chciałam tego! Ale powiedziałam, że skończyłam z facetami i nie mogłam wyjść gdzieś z Niallem zaledwie kilka dni po tej deklaracji. Nie była taka niekonsekwenta, na litość Boską! "Przepraszam, Niall, ale nie mogę. Niedawno zerwałam z chłopakiem i jeszcze nie mam ochoty na nic nowego. A już napewno nie romantycznego. Ale możemy być przyjaciółmi" zaproponowałam z najlepszym uśmiechem, na jaki było mnie teraz stać. Szczerze, nie satysfakcjonowała mnie ta opcja, jednak jak na razie była najlepszą z możliwych.
Widziałam, jak zmienia się wyraz jego twarzy, jak nadzieja i szczęście, które jeszcze sekundę temu błyszczały w jego oczach, znikają, kiedy tylko się odezwałam. Nienawidziłam tego, jak potem unikał mojego spojrzenia, jak jego policzki robiły się czerwone ze wstydu. Bawił się nerwowo swoimi włosami na karku i czułam się okropnie.
"Tak, masz rację. Tylko przyjaciele" powtórzył Niall, a ja poczułam się jeszcze gorzej. Nie wyglądał na szczęśliwego z takiego obrotu sytuacji.
"Niall" wyszeptałam, kiedy usłyszałam, jak ktoś woła moje imię. Zamknęłam oczy na sekundę, zastanawiając się co zrobić. Nie chciałam tego tak zostawiać, chciałam żeby zrozumiał, dlaczego go odrzucam, ale moje przyjaciółki czekały na mnie. "Niall" powiedziałam do niego. Nasze oczy się spotkały, a ja postąpiłam krok do przodu. "W innej sytuacji, bardzo chciałabym gdzieś z tobą wyjść. Jesteś słodki, zabawny, mądry, opiekuńczy i masz tyle innych zalet, ale nie mogę teraz się zgodzić."
"Myślisz, że mógłbym sprawić, że zmienisz zdanie?" zapytał, w jego oczach znowu widziałam nadzieję. Uśmiechnęłam się, po czym podeszłam bliżej do niego i pocałowałam go w policzek.
CZYTASZ
Backfire [Niall Horan] || Pierwsze Polskie Tłumaczenie
Fanfic{Książka 1} Dawno, dawno temu... Co?! Jaja sobie robisz? Ta historia nie zaczyna się w ten sposób! Wręcz przeciwnie! Ta historia opowiada o dziewczynie, która myślała, że ma już dość mężczyzn, jednak jej słowa obróciły się przeciwko niej. Przeciętna...