Następnego poranka obudziłam się leżąc obok Phebs. Zwijałam się z bólu przy jej boku. Oh, jak ja nienawidziłam tych dni. Nigdy nie mogłam się wyspać, a rano miałam ochotę płakać z bólu. Jednak dzisiaj bolało mnie tak, jak jeszcze nigdy; mogłam jedynie jęczeć i cicho płakać. Moja blond przyjaciółka obudziła się i natychmiast mnie przytuliła, bo też wiedziała o tym, że trzeci dzień zawsze był najgorszy ze wszystkich.
"Shh, wszystko będzie dobrze" obiecywała, głaszcząc mnie delikatnie po plecach. Nadal płakałam. "Belle! Tabletki!" zawołała, a czarnowłosa dziewczyna, która też już się obudziła, wstała i pobiegła po moje tabletki i szklankę wody. W tym momencie marzyłam tylko o tym, żeby zemdleć. "Proszę, Alex. Weź je i od razu poczujesz się lepiej" poprosiła Phebs, a ja wiedziałam, że ma rację, jednak nie mogłam się poruszyć.
"Pomocy" wyszeptałam, nienawidząc tego, że akurat na początek trasy musiałam dostać okresu.
Phebs pomogła mi połknąć tabletki i głaskała mnie po plecach, podczas gdy ja cicho szlochałam. Po około godzinie, usłyszałyśmy jak ktoś puka do drzwi naszego hotelowego pokoju. Nadal byłam obolała, jednak przestałam płakać i mogłam się już ruszać. Nadal jednak czułam się niestabilna emocjonalnie i potrzebowałam czyjegoś towarzystwa. Chciałam, żeby mnie ktoś przytulił, ale nie chodziło mi o byle kogo. Chciałam, żeby przytulił mi Niall.
"Proszę" powiedziała Belle i po chwili piątka chłopców weszła do naszego pokoju, z szerokimi uśmiechami na twarzach. Potem jednak zobaczyli moje zaczerwienione oczy i to, jak Phebs mocno mnie przytulała.
"Alex, wszystko w porządku?" zapytał Niall, podchodząc do łóżka, na którym siedziałam. Jego oczy były pełne niepokoju.
"Tak jakby" odpowiedziałam szeptem. "Nie czuję się za dobrze." Usiadł obok mnie. Nie mogłam się powstrzymać i błyskawicznie objęłam go ramionami. Natychmiast mnie przytulił i pogłaskał po włosach. Wtuliłam twarz w jego pierś, pozwalając by otoczył mnie jego zapach, który był lepszy na mój ból niż jakiekolwiek tabletki. Phebs wykrzystała okazję, żeby wstać i pójść do łazienki.
"Potrzebujesz czegoś?" zapytał Zayn, siadając po mojej drugiej stronie i głaszcząc mnie po plecach. Delikatnie potrząsnęłam głową. W tym momencie potrzebowałam tylko Nialla.
"Oh, biedna Alex" skomentował Harry, podchodząc do nas. "Ale nie martw się. Dzisiaj jest mój dzień i zapewnię ci wszystko czego będziesz potrzebowała. Po za tym, przytulam najlepiej na świecie" zapewnił chłopiec z loczkami, a ja spojrzałam na niego, żeby posłać mu wdzięczny uśmiech. Szczerze, to wolałam zostać tak, jak byłam teraz, ale obiecałam, że dzisiaj będzie Dzień Harrego. Nie mogłam więc po prostu zmienić zdania i pozostać z Niallem.
"Będę potrzebowała przytulania jeszcze bardziej niż zwykle" ostrzegłam go, a on uśmiechnął się radośnie, jakby był gotowy znieść wszystko, co będę od niego dzisiaj chciała. "Ale na razie nie chcę się ruszać" dodałam, nie tylko dlatego, że w dalszym ciągu byłam obolała. Po prostu Niall przytulał mnie w tym momencie, a to było wszystko o czym teraz marzyłam.
Oh, robiłam się coraz bardziej dziewczęca.
***
Byliśmy w autobusie jadąc do następnego miasta na naszej trasie. Siedziałam w ramionach Harrego, który bawił się moimi włosami, próbując znaleźć w nich wszystkie czerwone pasemka. Czytałam 'Insurgent' po długiej rozmowie z Phoebe na temat pierwszej części, czyli "Divergent'. Opowedziałam jej o tym, jak bardzo spodobała mi się ta książka i jak bardzo pokochałam Tobiasa. Wszyscy patrzyli na nas, jakbyśmy oszalały, ale byłyśmy takie szczęśliwe w tym momencie. Naprawdę chciałam przeczytać książkę, którą trzymałam w dłoniach, jednak za każdym razem, kiedy czytałam imię Tobias, robiło mi się przykro, bo to imię przywoływało u mnie niemiłe wspomnienia moich poprzednich związków, które kończyły się porażką.
CZYTASZ
Backfire [Niall Horan] || Pierwsze Polskie Tłumaczenie
Fanfic{Książka 1} Dawno, dawno temu... Co?! Jaja sobie robisz? Ta historia nie zaczyna się w ten sposób! Wręcz przeciwnie! Ta historia opowiada o dziewczynie, która myślała, że ma już dość mężczyzn, jednak jej słowa obróciły się przeciwko niej. Przeciętna...