Obudziłam się u boku Mava. Tego dnia czułam się okropnie. Potrzebowałam samotności, musiałam od wszystkiego odpocząć.
Ucałowałam w policzek leżącego obok mnie chłopaka , co sprawiło , że sie uśmiechnął.-Dzień dobry - przywitał sie ze mną równocześnie się przeciągając.
-Dobry- odwzajemniłam uśmiech.- Nie obraź sie ale chyba potrzebuję troche samotności. Chciałabym dzisiejszy dzień spędzić sama. Nie zrozum mnie źle , świetnie sięz tobą bawiłam , ale potrzebuje chwilę odpocząć.
-Spokojnie , rozumiem Cię i dam ci przestrzeń - tu zrobił przerwę na zaśmainie sie . Swoją drogą jego śmiech jest taki uroczy.-Ale... Będziesz musiała jeszcze dzisiaj pojechać ze mną na śniadanie. Nie jadłaś wczoraj kolacji.
-Muszę? Nie mogę po prostu zjeść czegoś jak będę w domu ?- próbowałam to jakoś ominąć bo ostatnio nie mialam jakoś apetytu. Na widok jedzenia robiło mi się niedobrze .
- Tak musisz i bez dyskusji. Ubieraj sie .-Czyli się nie wywine.
Poszłam do mojego pokoju znajdującego się na końcu korytarza.Otworzyłam szufladę białej komody i wyciągnełam z niej pare czsrnych leginsów z białym paskiem na prawym udzie. Zgarnełam szybko bieluznę z szuflady wyżej i ruszyłam spowrotem do pokoju Mava, nie miałam ochoty się stroić ,więc wyciągnełam z szafy chłopaka różową bluzę z czerwoną różą na lewym ramieniu. Po piętnstu minutach byłam gotowa . Związałam włosy w koka i zeszłam do salonu gdzie siedział Mav. Bałam się , że spotkam tam Casha ale na szczęście chyba jeszcze spał .
-Gotowa? - wziął kluczyki do auta ze stołu i podszedł do mnie.
- Yhym - chłopak odwrócił się w moją stronę i zeskanował całe moje ciało - No co ?
- Znowu ?
- Sorki ,ale spodobała mi się ta bluza. Jeśli chcesz to mogę iść sie prze...
- Nie nie o to mi chodzi- przerwał mój słowotok - Nie przeszkadza mi to , że nosisz moje ciuchy. Wyglądasz w nich o wiele lepiej niż ja. - wiedział jak sprawić żebym się uśmiechneła . Może ten tekst był troche oklepany i stary , ale powiedział to tak jakby naprawdę tak myślał.- Chodzi mi o to , że zazwyczaj interesowało cie to jak wyglądasz a teraz...- i tu mu przerwałam .
-Aha czyli mówisz ,że źle wyglądam ?
-Nic takiego nie powiedziałem.
-Yhym - odwróciłam sie i zaczęłam iść w stronę schodów udając obrażoną .
-hej- złapał mnie za nadgarstek i przyciągnoł do siebie, tak że teraz byłam wtulona w jego klatkę piersiową.- nie o to mi chodziło . Jesteś piękna i wyglądasz cudownie nie ważne czy jesteś w sukience , w normalnych ciuchach czy piżamie.
- Dziękuję - schlebiał mj co spowodowało , że mój ton był troche nieśmiały. Nie byłam przyzwyczajona do takich komplementów.
-To co idziemy? - odsunął mnie lekko od siebie i spojrzał mi w oczy. Ja tylko przytaknełam i ruszyliśmy do
wyjścial.Tak samo jak poprzedniego dnia nie wiedzieliśmy gdzie pojechać , więc znowu wylądowaliśmy w galerii.
-Co jemy? - zapytał gdy mijaliśmy różne sklepy, zmierzając do ruchomych schodów.
- Obojętnie. Ty wybieraj , ja tak czy siak nie jestem głodna.
- Obiecalaś mi , że zjesz.
- Ale naprawdę mi sie nie chce . Jak patrze na jedzenie to chce mi sie wymiotować.
-No to może...- tutaj zdecydowałam że mu przerwę.
- Może pójdziemy do starbucksa ?
-Co tylko chcesz.
491 słów
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Ta część nie jest za długa i bardzo za to przeprqszam ale postaram sie wstawić kolejną jak najszybciej.
CZYTASZ
My old best friends |Cash Baker ,Lani Baker, Maverick Baker|ZAKOŃCZONE
Romance- Według mnie powinnaś mu wybaczyć. Od kiedy zrozumiał co zrobił codziennie o tobie mówił, strasznie mnie tym męczył - wtrącił się Mav -Wydaje mi się że Mav ma rację -Emma zaufaj mi on naprawdę cię kocha. -Gdyby mnie kochał nigdy by mi tego nie...