5

50 11 0
                                    

Zapatrzony w telefon w ogóle nie słuchałem Nicka.
-... no i wtedy zapytałem ją o chodzenie i się zgodziła. Super nie? Nick? Ej!- szturchnął mnie, a ja oszołomiony zrobiłem zdziwiony wyraz twarzy- słuchałeś mnie?
-Sorka stary, Ethan dodał mnie na fejsie i za bardzo się wciągnąłem w rozmowe.
-Okej, ale odłóż ten telefon, bo zaraz...- niedokończył przez nagły śmiech, spowodowany moim walnięciem w słup.
Telefon włożyłem do kieszeni, a dłońmi złapałem się za nos.
-O kurde, rozwaliłeś se nos- zepchnął moje ręce i zaprowadził mnie do swojego domu.
-Rodzice nie będą na ciebie źli za to, że poszłeś na wagary?
-Nie, chyba. Najwyżej powiem, że brzuch mnie rozbolał czy coś.
Weszliśmy do jego domu, który dobrze znałem.
Udaliśmy się do łazienki, gdzie zmyłem krew i utamiłem krwawienie.
Po chwili, gdy nos był już w lepszym stanie poszliśmy do kuchni.
-Chcesz coś do picia?- zapytał blondyn otwierając szafkę.
-Nie, ja tylko na chwilę- chłopak nalał wody do dwóch szklanek i postawił jedną przede mną.
Sprawdziłem telefon, oczywiście nie odpisując Ethanowi pięć minut, stworzyłem istną masakre. Miałem dwadzieścia nie przeczytanych wiadomości. Napisałem chłopakowi, że żyje, ale muszę już kończyć.
-O Emily ma dziś urodziny...- niezawdony facebook przysłał mi powiadomienie, a do głowy wkradła się pewna myśl.
-Masz ją w znajomych?
-Ta, ja już będę leciał- dopiłem duszkiem wodę i wyszedłem z domu.

Będąc w sklepie, niedaleko domu Emily wybrałem jakieś przekąski, kupiłem misia i wyszedłem z dwoma siatami i pluszakiem płacąc po drodze. Poczekałem chwile pod sklepem, aż w końcu zauważyłem bezdomnego, podeszłem do ławki, na której odpoczywał.
-Dzień dobry, mam dla pana małą propozycje. Moja koleżanka ma dzisiaj urodziny i chciałbym opić to lampką wina, ale niestety będąc nie letnim nie sprzedadzą mi alkoholu. Stąd mam prośbę by kupił pan najdroższe wino, a reszte sobie zostawił- mężczyzna bez słowa wziął banknot i udał się do sklepu.
Po kilku minutach wyszedł z lampką wina i siatą produktów spożywczych.
-O dziękuję.
-To ja dziękuję, dobry człowieku.

Zadzwoniłem do drzwi, a chwile później otworzyła mi zaspana Emily w luźnej piżamie.
-Wszystkiego najlepszego!
Dziewczyna osłupiała.
-Wpuścisz mnie do środka?
Dziewczyna zrobiła krok do tyłu pokazując ręka bym wszedł. Zamknęła za mną drzwi, a ja przytuliłem ją na powitanie.
-Co tu robisz?
-Głupio mi było, że uciekłem bez słowa z korków. Mogłaś poczuć się urażona, a ja nie myślę dwa razy zanim coś zrobie, wybaczysz mi?
-Poważnie zabrzmiało- zaśmiała się cicho- tak wybacze ci.
-To co przekąski i netflix?
-Z miłą chęcią, tylko się przebiore.
-Dziewczyna pobiegła po schodach do góry, a ja powoli udałem się do jej pokoju, w którym panował idealny porządek.
Usiadłem na dużym łóżku, rozpakowując zakupy. Wziąłem w rękę misia i szampana i ustawiłem się przy drzwiach.
-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!- krzyknąłem ukazując butelke i pluszaka, dziewczyna zarumieniła się, a ja wyjąłem telefon.
-Zrobimy sobie zdjęcie na insta?- kiwnęła głową, a ja objąłem ją ramieniem i wstawiłem post, który już po chwili miał mnóstwo komentarzy i polubień. Nie patrząc na ekran, włożyłem telefon do tylnej kieszeni spodni i ułożyłem się na łóżku.
-Przepuściłeś całe kieszonkowe na to?- wskazała stolik z smakołykami.
-Może...
Włączyłem netflixa, a dziewczyna po chwili położyła się obok mnie.

Life Is Cruel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz