Leżałem na łóżku bruneta wpatrując się w blizny.
Chwile później wszedł chłopak z dwoma kubkami parującej herbaty. Postawił jeden kubek przede mną, a z drugiego nabrał łyka, a następnie odstawił kubek na bok.
Powolnyn krokiem udał się w stronę łóżka, a po chwili materac ugiął się pod jego ciężarem.
Kątem oka widziałem, że chłopak bacznie mi się przygląda. Siedzieliśmy w ciszy, a mi zaczęło się robić coraz cieplej.
Brunet gwałtownie obrócił moją głowę i wbił się w moje usta. Po chwili szoku zacząłem oddawać pocałunki. Chłopak podniósł się i zawisł nade mną, następnie całujac mnie po szyi.
-O Jezu, przepraszam- przestraszony odepchnąłem nastolatka i spojrzałem na nieoczekiwanego gościa.
-To nie tak jak myślisz... Ethanowi coś wpadło do oka- blondyn zaśmiał się wesoło i usiadł między nami na łóżku.
-Po co wpadłeś?- zapytał Ethan poprawiając włosy.
-Miałem po ciebie przyjść, za godzinę idziemy do Akiry.
-Zapomniałem...
-Ja tak samo, będę się zbierać- wstałem z łóżka i nie czekając na odpowiedź udałem się do przedsionka.
-Dozobaczenia- Ethan stanął w progu przegryzając warge.
-Dozobaczenia- uśmiechnąłem się delikatnie i zamknąłem drzwi, a następnie odpaliłem papierosa.-No i wyszedłem...
-Uuuu, ciekawe co z tego będzie.
Emily siedziała na moim łóżku, a ja wybierałem koszule na impreze.
-To było tylko jednorazowe- zapiąłem przedostatni guzik czarnej koszuli w flamingi i odwrociłem się do dziewczyny prezentując się.
-Mhm, ewidentne na ciebie leci- wstała poprawiając sukienkę.
Przewróciłem oczami i oznajmiłem domownikom, że wychodzę.
Akira nie mieszkała daleko, zaledwie dwie ulice od mojego domu. Po kilku minutach spacerku już staliśmy pod wielkimi drewnianymi drzwiami.
Zadzwoniłem, a po chwili w progu pojawiła się Akira.
-Harry, świetnie wyglądasz- przygryzła warge, na co ja przewróciłem oczami-przyszliście razem?
-Tak, ale niedługo dołączy do mnie mój chłopak, Ben.
Akira uśmiechnęła się szerzej na informacje, że Emily nie jest moją dziewczyną i zaprosiła nas gestem dłoni do środka.
Salon był ogromny, ale z racji że nie byłem tu pierwszy raz, nie robiło to na mnie wrażenia.
Udałem się na kanape gdzie siedzieli chłopcy i zająłem miejsce obok Ethana na co ten się uśmiechnął.
-Polać?
-Tak- wziąłem kieliszek od chłopaka, a ten rozlał wszystkim po kolejce.
Po równym przechyleniu kieliszków, jakaś dziewczyna wyrwała Ehana do tańca.
W tym czasie podsunął się do mnie już lekko pijany Nick i objął mnie ramieniem.
-Słuchaj, jaa naprawdę niee chciałem, mówiłem Ryan'owi, że z tym skończyłem, ale on tak nalegał...- blondyn drugą reką złapał się za usta jakby powiedział coś niedokońca przemyślonego.
-Zaraz, zaraz Ryan?
-Nie... To był... eeeee... Ro... Ronald!- spojrzałem groźniej na chłopaka, a ten tylko westchnął- noo dobra to był Ryan.
-Harry, chodź zatańczyć- podbiegł do nas pełen energi Ethan i nie dając mi dojść do słowa pociągnął mnie za ręce na parkiet. Złapał mnie za biodra, a ja odruchowo oplotłem jego szyje dłońmi.
Brunet dobrał się do mojej szyji ssając i przygryzając losowe miejsca. Przymrużyłem oczy oddając się pieszczocie. Palce wsunąłem w przy długie włosy chłopaka, na co ten lekko się uśmiechnął.
Gdy piosenka dobiegała do końca połączyłem nasze usta w pocałunku.
Pochłonięci pocałunkiem nie zauważyliśmy, że zaczęliśmy się cofać, nagle potknąłem się o coś i wylądowałem na kanapie. Chłopak przerwał pocałunek nagłym śmiechem, lecz widząc moją obrażoną mine, znów zaczął napierać na moje usta pogłębiając pocałunek. Usiadł mi na kolanach rozpinając mi guzik przy samej szyji pokrytej malinkami.
Po chwili jego zimne ręce błądziły po moim rozpalonym torsie.
-Ej, nie chce być świadkiem waszych zabawach, znajdźcie sobie jakiś pokój- Nick śmiejąc się przechylił kieliszek.
-Następnym razem tak zrobimy- brunet puścił do mnie oczko schodząc z moich kolan.
Chłopak zajął miejsce obok mnie i zaczął niezwykle interesującą rozmowę z Nick'iem. Odsunąłem się lekko od Ethana, jednak ten nje spuszczając wzroku od blondyna przyciągnął mnie z powrotem, następnie kładąc dłoń na moim kolanie.
Ściągnąłem po niebieski kubeczek, który był na stoliku w zasięgu reki j wypiłem duszkiem zawartość.
Gdy moi towarzysze prowadzili zawiętą dyskusje, ja uwolniłem się z rąk Ethana i udałem się do kuchni, gdyż w salonie nie było czym oddychać przez mase dymu zanieczyszczającego powietrze.
Przy blacie stały trzy dziewczyny, z czego jedną była Akira.
Starając się nie zwrócić na siebie uwagi sięgnąłem po drinka stojącego na blacie, jednak na moje nieszczęście kubeczek przesunął się lekko, przez co popchnął szklanke, która upadła na ziemie roztrzaskując się.
-Oj Harry, z ciebie to zawsze taka gapa była, daj posprzątam to- dziewczyna sięgnęła po zmiotke, która leżała obok drzwi kuchennych prowadzących na ogród. Uśmiechnąłem się lekko i omijając dziewczyne udałem się z kubeczkiem w ręce w stronę podwórka.
Na dworze było niewielu ludzi, znaczną większość stanowiły osoby palące.
Stanąłem więc oparty o altane i obserwowałem przez okna, bawiących się w środku ludzi.
-Zgaduj kto to- nagle ktoś zasłonił mi oczy dłońmi.
-Czyżby moja najukochańsza była niedoszła korepytetorka?
-Brawo, zgadłeś!- zaśmiała się radośnie.
-Gdzie masz Bena?
-Gra w pij ponga, chcesz się przejść?- zerknąłem w stronę domu i po chwili zastanowienia odpowiedziałem.
-Czemu nie.
![](https://img.wattpad.com/cover/205965717-288-k94777.jpg)
CZYTASZ
Life Is Cruel
Teen FictionHarry po chwili bliskiej śmierci, zgadza się na ucieczkę od ojca, dzięki czemu zaczyna nowe życie. Nie spodziewa się jednak, że ten rok przyniesie mu więcej wrażeń, niż każdy inny.