-Wstajemy, Harry.
-Gdzie jesteśmy?- przetarłem oczy jedną ręką, a drugą podparłem się na fotelu.
-Jesteśmy już na miejscu, wychodź- otworzyłem szeroko oczy i rozejrzałem się wokół.
Fakt, autokar znajdował się przed szkołą.
Wziąłem plecak i wysiadłem z pojazdu.
Zabrałem swoją walizkę i doszedłem do Nick'a i Willa.
-Jedziesz z nami?- zapytał starszy, gdy stanąłem obok.
-Tak, jeśli to nie problem.
-Jaki tam problem, zostajesz na noc?
-Mogę.
-Rety... Znosiłem cie przez trzy dni, mieliśmy razem pokój, a teraz na dodatek u nas nocujesz. Mogę już się załamać?
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, przed nami zatrzymał się samochód, w którym siedziała niska brunetka o niebieskich oczach.
-Wsiadajcie chłopcy. Domyślam się, że Harry zostaje na noc.
-Tak.
-Czemu mnie to nie dziwi.
Will usiadł na przodzie, a my z Nick'iem rozsiedliśmy się na tyłach.-Mam nadzieję, że przez ten czas moja paczka przyszła- weszliśmy do środka domu i zatrzymaliśmy się w kuchni, by razem z Nick'iem pomóc rozpakować zakupy. Will odrazu zniknął w swoim pokoju.
-Nie, synku.
Chłopak przewrócił oczami i razem udaliśmy się do pokoju, gdzie odrazu zająłem łóżko.
-Ta paczka spóźnia się już tydzień.
-Mój list z Hogwartu spóźnia się siedem lat.
Nick zaśmiał się i włączył komputer.
-Netflix?
-Jeszcze pytasz?
Zajął miejsce obok mnie i zaczęliśmy szukać filmy na dzisiejszy wieczór.-Ja lecę- powiedziałem do przyjaciela zakładając kurtkę przy wejściu.
-Nie chcesz jeszcze zostać?
-Nie, naprawdę już pójdę. Pa.
-Cześć.
Pomachałem Nick'owi i odpalając papierosa ruszyłem do domu.Po powrocie do domu i rozpakowaniu się padłem na łóżko.
Przewróciłem się na plecy i obróciłem głowę w stronę biurka, gdzie znajdowała się jakaś koperta.
Niechętnie zwlokłem się z łóżka i wziąłem koperte do ręki i wyciągnąłem zawartość.
Po przeczytaniu rzuciłem list na biurko i wróciłem do łóżka.
Zaproszenie na ślub.
Na dodatek z osobą towarzyszącą.
Niby nie muszę nikogo brać, ale nie wytrzymam sam na ślubie mojego wujka, którego nie widziałem od dwunastu lat.
A może, Emily...
Ja: hejka, chciałabyś się spotkać?
Emily: cześć, za pół godziny w kawiarni obok szkoły.
Rzuciłem telefon na łóżko i ruszyłem wziąść szybki prysznic, a następnie ubrałem się i wyszedłem z domu, po drodze żegnając się z Hervey'em.Spokojny ciepły dzień. Wiatr lekko kołysze liśćmi i koronami drzew.
Kawirnia wypełniona rozmowami ludźmi, którzy korzystają z chwili wolnego czasu.
Siedziałem przy stoliku obok okna, wpatrując się w przechodzących przeciwną stroną ulicy ludzi.
Kątem oka, znad parującej kawy zauważyłem, że drzwi uchyliły się.
W drzwiach stanęła piękna brunetka o niskim wzroście.
Szybko obejrzała się po pomieszczeniu, by wkońcu z uśmiechem namierzyć mój stolik wzrokiem i skierować się w jego kierunku.
-Długo czekałeś?- dziewczyna zajęła miejsce na przeciwko mnie i jedną ręką poprawiła włosy opadające jej na twarz.
-Dopiero co przyszedłem.
-Więc, czemu chciałeś się spotkać?
-Więc, dostałem zaproszenie na ślub do mojego wujka. Mogę zabrać osobę towarzyszącą. I... pomyślałem o tobie.
-Chcesz, żebym z tobą poszła?
-Tak. Jeśli to nie problem.
-Pójdę.
-Naprawdę? Dziękuję, nie wiem jak sam bym tam wytrzymał. Wiesz, moi kuzyni lubią pokazywać swoją wyższość i gadać tylko o sobie.
-Rozumiem. Zamówimy coś do jedzenia?
-Pewnie.

CZYTASZ
Life Is Cruel
Fiksi RemajaHarry po chwili bliskiej śmierci, zgadza się na ucieczkę od ojca, dzięki czemu zaczyna nowe życie. Nie spodziewa się jednak, że ten rok przyniesie mu więcej wrażeń, niż każdy inny.