Prorok codzienny:„Stało się coś niemożliwego! Dziś w Ministerstwie Magii pojawiła się uznana za martwą Ravena White. Kobieta jakby niby nic dotarła do Ministra Magii. Rozmowa pomiędzy czarownicą, a Ministrem trwała trzy godziny. Kobieta zażyczyła sobie procesu, niestety to co stanie się na nim jest ściśle tajne i nie będzie dane nam przekazać państwu szczegółów rozprawy. Możemy jedynie dodać, że kobietę wymazano z listy poległych podczas bitwy o Hogwart."
Perspektywa Kingsley' a:
Po rozmowie jaką odbyłem z kobietą zaprowadziłem ją na przeszukanie. Odebrano jej różdżkę, a ręce zakuto tak, aby nie mogła ruszyć żadnym palcem. Jedyne o co poprosiła to, o to aby nie ściągać z jej dłoni rękawiczek. Co prawda zdziwiła mnie ta prośba, ale po przeszukaniu zgodziłem się aby je zatrzymała.
Ravena stanęła na specjalnym podeście, który miał wysunąć ją do góry gdy tak zarządzę. Pożegnałem się z lekko poddenerwowaną kobietą i zniknąłem za drzwiami.
Kiedy zawitałem na salę wszelki gwar ucichł, a ja zasiadłem na najwyższym miejscu i chwyciłem młotek. Wokół mnie siedziała masa czarodziei i czarownic, którzy nie do końca wierzyli, że Ravena White przyszła tu z własnej woli.
- Rozpoczynamy rozprawię Pani Raveny White.- na sale zawitała białowłosa, która siedziała w klatce zbudowanej z potężnych prętów. Gobliny wkręciły do klatki ostrza, aby kobieta miała ograniczoną przestrzeń.- Rozprawa miała się toczyć pięć lat temu, ale przez zniknięcie Pani White tego posiedzenia nie było.- spojrzałem na Ravenę, a ona miała delikatny i spokojny wyraz twarzy.- A więc... otwierając Pani kartotekę widzę iż współpracowała Pani wraz z śmierciożercami lecz według zeznań świadków robiła to pani pod przykrywką aby odkryć tajemnice pani ojca. Prawda?
- Tak.- odparła krótko kobieta.
- Została Pani oskarżona o użycie klątwy Cruciatus na ucznia Hogwartu jednak tak jak zarzut pierwszy służył on wyższemu dobru. Również jest napaść na Ministerstwo Magii lecz tak jak powyższe skłania się do jednego. Zarzut dodany teraz to ucieczka przed osądem Ministerstwa. Czy zgadza się pani być posądzona według tego jednego zarzutu?
- Nie.- powiedziała pewnie kobieta co wywołało masę szeptów.
Zacząłem się zastanawiać czy kobieta celowo chce trafić do Azkabanu, bo nie zgadza się z tak błahym zarzutem.
- Cisza.- uderzyłem młotkiem o ławę.- A więc co jeszcze stało się o czym nie wie Ministerstwo?
- Zabiłam...- puls przyśpieszył mi na słowa kobiety, a zimny dreszcz przebiegł po moim ciele.- Zabiłam Vicktorię Rainwood, pomogłam dostać się śmierciożercą do Hogwartu w dniu zabójstwa Albusa Dumbledora. Jestem winna rzucenia klątwy Cruciatus na Dolores Umbridge. Nie ukrywając jestem córką Voldemorta i mam o sobie najgorsze mniemanie.- powiedziała ze spokojem, a ja zamarłem tak jak wszyscy zgromadzeni.
- Czy chciałaby Pani coś dodać na swoją obronę?- zapytałem po chwili namysłu.
- Każde z państwa teraz myśli...- rozejrzała się delikatnie.- ... że jestem potworem i to nie tylko teraz, ale pięć lat temu to samo siedziało w państwa głowach. Jednakże wszystko co robiłam, zrobiłam po to abyście mnie znienawidzili, a Voldemort przekonał się, że nie mam do kogo wracać. Patrząc tutaj na państwa mogę przyznać, że plan mi się powiódł. Ostatecznie, kiedy wiem, że udało mi się unicestwić mojego ojca, który był zagrożeniem dla całej Anglii magicznej i nie magicznej, mogę odpocząć. Patrząc z biegu czasu nie żałuje tego jak osiągnęłam cel, bo wszystko co robiłam było potrzebne do wolności wszystkich nas. Dziękuje, to tyle.
Zadziwiły mnie słowa Raveny, mówiła bardzo mądrze jednak czyny, których się dopuściła nie świadczą o jej wolności.
Po chwili ciszy pewna kobieta wstała. Ruchem ręki dałem jej prawo głosu. Brown poprawiła swoje czerwone włosy i splotła z sobą, swoje dłonie, które upuściła na linie podbrzusza.
- Chciałabym dodać iż Panna Ravena White jest również potomkinią Raweny Ravenclaw.- powiedziała i wzięła głęboki oddech Aria.- Widziałam wszystko z drugiej strony. Wiedziałam co się dzieje w Hogwarcie. Na moim ostatnim roku widok przerażenia na twarzach uczniów zebranych w Wielkiej Sali, gdy Ravena White stała na środku był nie zapomniany. Jednak później to ona wyjawiła nam czym są horkruksy, które pozostawił Voldemort . Więc teraz jestem tu i będę dalej stała murem za Panią White, ponieważ uważam, że jest niewinna. Wszystko to zrobiła po to abyśmy my byli bezpieczni. Ta kobieta ocaliła nie tylko moje życie podczas Bitwy o Hogwart. Ponadto uważam, że powinno się ją wynagrodzić za jej oddanie szkole oraz uczniom i nauczycielom. Jeżeli zniknęła to najwyraźniej musiała wszystko przemyśleć, tak jak kiedyś gdy znikała na całe dnie.- uśmiechnęła się czerwono włosa.- Każdy zgromadzony na tej sali czarodziej bądź czarownica zgodzi się ze mną, że właśnie dzięki kobiecie, którą zamknęliśmy jak zwierzę w klatce jesteśmy wolni. Dziękuję.- już kobieta miała siadać, ale...- Pragnę jeszcze dodać iż Pani Dolores Umbridge i Pani Vicktoria Rainwood były posłuszne Voldemortowi. To tyle.
- A wiec...- odparłem wychodząc z zdziwienia.- Kto jest za zesłaniem Raveny White do Azkabanu?- Zapytałem i rozejrzałem się po sali. Nikt nie podniósł ręki.- A kto jest za ułaskawieniem Pani White oraz za przyznaniem odpowiedniego uhonorowania?- zapytałem i podniosłem dłoń.
Z uśmiechem obserwowałem jak każdy dźwiga swoją rękę do góry. Ravena była zdziwiona, że wszyscy tu zebrani tak jak Aria Brown stoją za nią murem.
- A więc decyzja zapadła. Proszę uwolnić Panią White i oddać jej rzeczy. Zarzuty wycofuję, a posiedzenie uważam za zamknięte.- uderzyłem młotkiem w ławę...
CZYTASZ
Zabijać siebie od środka
Fanfiction"Nie żałuj umarłych Harry, żałuj żywych, a w szczególności tych co żyją bez miłości" Co by było gdyby zmienić zakończenie książki "Czy mogę nazwać cię ojcem?". Czy losy głównej bohaterki potoczyły by się tak samo? Draco Malfoy byłby z Raveną? Czy Wh...