Rozdział 6. Wprowadzenie do normalności

151 13 0
                                    




Perspektywa Raveny:

Proces dobiegł końca. Byłam pod wrażeniem wyniku głosowania oraz słów Arii Brown. Nie spodziewałam się, że spotkam ją na moim osądzie. Mimo iż powinnam się cieszyć z wyroku to czuje pewne okucie. Szczerze powiedziawszy liczyłam na zupełnie przeciwny wyrok...

Kiedy zjechałam na podeście w dół czarodzieje zaczęli mnie rozkuwać. Rozmasowałam wolne już dłonie i podziękowałam odbierając moją różdżkę.

Spojrzałam przed siebie i ujrzałam Kingsley' a za którym szła czerwono włosa. Kobieta przystanęła na chwilę, a w jej zmęczonych oczach ujrzałam łzy.

- Wróciłaś...- powiedziała zrozpaczona i przylgnęła do mnie. Również ją przytuliłam, a kobieta zaczęła cicho płakać.

- Już nigdzie się nie wybieram.- pogłaskałam ją po plecach i zauważyłam, że Kingsley uśmiechnął się na moje słowa.

- Przepraszam, że wam przeszkodzę, ale muszę spytać...- wtrącił się Shacklebolt.- Gdzie masz zamiar się ulokować?

- Ja...- nie dane było mi dokończyć.

- Zamieszka u mnie do czasu aż sobie czegoś nie znajdzie.- uśmiechnęła się Aria puszczając mnie.- Jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko...- spojrzała na mnie.

- Dziękuje, że mnie przyjmiesz.- uśmiechnęłam się, a Kingsley zaczął odchodzić.- Panie Ministrze...- mężczyzna się zatrzymał.- Czy mogłaby jeszcze jutro Panu zająć czas?

- O dziewiątej w moim gabinecie.- powiedział mężczyzna będąc odwrócony do mnie plecami i odszedł.

- Teraz musisz mi wszystko opowiedzieć.- odparła czerwono włosa i objęła mnie prowadząc do wyjścia.

- A co chcesz wiedzieć?- uśmiechnęłam się niewinnie.

- Gdzie byłaś? Co robiłaś? Dlaczego zniknęłaś? Co masz zamiar robić?- wyliczała kobieta.

- Byłam w Hogsmeade. Przez pięć lat tylko siedziałam i patrzyłam na widok za oknem. Zniknęłam ponieważ...- zaczęłam się zastanawiać co było prawdziwym powodem mojego zniknięcia.- Chciałam sobie wszystko ułożyć. Co się tyczy przyszłości to nie mam pojęcia co będę robiła.- weszłam z kobietą do windy.- A co u ciebie się działo?

- Poproszono mnie, jako osobę bezstronną o zostanie posłem na rozprawach śmierciożerców. Potem oświadczył mi się Nott.

- Cieszę się, że tak się wam ułożyło.- uśmiechnęłam się ciepło.- Gdybym wiedziała, że tak to się skończy nie zamieniałabym go w żabę w pierwszej klasie.

- Proszę cię. My dalej się z tego śmiejemy...- kobieta się uśmiechnęła, po czym od razu posępniała.

- Coś źle powiedziałam?- spytałam się z przejęciem i dotknęłam ramienia starej przyjaciółki.

- Nie, wszystko dobrze, ale przypomniała mi się twoja pożegnalna ceremonia... Razem z Teodorem złożyliśmy żabę w słoiku pod twoim nagrobkiem.- kobieta przeczesała ręką włosy.- Nie myślałaś nigdy co możesz zrobić tym wyborem? Jak wiele bólu każdy z nas przeżyje?

- Szczerze mówiąc... nie myślałam. Byłam samolubna i tak naprawdę...- wytarłam łzę.- ... wróciłam aby taki potwór jak ja dostał nauczkę... Jednak wyrok zapadł zupełnie inny.

- Pomijając fakt, że nas zostawiłaś to dlaczego mówisz, że jesteś potworem?- zapytała się mnie Aria i po wyjściu z windy poprowadziła mnie do jej gabinetu.- Jestem zajęta. Nikogo nie wpuszczaj.- powiedziała do sekretarki i zamknęła drzwi.

Zabijać siebie od środkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz