Rozdział 14

8K 587 503
                                    


- Rozmawiałeś już z nim?

- Jeszcze nie.

- A kiedy zamierzasz?

- Nie wiem.

Hermiona westchnęła ciężko, czując że powoli traci do Harry'ego cierpliwość. Nie wiedziała na co chłopak czeka. Ze Ślizgonami mieli codziennie przynajmniej jedną lekcję. Jakim problemem było poproszenie Malfoy'a o zostanie na chwilę, albo umówienie się na moment? Z tego co wiedziała już dwa razy mieli schadzki po szkole. Dobra, w innej sprawie, ale jakby nie jest problemem znalezienie czasu na umówienie się, tyko chęci. A Harry miotał się i szukał sobie zajęcia, byleby tylko nie musiało dojść do konfrontacji z Draco. Z drugiej strony blondyn też unikał Harry'ego jak ognia. Na korytarzu udawali, że się nie znają, przyśpieszali kroku gdy się mijali, albo wybierali jakieś boczne odnogi, aby na siebie nie wejść. I trwało to nie kilka godzin, a już trzeci dzień. Granger była pod wrażeniem, że można unikać kogoś tak dobrze.

Znajomi Draco nie wiedzieli co się dzieje. Pansy nie rozumiała dlaczego nagle unikają Gryfonów, jak za dawnych czasów. Zabini miał to w dupie i po prostu oddalał się od paczki, aby porozmawiać z Neville'm, którego Alan nie odstępował na krok, ale również nie wiedział co się dzieje. Wszyscy trwali w niemym zawieszeniu niezrozumienia i jedyną zadowoloną osobą był Ron, bo Ślizgoni wreszcie przestali się mu przewijać przed nosem.

Jednak każdy kto poznał Hermionę, wiedział, że nie należała ona do osób, które dają sobie spokój. Dlatego, gdy stała między półkami Działu Ksiąg Zakazanych, pogrążona w nudnym liczeniu ksiąg, myślała intensywnie o tym jak doprowadzić blondyna do konfrontacji z Harrym. Pomyliła się przez to trzy razy i musiała zaczynać od początku. Kiedy okazało się, że po raz czwarty nie wie, czy Kości na ości- o tym jak zaklęciami ukryć morderstwo ma numer milion osiemdziesiąty czy milion setny, stojący przy niej Snape postanowił się odezwać.

- Czy możesz się skupić na tym, co masz robić? - warknął, wkładając zakładkę między dwie wielkie księgi, aby również nie zapomnieć na czym stoi.

- Przepraszam, zamyśliłam się.

- Dzisiaj jest ostatni dzień inwentaryzacji i jeśli się pośpieszymy, to uda nam się skończyć przed północą. Ale to nie będzie możliwe, jeśli będziesz się ciągle mylić. Dlatego ogarnij się, Granger.

Przeprosiła nauczyciela, zła na siebie. Starała się codziennie robić jak najlepsze wrażenie na mężczyźnie, a teraz pokazała mu, że jak jej coś zaprząta głowę, to nie umie robić dwóch rzeczy jednocześnie.

- Czy możesz się pośpieszyć? - warknął po chwili, gdy znowu zatopiła się w myślach. Zacisnęła wargi ze złości.

Dziesięć minut później ciszę między nimi przerwało kolejne warknięcie nauczyciela.

Wiesz co, nie wiem jak ty, ale ja mam dość twojego chamskiego zachowania w stosunku do mnie. Może nie jestem idealna, może nie potrafię jednak wszystkiego zrobić tak zajebiście jak każdy by chciał, ale to nie pozwala ci mówić o mnie takie rzeczy, dupku, pomyślała, wpatrując się w smukłe plecy mężczyzny.

- Nie obchodzi mnie to. Masz zadanie to je zrób. - powiedział obracając się gwałtownie, świdrując ją wzrokiem. Hermiona stanęła jak wryta. Dopiero ciemne oczy uświadomiły jej to dziwne uczucie, w jej głowie. Już kiedyś miała z nim do czynienia. Kilka tygodni temu w Hogsmeade, kiedy myślała, że opiekunka Gryfonów penetruje jej myśli. Teraz wiedziała, że grubo się wtedy pomyliła.

- Czytasz mi w myślach! - krzyknęła, a wściekłość zagotowała jej się w żyłach. Nie obchodziły jej grzeczne formułki. Mówienie na pan do kogoś kto rości sobie prawo do czytania ludziom w myślach, do odkrywania najgłębszych tajemnic nie miało prawa bytu! - Jak śmiesz?!

Aperacjum #Drarry #Sevimione ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz