Rozdział 22

7.6K 513 219
                                    


Pansy wpatrywała się w Hermionę podejrzliwie. Coś jej w przyjaciółce nie pasowało. Od momentu, kiedy spotkały się w szatni zawodników Ravenclaw Gryfonka unikała jej spojrzenia. Poza tym była blada z wielkimi cieniami pod oczami jakby nie spała całą noc. Gdy zapytała się jej jak poszło powstrzymanie Snape'a, zarumieniła się cała i czym prędzej zmieniła temat. O tak, jej nowa przyjaciółka zdecydowanie coś przed nią ukrywała. A ona nie byłaby sobą, gdyby nie wyciągnęła od niej co to za wielki sekret, jednak teraz była ważniejsza sprawa na głowie. Draco i Harry.

Do meczu pozostała godzina. Za mniej więcej dwadzieścia minut obie drużyny zjawią się w swoich szatniach. Minie kolejne dwadzieścia minut jak zaczną się schodzić uczniowie. W trakcie tych kilkunastu minut, gdy drużyny będą w szatni, a trybuny puste, one musiały wdrożyć swój plan w życie.

Nikt nie znał chłopców tak dobrze jak one. Pansy wypije eliksir wielosokowy, z włosem Draco, a Hermiona z włosem Harry'ego. Hermiona pójdzie przez boisko do szatni Ślizgonów i poprosi prawdziwego Draco aby poszedł z nią do szatni Ravenclaw, by omówić zasady meczu. To samo zrobi Pansy, tylko że uda się zewnętrzną krawędzią boiska do szatni Gryfonów i wyciągnie blondyna do wolnej szatni Puchonów. Tam każda wyzna drugiemu swoje uczucia i myśli i dzięki temu chłopcy porozmawiają ze sobą szczerze.

Plan wydawał się być prosty, ale na wielu etapach mogło się coś spierdolić. Ktoś mógł wyjść z szatni Slytherinu i zobaczyć fałszywego Draco. Jakaś postronna osoba mogła zagadać Hermionę biorąc ją za Pottera i sprawić, że Malfoy nie odbędzie swojej części rozmowy. Tak wiele rzeczy mogło się nie udać, że musiały się skupić. Nie można było sobie pozwolić na to, aby włamywanie się do kwater Snape'a poszło na marne.

- Przećwiczmy to jeszcze raz. - zaproponowała Pansy, a Hermiona stwierdziła, że kocha tą dziewczynę. Pierwszy raz spotkała osobę, która lubi powtarzać plan w nieskończoność, tak samo jak ona. Chwała McGiffowi za te liściki! W innym przypadku nawet by nie wiedziała, że w domu węża jest tak cudowna osoba.

Gdy skończyły powtarzać plan, przelały brejowaty eliksir do szklanek i czekały. Platynowy i czarny włos były naszykowane przy każdej ze szklanek. Po kilku minutach usłyszały zbliżające się kroki i głosy obu drużyn, gdy ich członkowie wyzywali się wzajemnie i przekrzykiwali kto wygra dzisiejszy mecz. Ukryte w szatni dziewczyny przewróciły oczami.

- Co za dzieciaki.

Głosy ucichły, a one spojrzały na siebie z determinacją. Teraz albo nigdy. Hermiona wrzuciła włosy Harry'ego do ciemnej mazi, która zasyczała wściekle i zmieniła się na przezroczysty napój, o lekko złotawym zabarwieniu. Zawartość kubka trzymanego przez Pansy była delikatnie różowa, jak mleko truskawkowe.

- Draco by się załamał, gdyby wiedział jaki ma kolor. - zachichotała Ślizgonka. Stuknęły się kubkami i równocześnie przechyliły ich zawartość.

Pamiętając jak nieprzyjemny był proces przemiany na drugim roku (pomijając to, ze się nie udał, bo zmieniła się w kota), Hermiona była pozytywnie zdziwiona tym, że nie odczuwa bólu. Może jak się działa w słusznej sprawie to eliksir nie wykręca aż tak?

Po minucie patrzyła na poprawiającego włosy Draco i mimo że wiedziała, że ma do czynienia z Pansy, to nadal nie mogła wyjść z podziwu, że tak dobrze to wszystko działa.

- Zsynchronizujmy zegarki. - powiedziała Pansy. - Mamy równą godzinę. Wychodzimy.

Rozeszły się każda w swoją stronę. Hermiona idąc do szatni Ślizgonów powtarzała sobie w myślach jak mantrę cały plan, aby niczego nie pomylić. Była już o kilka kroków od zielono-srebrnych namiotów, gdy usłyszała, że ktoś ją woła. A raczej Harry'ego, a nie ją. Okręciła się na pięcie. W jej kierunku od strony zamku szedł Ron, nonszalancko trzymając miotłę na ramieniu. Uśmiechał się niepewnie i starał się nie patrzyć dziewczynie w oczy. Mając w pamięci jego wczorajsze zachowanie, nie dziwiła się jego zażenowaniu.

Aperacjum #Drarry #Sevimione ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz