Hermiona niepewnie spojrzała na zieloną papkę, którą w kamiennej miseczce mieszała Pansy. Widziała jak jej nowa koleżanka dodawała do środka sproszkowany róg dwurożca oraz muchy siatkoskrzydłe i nie wyobrażała sobie jak mieszanina tych dwóch składników oraz kilku ziół ma pomóc na zmniejszenie porów na twarzy. Ale patrząc na idealną cerę Parkinson nie mogła się z nią kłócić.
Umilając sobie czas oczekiwania na gotową maseczkę, która według Ślizgonki miała być pierwszą z dziesięciu rzeczy na liście „Zrobimy Hermionę Granger na bóstwo", zaczęła pływać po głębokiej wannie łazienki prefektów naczelnych.
Nie mogła zrozumieć czemu nikt tutaj nie przychodził. W porównaniu ze zwykłą łazienką dla prefektów ta była trzy razy większa i dwukrotnie wyższa. Było tutaj wszystko czego dusza zapragnęła. Wanna niczym basen sportowy z milionem kurków lejących różnego rodzaju piany, oleje do skóry, oleje na paznokcie, oliwkę na włosy, żele powodujące delikatne musowanie na skórze, które później usuwały stary naskórek. Już nie mówiąc o setkach zapachów jakie można było sobie wybrać. Na szczęście one były zgodne i teraz ich nagie ciała okryte były przez cudownie pachnącą czekoladą wodą, po której leniwie przesuwała się różowa piana o zapachu malin. Istny orgazm dla zmysłów.
Obok wielkiej wanny stał stół na którym było pełno dziwacznych rzeczy, o których Hermiona nigdy nie słyszała, a co dopiero używała. Zamknięte w słoikach składniki, na co dzień kojarzące się z eliksirami, teraz miały posłużyć do usuwania owłosienia z ciała, wypielęgnowania paznokci u rąk i nóg oraz do innych kosmetycznych zabiegów na liście Pansy.
Nie kłamała kiedy powiedziała, że czeka ich SPA. Gryfonka nie wiedziała skąd Parkinson ma takie kontakty, ale jak tylko zamknęły się za nimi drzwi łazienki, zjawiły się dwa skrzaty domowe, które przyniosły misę z owocami i kilka butelek piwa kremowego.
Boże to jest lepsze niż pocieszanie Harry'ego, pomyślała z rozmarzeniem. Na początku miała wyrzuty sumienia, że zostawiła przyjaciela na pastwę własnych myśli, ale po kilkunastu minutach w gorącej wodzie wszystko inne odeszło na boczny tor. Nie może być wiecznie Matką Polką i Teresą z Kalkuty w jednym.
Podpłynęła do zanurzonej w wodzie Pansy i uśmiechnęła się delikatnie.
- Za chwilę kończę. Muszę tylko dodać miodu. - powiedziała Ślizgonka odpowiadając uśmiechem.
- Podziwiam cię, że potrafisz robić takie cuda jednocześnie będąc w tym oceanie rozkoszy. Ja bym odpłynęła już przy pierwszym składniku.
- To dlatego, że to twój pierwszy raz. Robię sobie takie przyjemności raz na tydzień, więc nie ma już takiego podniecenia.
- Raz na tydzień?!
- Tak i jeśli chcesz zachować efekt jaki dzisiaj osiągniemy, a wierz mi będziesz chciała, to również musisz go powtarzać raz na tydzień. - Pansy podpłynęła do Gryfonki i smukłymi palcami zaczęła jej rozprowadzać grubą warstwę mazi na twarzy, omijając usta i oczy.
- Przypomnij mi na co to jest?
- Usuwa pryszcze, zaskórniki i inne niedoskonałości. Teraz nieważne czy najesz się słodyczy czy pikantnego, a może będziesz przed okresem, nie będziesz miała już ani jednego pryszcza. Ale tylko jak będziesz robić ją sobie raz na tydzień. - wyjaśniła Ślizgonka, kiedy zamieniły się rolami i to Hermiona nałożyła jej maseczkę.
Obie z westchnieniem oparły głowę na miękkiej części obicia wanny, pozwalając aby piana łaskotała ich w szyję, woda rozgrzewała i rozluźniała mięśnie, olej na włosach odżywiał je, a maseczka czyniła cuda.
CZYTASZ
Aperacjum #Drarry #Sevimione ✅
FanfictionSzósty rok w Hogwarcie. Harry spotka się z Dumbledorem i stara się połączyć szkołę z zabiciem Voldemorta. Dla świata jest gwiazdą, dla znajomych Wybrańcem, dla Rona i Hermiony kimś kto może ich uratować. Czy nikt na świecie nie może traktować go ja...