Szanowny Profesorze,
- Szanowny brzmi jakbyś pisała do niego podanie... - powiedziała niezadowolona Pasny, różdżką susząc czerwone paznokcie. Złote diamenciki na paznokciach zalśniły w świetle świec, kiedy Ślizgonka oglądała je, aby sprawdzić czy lakier równo jest rozprowadzony. Gdyby ktoś jej powiedział, że będzie siedziała przez cały czwartkowy wieczór w łazience z Gryfonką i robiła się na bóstwo, a dodatkowo ta Gryfonka będzie szlamą i Granger w jednej osobie, to by nie uwierzyła. A tym bardziej w to, że ona będzie nosić na paznokciach barwy domu lwa, a Hermiona będzie świecić szmaragdowo srebrnymi paznokciami. No i że będą wspólnie pisać list do Snape'a...
- To co mam napisać? „Drogi Profesorze"?
- Nieee... to musi być coś, co będzie grzeczne i miłe, ale będzie sugerować, że rozmowa nie będzie dotyczyła szkoły.
Planowanie tego listu zajęło im kolejne półgodziny, ale gdy skończyły obie były z siebie dumne. Idąc opustoszałym korytarzem w stronę pokoju wspólnego Gryffindoru Hermiona czuła, że wiadomość dla Snape ciąży jej w kieszeni. Zgodnie z planem miał dostać ją jutro na ostatniej lekcji, a wieczorem miała się z nim spotkać. W sobotę był ostatni mecz w tym roku – Gryfoni kontra Ślizgoni. Postanowiły, że to będzie idealny moment, aby zmienić się w Draco i Harry'ego. Nikt nie będzie zaskoczony tym, że kapitanowie drużyn ze sobą rozmawiają. Mimo to, kładąc się do łóżka, czuła, że zbiera jej się na mdłości. Nie pamięta kiedy ostatni raz się tak stresowała.
- Ej kto to jest?
- Nie wiem. Może mamy nową uczennicę.
- Wygląda trochę jak Hermiona...
- Proszę cię, to nie może być ona.
Słyszała szepty za jej plecami, kiedy szła na zajęcia. Ludzie obracali się, oglądali się za nią przez ramię, stawali na palcach, aby się lepiej przyjrzeć. Harry kpił od rana, że pierwszy raz dziewczyna wie, jak on się czuje całe życie, a musiała przyznać, że nie było to fajne uczucie. Pansy przeszła samą siebie. Maści i kremy uwydatniły urodę dziewczyny, włosy po raz pierwszy nie były nieokiełznaną burzą włosów, a idealnymi falami, spływającymi do połowy pleców. Szkolny mundurek też przeszedł kilka zmian. Ślizgonka skróciła spódnicę o kilka centymetrów, pozbyła się niegustownego swetra, a czarne zakolanówki zmieniła na śnieżnobiałe. Granger pierwszy raz w historii szkoły wyglądała jak człowiek, a nie jak schowany w szafie kujon, otoczony tylko i wyłącznie książkami.
Ta zmiana nie została doceniona tylko przez uczniów. Profesor Sprout pochwaliła dziewczynę za elegancki wygląd, a nawet McGonagall z wiecznym kijem w tyłku była pod wrażeniem. Dodało jej to wiary w siebie, dzięki czemu nie trzęsła się tak na myśl o zbliżającym się zadaniu. List do Snape'a miała włożony między kartki podręcznika i aż skręcało ją w żołądku.
Wraz z Harrym dołączyła do klasy zaklęć i uśmiechnęła się do Rona. Stojący przy nim Seamus aż zagwizdał na widok dziewczyny.
- Wow, Hermiono, wyglądasz niesamowicie! - zawołał, a kręcący się przy nich Neville pokiwał energicznie głową.
- Wyglądasz idiotycznie. - warknął Ron, zbijając wszystkich z pantałyku. Harry poczuł jak narasta w nim złość, kiedy zauważył, że ramiona Hermiony opadły nieznacznie.
- Czemu tak sądzisz? Zawsze była piękna, ale dzisiaj wygląda szczególnie ładnie. - odpowiedział, wychodząc krok do przodu, aby ochronić przyjaciółkę przed rudzielcem.
CZYTASZ
Aperacjum #Drarry #Sevimione ✅
FanfictionSzósty rok w Hogwarcie. Harry spotka się z Dumbledorem i stara się połączyć szkołę z zabiciem Voldemorta. Dla świata jest gwiazdą, dla znajomych Wybrańcem, dla Rona i Hermiony kimś kto może ich uratować. Czy nikt na świecie nie może traktować go ja...