12

1.8K 131 33
                                    

Chłopak przez cały czas był na siebie wściekły. Nie mógł sobie wybaczyć, że dał się wyruchać temu, który zrujnował mu życie. Minęło już kilka godzin od tego wydarzenia, a on dalej był na siebie ostro wkurzony. Siedział rozzłoszczony w salonie i oglądał jakiś denny film, który jak on sam zauważył nic nie wniesie do jego życia. Zapewne nawet jakby oglądał go jak powinien to po kilku godzinach by o nim zapomniał.

Westchnął i przekręcił się tyłem do telewizora. Chwilę oglądał uważnie poduszkę na kanapie, ale prychnął gniewnie i zamknął oczy.

- Nie prychaj to nie ładnie - usłyszał.

Jeszcze nigdy tak szybko nie poderwał się do siadu. Spojrzał na "osobę", która wypowiedziała te słowa. Był to Atros, który jakby nigdy nic leżał sobie na półce nad telewizorem. Chłopak zdziwił się, że półka pod nim nie pękła, ani nic z niej nie spadło.

- Magia malutki - uśmiechnął się do niego z wyższością.

Nastolatek popatrzył na niego z byka i spytał nie chętnie.

- Czego sobie Pan życzy?

- Szacunek śmieciu i nie tym tonem - teraz ten popatrzył na niego zły.

Alan wciągnął powietrze przypominając sobie z kim rozmawia.

- Czego sobie Pan życzy?

- Jeszcze powiedz to z uśmiechem.

- Co sobie Pan życzy?- powtórzył tak jak tamten chciał, powstrzymując się przed wyzwaniem go w myślach.

- Jeszcze dodaj "Mój panie, Władco, Najdroższy i Najprzystojniejszy".

-Czego sobie mój panie, władco, najdroższy i najprzystojniejszy życzysz?

Demon bardzo dobrze się bawił w środku słuchając jego słów. Nagle wpadł na istnie okropny pomysł.

- A teraz powiedz: "Zabij moją siostrę"- jego szydzący uśmiech się powiększył.

Alan cały pobladł. Za nic w świecie tego nie powie. Nie ma takiej siły, która go do tego zmusi. Zacisnął sine ze strachu wargi. Wzrok natomiast spuścił w dół na swoje buty. Pokiwał delikatnie głową na nie. Podskoczył gdy usłyszał głos centralnie przy swoim uchu.

- Nie powiesz?

Alan zamknął oczy i nic nie zrobił. Nagle poczuł jak zimna ręka obraca jego twarz w stronę demona. Otworzył od razu oczy. Spodziewał się gniewnego spojrzenia na jego twarzy, ale zobaczył o dziwo spojrzenie bez konkretnego wyrazu.

- Zadałem pytanie - powiedział spokojnie. Chłopak patrzył na niego przerażony, bał się cokolwiek powiedzieć czy zrobić. - Zadałem pytanie - powtórzył.

- Nie - odpowiedział najciszej jak umiał.

Demon chwilę patrzył się na niego bez żadnych emocji, puścił go. Nagle podniósł rękę, a Alan schylił się bojąc uderzenia. Zamiast jednak uderzenia na jego głowie wylądowała delikatnie jego ręka i normalnie w świecie poklepał go. Chłopak otworzył szerzej przerażony oczy. Patrzył się na niego tak jakby tamten miał mu zaraz nóż wbić w serce. Jednak Alan pamiętając go i jego zachowanie spodziewał się za chwilę noża w piersi. Jednak nie doczekał się tego noża, zamiast tego tamten objął go ramieniem i posadził sobie obok kolan. Złapał jakby nigdy nic pilot i włączył sobie telewizję. Nastolatek czuł się idiotycznie nie wiedząc co powiedzieć czy też co zrobić. Jednie patrzył się na niego dalej tym samym wzrokiem. Nagle demon spojrzał na niego kątem oka.

- Co się tak gapisz?- spytał wrednie. 

Od razu odwrócił głowę w stronę telewizora, jednak kątem oka zerkał co chwila na niego. Atros w końcu zaczął szukać bardziej sensownego serialu w telewizorze. Gdy przejrzał całą i nie zobaczył nic ciekawego, sam sobie stworzył program gdzie leciała jakaś idiotyczna komedia romantyczna. Jej bohaterami byli dawaj mężczyźni, więc łatwo było się domyślić, że sam demon go stworzył. Przez chwilę siedzieli w ciszy.

- Nie patrz się tak na mnie - powiedział patrząc mu prosto w oczy - nie zabijam ludzi na randce...- po tym słowie Alan zachłysnął się śliną, patrząc na niego tak jakby powiedział, że ma bombę przy sobie. - No co się tak patrzysz na mnie? To jest randka weź współpracuj.

Chłopakowi po prostu szczęka opadła, gdy to usłyszał z jego ust. Nie spodziewał się tego z jego strony. Dodatkowo ta "randka" wcale nie była romantyczna.

- No właśnie wcale nie jest, bo nie chcesz się wczuć. Weź ty się nie wiem rozluźnij i nie gap tak się na mnie, przecież ci teraz nic nie robię.

Chłopak momentalnie odwrócił się do telewizora patrząc w niego bez wyrazu. Starał się nie myśleć o niczym obraźliwym do osoby, która z nim siedziała. Jednak nie przestał myśleć o tym, że nie chce być na tej randce. Ostatnią rzeczą na jaką miał ochotę to randka z demonem, który zrujnował mu życie.

Natomiast Atros był z siebie dumny, że wpadł na tak doskonały pomysł. No dobra to nie był jego pomysł do końca... tak szczerze to nie był w ogóle jego pomysł. Polecił mu to demon, który mieszka całkiem blisko jego mieszkania, ale to on go realizuje, więc jest jego pomysłem. Słyszał myśli Alana, ale je olał w końcu i tak się do niego przekona kiedyś. Demon objął go mocniej ramieniem, na co tamten spiął się jeszcze bardziej. Położył głowę na jego ramieniu i poczuł jak chłopak sztywnieje ze strachu. Przewrócił oczami tylko i kątem oka zerknął na nastolatka, który przez cały czas wydawał się być bardzo spięty, więc Atros zaczął masować mu ramię, ale to wcale nie pomogło, gdyż chłopak jeszcze bardziej się spiął.

- Tak to się nie dogadamy - powiedział i spojrzał mu prosto w oczy.- Słuchaj masz tutaj siedzieć, być miły, przynajmniej udawać, że się cieszysz z mojego towarzystwa, nie spinać się tak i robić to co ja ci każę. Jak nie zrobisz tak to cała twoja rodzina umrze rozumiesz?

- Tak - odpowiedział mu trzęsący się głos chłopaka, który postanowił przystosować się do tego co powiedział tamten, by jego rodzina żyła.

- No to świetnie - uśmiechnął się i wrócił do oglądania. - To teraz przytul się do mnie i oglądaj telewizję.

Chłopak zrobił to co tamten polecił, czyli położył głowę ostrożnie na jego piersi i oglądał telewizję. Jednak dalej wyczekiwał końca tej ich randki. Ciągle próbował nie myśleć o nim źle, by tamten się do niego nie przyczepiał. Nagle demon zaczął go głaskać po głowie przez co pisnął cicho. Jednak szybko próbował się uspokoić, by nic głupiego nie pomyśleć.

Zbawieniem było dla niego gdy zobaczył napisy końcowe, nigdy jeszcze tak go nie cieszył. Demon westchnął i podniósł się puszczając Alana na co ten wyskoczył szybko z kanapy uradowany. Atros złapał go za rękę i ostatni raz pocałował znikając. Gdy to zrobił nastolatek patrzył przez chwilę na swoją rękę, ale potem wytarł ją o bluzkę z obrzydzeniem.

I Hate You|Yaoi| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz