Atros siedział w mieszkaniu swojego kolegi demona. Przyszedł do niego po radę dotyczącą Alana. Miał przeczucie, że jego miłość ma kogoś innego. Miał pewność, że ten z kimś flirtuje lub się spotyka. Nie wiedział kto to mógł być, ale wiedział jedno. Nie zostawi swojego chłopaka dla nikogo. On jest tylko i wyłącznie jego.
- Ja to czuje - tłumaczył Atros. - Ja czuje, że mi coś ucieka.
- Ale i co? - spytał kolega demona, który ziewał.
- No ale ty jesteś idiotyczny chuju - powiedział zdenerwowany.
- No wiesz przeczucie to nie jest prawda, że coś się dzieje.
- Łatwo ci mówić, on ostatnio ma dziwne myśli... Słyszę je, że on po prostu myśli o kimś kogo kocha...
- Przesadzasz pewnie - odpowiedział młody demon, którego nie za bardzo interesowało, to co drugi miał mu do opowiedzenia.
- Nie, nie przesadzam. Ja wiem, że on kogoś tam ma. Tylko nie wiem kogo.
- Jak tak bardzo cię to męczy to może go popilnuj i poszpieguj.
- A TY Z ŁASKI SWOJEJ MNIE WRESZCIE POSŁUCHAJ! - krzyknął i wyrzucił mu książkę z rąk, zły.
- Dzięki... To było mojego szatanisty idioto- powiedział tamten.
- Po co ja w ogóle się z tobą koleguje jak ty masz mnie gdzieś!? - powiedział wściekły Atros.
- Nie mam gdzieś tylko, dostałem podopiecznego pierwszy raz i chce się może trochę o tym dowiedzieć?
- Możesz to zobaczyć później... Teraz to ja potrzebuję twojej pomocy.
Starszy westchnął na to tylko, a młodszy spojrzał na niego swoimi wężowymi oczami. Następnie podniósł książkę i położył ją na swoim miejscu. Usiadł na fotelu i patrzył na niego chwilę, pokazał ręką, że może mówić i usiąść. Atros uczynił to i założył nogę na nogę opierając się o oparcie krzesła.
- No bo Alan ciągle myśli o kimś. Zawsze jak o nim myśli to jest mu cieplej na sercu i cieszy się bardzo. Nie wiem kto to, bo nigdy nie myśli o jego imieniu. Wiem tylko, że uważa go za najlepszego chłopaka jakiego kiedykolwiek mógł poznać.
- Rozmawiałeś z nim o tym? - spytał tamten wreszcie go słuchając.
- No nie... Jak ja bym miał z nim o tym pogadać? Przecież by strasznie wymyślał i kłamał.
- To może...
- Tak masz rację - powiedział Atros przerywając mu w środku zdania. - Zmuszę go by mi powiedział kto to, jak nie będzie chciał go wydać to mu zrobię krzywdę. Będę się nad nim znęcał, aż mi to w pewnym momencie powie. Jak mi powie to tamtego chłopaka wywalę na ziemię, a Alanka będę trzymał w lochach by to nigdy się nie powtórzyło. Będzie wtedy już na pewno i na zawsze tylko mój.
Młody Demon patrzył na niego chwilę skamieniały, zastanawiając się czy on mówi to na prawdę, czy tylko się śmieje. Jednak widząc jego uśmiech na ustach dotarło do niego, że ten naprawdę chce to zrobić. Zakaszlał chwilę i pokręcił głową z głupoty swojego kolegi. Patrzył na niego jak na największego idiotę na świecie. To jest dobry pomysł, ale tylko dlatego by tamten go znienawidził, a nie pokochał.
- Ty se chyba żartujesz...
- Nie, a dlaczego mam sobie żartować?- powiedział zdziwiony Atros.
Dla niego to był wspaniały pomysł. Nie widział w nim nic złego.
- To jest doskonały pomysł, ale tylko po to by cię jeszcze bardziej znienawidził - powiedział ten łapiąc się za głowę.
- To co według ciebie powinienem zrobić?
- Nie wiem... Może tą całą osobę która mu się podoba wyślij ją do nieba. Alanowi powiedz, że skończyła się jej kara w piekle i już trafiła szczęśliwie do nieba. Jak już tak zrobisz to mój drogi postaraj się o jego uczucia i w ogóle poderwij go.
- No doskonały pomysł! - krzyknął szczęśliwy.
- No wiem bo jestem wspaniały i moje pomysły są wspaniałe - uśmiechnął się do niego szeroko dumny z siebie.
- Ta ta jasne - powiedział mając jego słowa całkowicie gdzieś.
- I kto kogo nie słucha? - spytał młodszy z uśmiechem.
- Przecież cię słucham zawsze kochany - powiedział Atros trochę niższym głosem.
Młody podniósł brew jedna i syknął. Wiedząc do czego tamten zmierza. Pokręcił głowę i odsunął się na kilka kroków od Atrosa.
- Jak chcesz by cię tamten pokochał to go nie zdradzaj - uśmiechnął się do niego tamten.
Atros westchnął. Wiedział, że nie powinien randkować z nikim bo jest z Alanem. Jednak to było od niego silniejsze. Był on bardzo dobry w podrywaniu i lubił romansować z kimkolwiek. Jednak nie lubił gdy ktoś inny romansował.
Demon był bardzo nie sprawiedliwy, wredny i dwulicowy. Uważał, że on może z każdym randkować, nawet jak ma chłopaka to może podrywać sobie innych. Lecz gdy jakiś chłopak z którym on romansuje, flirtuje z jakimś innym to nie może tak być. Jak tylko zawsze się o tym dowiadywał to groził i znęcał się nad nim. Nikt nie mógł mieć coś co on ma. To co jego jest tylko jego już na zawsze.
- No tak tak, ale no wiesz- powiedział z uśmiechem Atros podchodząc do swojego kolegi. - Jeszcze z nim nie jestem i jestem wolny to może tak byśmy ostatni raz - szepnął mu do ucha lekko je przygryzając.
- Nie - powiedział ten lekko go odpychając.
Lecz młodszy chciał tego. Jednak nie pozwolił mu myśleć, że jest łatwy i dlatego postanowił trochę stawiać oporu.
- Ale czemu nie? - spytał tamten ponownie się do niego przysuwając.
- Bo może ja nie mam ochoty na ciebie - uśmiechnął się do niego.
- Jak możesz nie mieć ochoty na takiego zajebistego przystojniaka jak ja?
- Normalnie, może już mi się nie podobasz? Albo może zaniedbałeś się i stałeś się mniej podniecający i ładny?
- Ja i zaniedbanie się? No coś ty... Ja jestem dalej tak samo podniecający jak zawsze kochanie.
- Ale może ja mam kogoś innego na oku?
- Nie masz, wiem o tym. Mi się nigdy nie mogłeś oprzeć. Dla ciebie jestem idealny i zawsze tak będzie. Nigdy to nie nie zmieni.
- Skąd taka pewność?
- Stąd, że jeszcze nie uciekłeś mi tylko ze mną dalej rozmawiasz skarbie.
- Może i tak kochany, ale masz przecież chłopaka... A nie czekaj ty jeszcze nie masz tak do końca.
- No właśnie kotku. Mam ochotę na ciebie, bardzo wielką, a jak pójdziesz ze mną teraz to pozwolę ci pojeździć na moim rumaku.
Zamruczał młodszy i przybliżył się do niego cicho jęcząc, dajac mu tym samym pozwolenie na szybki i nic nie znaczący seks.
CZYTASZ
I Hate You|Yaoi|
HorrorOsoba która przyzywa demony nie może być nierozgarnięta ani naiwna. Zwłaszcza z demonem zemsty, a Alan nigdy nawet nie powinien myśleć o przywoływaniu demonów. Co się stanie po tym jak demon zacznie go nawiedzać? Opowieść z zakończeniem, nie takim...