3

2.6K 172 25
                                    

Demon był powyginany w każdą stronę. Stał na jednej nodzę, a drugą miał założoną na szyję. Rękę jedną z tyłu na ziemi, a druga podpierała jego głowę, która była między nogami wygięta tak jakby miał połamany kręgosłup. Wpatrywał się w Alana z nienawiścią.

Już dawno go przejrzał. Znał jego myśli, rozczytał go po wyglądzie. Po jego ruchach wiedział już, co ten ma w głowie. Wszystko wskazywało na to, że chłopak był homo, pierwszy raz przywoływał demona, zapewne nie rozumiejąc jeszcze wielu rzeczy. Jego pedalskie, nieśmiałe ruchy wskazywały na to wszystko.

Starał się wyglądać na dorosłego, odpowiedzialnego i mądrego, ale nie za bardzo mu to wychodziło. Wszystko psuł zapach jego emocji, czuć było, że jest podjarany i zadowolony z siebie i z tego co zrobił. Do tego ten uśmieszek na twarzy mówiący, że wszystko idzie zgodnie z jego planem. Żałosne, bardzo żałosne.

Alan był bardzo dumny z siebie, przez co zapomniał o tym, że przy demonach powinno się być spokojnym i jak najmniej okazywać emocje.

- Proszę- zaczął pamiętając o formie grzecznościowe- pozwól mi...-
lecz tamten przerwał mu w połowie.

- Nie- odpowiedział z warkotem, a jego szczęka zadrżała.

- Ale dlaczego?- spytał zdziwiony.

Demon tylko zmierzył go nieprzyjemnym spojrzeniem. Miejsce gdzie miał normalne oko, wpatrywało się w niego z czystą nienawiścią.

Żałosne dziecko, które myśli że jest dorosłe bo mu zarost rośnie. Głupi i naiwny, beznadziejny śmieć, który robi wszystko pod wpływem emocji, ale nic nie przemyśli. Tak o nim myślał demon.

- Per Pan- jego głos był tak strasznie jadowity, że nastolatka przeszły dreszcze.

Do tego strachliwy, idiota.

Alen zauważył, że popełnił ogromny błąd, ponieważ nigdy nie denerwuje się demona. Tym bardziej tego, którego przyzwałeś, bo to bardzo niebezpieczne. Pozostało mu tylko jakoś wejść w jego łaski, przynajmniej trochę, by nie zrobił mu krzywdy. To nie tak miało być po prostu zbyt się poczuł pewnie.

- Och bardzo przepraszam- zaczął głowić się nad tym jak go przeprosić- Nie chciałem pana urazić.

Demon dalej obrzucał go wściekłym spojrzeniem. Był urażony, powinien wiedzieć jak się do niego zwracać od początku. Nie w połowie rozmowy sobie przypomnieć. Nie profesjonalny gówniarz.

- Naprawdę bardzo mi przykro, wyrazy szacunku dla Pana- odpowiedział i skłonił się delikatnie.

Demon zaczął się rozkręcać. Ze swojej pozycji, przeniósł się prosto przed chłopaka. Stał przed nim. Był wyższy od niego o pół głowy i po posturze można powiedzieć, że silniejszy. Jednak każdy wie, że demony są silniejsze od ludzi. Położył ręce na tarczy przed chłopakiem. Wpatrywał się w niego przez chwilę oceniając go.

Tak jak mówił zwykłe dziecko, które myśli że zwojuje świat. Jednak sory skarbie, nie tak to działa. Nie każdy z ulicy tak o z biegu może przywołać demona. Dodatkowo gniewu...

- Twoją ceną będzie dusza, należy ona do demonów, które przyzwiesz- powiedział już mniej agresywnie.

- Tak- odpowiedział.

- Po co mnie wyzywasz?- spytał w końcu, przykładając czoło do tarczy.

- Chciałbym pana mocy- zaczął mówić.

- Po cóż ci ona?- dopytywał, nie zdziwiło go to jednak.

- Chciałbym zemsty na kilku ludziach.

- Mów szybko.

I Hate You|Yaoi| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz