- To nie twoja wina, nie chciałeś tego, nie jestem na ciebie zły, przecież kocham cię - szeptał Miłosz do zalanego łzami Alana.
Nastolatek powiedział mu, co się stało między nim, a Atrosem. Chłopak bał się, że jego ukochany mógłby być zły na niego za to, co tamten mu zrobił i zerwać z nim. Ależ on przecież tego nie chciał, to tamten go do tego zmusił. W końcu starał się coś zrobić, ale przecież Atros był silniejszy od niego. Nie miał jak mu przeszkodzić. Nie miał innego wyjścia jak to po prostu przeczekać. Jednak bał się, że jego ukochany będzie zły, a on nie może go stracić, za bardzo go kocha swoim całym sercem. Jest on dla niego najważniejszy i nie chciałby, żeby dotykał go ktoś inny, więc był lekko zły, ale postanowił udać, że wcale nie jest. W końcu to nie jego wina, a tamtego chuja.
- Napewno nie jesteś zły? - spytał Alan z oczami pełnymi łez.
Miłosz nie był zły na niego za to. Dobrze wiedział co potrafi zrobić demon. Rozumiał, że tamten nie mógł nic zrobić, by mu się sprzeciwić bo tamten jest zbyt potężny. Jednak w sercu czuł lekki ból, gdy pomyślał sobie co tamten zrobił jego ukochanemu. Miał ochotę uderzyć Atrosa za to wszystko, co zrobił jego chłopakowi. Nienawidził go za to. Chciał w spokoju móc już całować Alana bez strachu, że zza rogu zaraz wyjdzie demon. Nie chciał się już ukrywać z nim, chciał wyjść do ludzi i pokazać, że są razem. Jednak dobrze wiedział, co może im obu się stać, jakby ktoś zauważył ich razem. Z pewnością Atros by coś zrobił by ich rozdzielić. Nie wiedział co dokładnie, ale napewno by coś zrobił by nie mogli się już nigdy więcej zobaczyć.
- Oczywiście, że nie jestem na ciebie zły, kocham cię najmocniej na świecie i wiem, że on cię do tego zmusił. Wierzę ci, że tylko mnie kochasz, a Atrosa nie. Zrobił to bez twojej zgody i dlatego nie jestem zły. Znam go nie od dziś i wiem jaki on potrafi być. Za bardzo cię kocham bym był zły na ciebie za to co nie było wcale twoją winą - powiedział chłopak i mocno go przytulił do siebie otulając rękoma.
Alan ponownie się rozpłakał. Jednak tym razem ze szczęścia, że chłopak go rozumiał. Był mu bardzo wdzięczny za to, że mu ufał. Nie mógł sobie wyobrazić dalej być tutaj bez niego. Serce by mu pękło gdyby nie mógł już nigdy więcej przytulić się do niego. Nie chciał by ten go zostawił, a w szczególności zostawił go przez tego głupiego demona.
- Dziękuję - powiedział delikatnie się uśmiechając. - Jesteś wspaniały dla mnie, kocham cię tak bardzo mocno.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się lekko. - Ja ciebie też bardzo kocham. Wszytko ci wybaczę bo jesteś moim skarbem.
- A ty dla mnie jesteś najlepszym i jedynym dobrym człowiekiem, który mnie spotkał w tym miejscu.
- A ty jesteś jedyną dobrą rzeczą, która mnie spotkało w moim całym okresie po śmierci - objął go mocno ściskając.
Wtulali się w siebie obaj. Dawało im to chwilę spokoju. Poczuli się wtedy odprężeni. Poczuli się szczęśliwi. Kochali się bardzo i nie mogli sobie wyobrazić życia bez siebie.
- Ja ciebie naprawdę nie chce stracić - powiedział Miłosz całując lekko chłopaka w czoło.
- Ja ciebie też nie chcę stracić, tylko ty się dla mnie liczysz - odpowiedział Alan, a następnie pocałował go w usta.
Miłosz zaczął odwzajemnia pocałunek jeżdżąc językiem po jego języku. Obejmowali się obaj mocno, czując się doskonale. Obaj byli szczęśliwi ze sobą. Alan obejmował go za kark przyciągając go mocniej do ciebie. Miał ochotę wycałować i wyprzytulać swojego chłopaka tak jak jeszcze nigdy tego nie zrobił.
Jego ręce same z siebie zjechały na jego biodra, a usta przeniosły się na szyję. Miłosz zaskoczony jęknął, nie spodziewał się tego po nim, jednak spodobało mu się to i sam rękami zjechał na dupę chłopaka łapiąc go za nią. Obaj pragnęli siebie i swoich ciał. Nie mieli ochoty czekać chcieli siebie tu i teraz. Każdy z nich rękami jeździł po ciele drugiego z chęcią. Badali swoje ciało kawałek po kawałku przytuleni w siebie.
W pewnym momencie Alan poczuł jak coś mu się powoli wbija w brzuch. Delikatnie odsuną od siebie chłopaka i spojrzał w dół aby zobaczyć co mu się wbija. Gdy zobaczył, że jego chłopak ma stojący problem w spodniach, uśmiechanął się do niego. Miłosz szybko pocałował go w usta by odwrócić jego wzrok od swojego problemu. Położył go pod sobą i położył się na nim powoli poruszając swoim kroczem na kroczu chłopaka. Patrzył w oczy swojego ukochanego, które pokazywały to, jak bardzo tamten był podniecony. Odsunął od niego swoje usta i patrzył ciągle na jego twarz. Bardzo nakręcał go jego wyraz twarzy. Podobało mu się to. Natomiast Alan patrzył na niego wielkimi oczami widząc również podniecenie w oczach swojego ukochanego. Objął go za kark i przyciągnął go do siebie tak by jego ucho było koło jego ust. Delikatnie polizał go po nim i szepnął.
- Tak bardzo cię teraz pragnę.
Te słowa podziałały na niego jak płachta na byka. Od razu Miłosz delikatnie uśmiechnął się na jego słowa i zaczął dociskać swoje krocze do jego powoli nim poruszając. Chciał coś więcej, ale wiedział, że nie maja obaj na to czasu bo Atros może przyjść. Obaj czuli coraz większą przyjemność z tego ocierania się, że cicho jęczeli sobie w usta. Patrzyli sobie w oczy przymkniętymi oczami. Co jakiś czas dało się słyszeć głośniejsze jęki, ale obaj je starali się tłumić w pocałunku. Nie chcieli by ktoś ich usłyszał.
W końcu Alan czuł coraz większe podniecenie i przyjemności poczym poczuł jak zbliża się do orgazmu. Złapał wtedy Miłosza za kark i jęcząc poczuł jak dochodzi, powoli i delikatnie gryząc usta chłopaka. Ukochany poczuł jak spodnie jego chłopaka stają się mokre i to go tylko podnieciło. Chwilę jeszcze ocierał się o niego i następnie doszedł głośno jęcząc. Obaj starali się opanować swój organizm przed tym by nie dotknąć drugiego. Obaj wiedzieli, że nie mają czasu na to bo Atros może w każdej chwili przyjść. W końcu gdy obaj uspokoili się, Miłosz złapał swojego ukochanego za policzki i mocno pocałował go w usta co tamten odwzajemnił lekko się uśmiechając. Spodobało mu się to było to bardzo przyjemne. Dużo bardziej niż z Atrosem.
CZYTASZ
I Hate You|Yaoi|
HorrorOsoba która przyzywa demony nie może być nierozgarnięta ani naiwna. Zwłaszcza z demonem zemsty, a Alan nigdy nawet nie powinien myśleć o przywoływaniu demonów. Co się stanie po tym jak demon zacznie go nawiedzać? Opowieść z zakończeniem, nie takim...