25

1.3K 107 28
                                    

- Ale co co zrobił? - spytał Miłosz kolejny raz obolałą duszę.

Alan i jego kolega przenieśli Eryka do pobliskiego pokoju, w którym położyli go na łóżko. Okazało się, że chłopak na szczęście nie miał żadnych połamanych ani wyrwanych kończyn. Był po prostu mocno poszarpany i pobity. Ali myślał, że chłopak spadł skądś, jednak gdy tylko usłyszał "Atros" od razu stało się jasne. Demon zapewne wyżył się na biednym niskim chłopaku, nie zdziwiło by go to. Nie do takich rzeczy jest zdolny rozzłoszczony, chamski egoista. Nie zdziwił by się gdyby tamtego pokroił go na kawałki i spalił.

- Molestował i chciał zabić - wydyszał i złapał się za głowę.

Alana to nie zdziwiło, był pewien, że tamten zapewne molestuje i gwałci dusze. Coś mu się zdawało, że jakby razem z nim chodził to Atros nie zmienił by swojego zachowania, a dalej ruchał co popadnie.

- Oj biedaku - powiedział Miłosz i dotknął czoło leżącego.

- Nikomu, nawet najgorszemu wrogowi nie życzył bym takiego potraktowania jak on mnie potraktował.

- Egoistyczna szmata - warknął Ali i złapał się za głowę.

- Co mu jest? - spytał Eryk chłopaka stojącego obok.

- Nie wiem - szepnął do niego cicho, poczym od krzyknął.- Alaś co się stało?

- To moja wina... To wszystko co mu się stało to moja wina - powiedział smutnym głosem nastolatek.

- To nie twoja wina - powiedział i podszedł do niego, po czym objął go delikatnie ramieniem. - Przecież nie kazałeś mu iść i go pobić. Skąd miałeś wiedzieć, że tak się stanie? Nie miałeś skąd wiedzieć. Uspokój się, to na pewno nie twoja wina, jesteś wspaniały i miły. To nie była twoja wina.

Alan spojrzał na niego i uśmiechnął się delikatnie. Miło mu było, że tamten go pocieszał. Lubił go i każde jego słowo było dla niego miłe i brzmiało jak pocieszenie.

W tym samym momencie nagle poczuł jak coś w jego sercu drgnęło. Zrobiło mu się o wiele lepiej i poczuł się bezpieczny. Mimo woli jego uśmiech się poszerzył i spojrzał mu w twarz. Poczuł się cudownie gdy patrzył w jego oczy. Chłopak nie mógł opisać uczucia jakie poczuł. Było to uczucie wspaniałe i bardzo przyjemne, chciał je czuć już zawsze. Przymknął oczy i odwrócił spojrzenie chociaż nie miał ochoty tego zrobić. Nie miał pojęcia co w niego wstąpiło, przecież nigdy nie czuł się tak dziwnie. Jednak kojarzyło mu się to z jednym uczuciem, które kiedyś poczuł do swojego chłopaka, ale ono było o wiele silniejsze, niż tamto, które czuł już wcześniej.

Miłosz tak samo jak Alan nie mógł zrozumieć co mu się stało, że poczuł do drugiego takie dziwne uczucie. On też je kojarzył jednak mógł przyznać, że on wieków tego nie czuł. Nie chciał się przyznać, ale tak samo jak tamten nie chciał przerwać kontaktu wzrokowego z nim. Jednak bał się, że tamtego to odtrącić od niego. W końcu go lubił i nie chciał go zrazić do siebie by ten z nim nie rozmawiał.

- Długo tak będziecie się na siebie patrzeć?- przerwał im Eryk, który mimo bólu wstał.

- No tak, my mamy zadania by Atros się nie zdenerwował na nas, więc trzeba wziąć się do roboty - powiedział Miłosz.

- To idźcie on jest niezrównoważony psychicznie i w każdej chwili może przyjść - zauważył Alan i oparł się o ścianę.

- To ja z Erykiem już pójdę, a ty trzymaj się i staraj się nie narobić sobie więcej problemów.

- Jasne - odpowiedział niemrawo Alan.

Obie duszę wyszły z pomieszczenia w pośpiechu, a on został sam. Jednak coś mu mówiło, że za chwilę Atros i tak przyjdzie przerywając mu spokój. Lecz to nie było dla niego największe zmartwienie w tej chwili. Bardziej liczyło się dla niego to co czuje do Miłosza. Przecież to tylko jego kolega, nie może czuć do niego czegoś więcej. Było by to najgorszym wyrokiem dla jego przyjaciela. Przecież demon by go wtedy zniszczył bez wahania. Nawet by się nie zastanawiał, tylko by robił tak by tamten zniknął i przestał widywać Alana. Był tego pewien, przecież Atros swojego ukochanego by zostawił tylko dla siebie nie pozwalając mu odejść. Nawet jeśli Ali by płakał i błagał go na kolanach to ten by nie pozwolił mu odejść z kimś innym niż on we własnej osobie.

Chłopak myślał dużo nad konsekwencjami tego związku aż złapał się za głowę i skulił. Przecież to nie miało się prawa nawet udać pod nosem demona, który czyta w myślach. Przecież jest nie możliwym posiadania chłopaka przy takim potworze. Gdy to do niego dotarło zaczął kręcić głową na wszystkie strony, roztrzęsiony. W końcu zaczął brać oddech żeby się uspokoić i przestać się tak denerwować. Nie mógł pokazać Atrosowi, że jest poddenerwowany. Zaczął się uspokajać. Wstał z miejsca i zaczął spacerować po pomieszczeniu.

W końcu gdy już był spokojny, stanął w oknie i spojrzał za nie zdziwiony. Za nim jedna dusza stała z inną i rozkładały kamienie wokół zamku. Nie zdziwiło go to za bardzo, widocznie Atros chciał zmiany otoczenia. Westchnął i oparł się o okno uważnie obserwując dwie postacie na dworze.

Więc nie było dziwne, że podskoczył gdy jakaś ręka musnęła jego karku delikatnie. Obejrzał się przestraszony do tyłu, jednak zobaczył tam Atrosa z uśmiechem, więc odwrócił swój wzrok znowu na okno. Demon w tym czasie złapał go za jedną rękę i razem z nim obserwował widok za nim.

- Kazałem im inaczej ułożyć kamienie tak dla mojej rozrywki- powiedział do niego i delikatnie oparł się o niego.

Alan tylko się od niego trochę odsunął, ale dalej oglądał co się dzieje za oknem. Tamten tylko zmarszczył czoło na jego zły humor i westchnął.

- Dalej się gniewasz kochanie? - spytał, ale nie słysząc odpowiedź zaczął dalej mówić. - No przepraszam za bardzo się uniosłem, ale mogłeś mnie nie denerwować wiesz jak to się zazwyczaj kończy.

- To ty jesteś jakiś niestabilny emocjonalnie - powiedział ozięble nastolatek.

- Ojoj - rzekł tylko tyle i przytulił go mocno.

Alan nawet się nie wyrywał wiedział, że tamten i tak nie przestanie go tulić nawet jeśli by go uderzył. Oberwało mu by się tylko. Atros jednak był zachwycony gdy tamten pozwolił mu się przytulać. W końcu nie protestował to raczej mu się podobało. Jednak jakby nawet protestował to by go mocno i tak tulił aż tamten by się nie uspokoił. W końcu go kochał i chciał by tamten go pokochał. Jednak nie wiedział jak się za to zabrać i nie wiedział, że serce Alana jest już zajęte dla kogoś innego.

I Hate You|Yaoi| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz