Sen dla Alana był bardzo przyjemny, od dawna tak miło nie minęło mu żadna noc. Nic go nie obudziło, więc gdy wstał miał dobry humor. W nocy śniło mu się coś miłego, dokładnie nie pamiętał co, ale wiedział, że to było przyjemne dla niego. Ziewnął i uśmiechnął się sam do siebie, ale po chwili jak zwykle po pobudce, dotarły do niego wspomnienia z ostatnich dni. Od razu zamknął oczy i westchnął załamany. Wstał od biurka i rozciągnął się. W trakcie gdy stawał od niego zauważył rozbite zdjęcie koło komody. Podszedł do niego i uważając na kawałki szkła podniósł je. Gdy tylko to zrobił poczuł w sercu ponownie ukucie bólu i pustki.
Na zdjęciu była cała jego rodzina. On, siostra, tata i mama... w tej chwili jeszcze bardziej uderzyło w niego poczucie winy. Złożył zdjęcie na pół i włożył je do kieszeni szepcząc do siebie, że tutaj będzie bezpieczne. Sam nie wiedział przed czym ma być niby bezpieczne, ale musiał to powiedzieć dla własnego spokoju. Spojrzał na drzwi koło swojego pokoju w których świeciło się światło. Pomyślał, że ojciec zapewne tam poszedł. W sumie nie ma co się dziwić, w końcu była to jego sypialnia. Chłopak zaczął powoli i po cichu schodzić na dół po schodach uważając na butelki by się nie przewrócić.
Jego myśli błądziły wszędzie tylko nie koło jego problemów. Widocznie i one się nad chłopakiem politowały. Nie chcąc dawać mu więcej bólu, skupiły się na tym, by wziąć coś do jedzenia. Wszedł do kuchni i westchnął na bałagan w niej. Takiego syfu nawet on nie miał w swoim pokoju jeszcze nigdy w życiu, a raczej w nim nie sprzątał. Wszędzie po całym pomieszczeniu były porozwalane jakieś butelki. Na podłodze leżały odłamki szkła od potłuczonych talerzy i szklanek. Chłopak tylko wzruszył ramionami i zaczął omijać niebezpieczne przedmioty, które znajdowały się na ziemi. Otworzył lodówkę, w której było praktycznie pusto, a lampka na górze się nie świeciła. Jedynie jakieś poszczególne rzeczy było widać na przykład masło czy też dżem. Widząc w niej praktycznie same pustki otworzył szafkę i w niej zobaczył tylko owsiankę. Uśmiechnął się do siebie pocieszająco i wziął ją. Skierował się do czajnika i delikatne dotknął go, by sprawdzić czy woda w nim jest ciepła. Jednak gdy włączył grzanie nic się nie wydarzyło. Zmarszczył brwi i próbował ponownie go włączyć, ale nie działał. Chłopakowi serce podeszło do gardła. Podszedł do kontaktu i próbował włączyć światło, ale nic się nie wydarzyło. Zamknął oczy załamany.
- Odcięli nam prąd - szepnął smutny do siebie.
Podszedł do innej szafki, ale w niej były tylko ryż, kasza i makarony. Zamknął ją i otworzył inną, ale w niej tak samo nie było nic do jedzenia. Otwierał kolejne mając nadzieję zobaczyć coś co dało by się zjeść, ale nic takiego nie znalazł. W końcu złapał za ostatnią i ku jego szczęściu w niej zobaczył chleb. Uśmiechnął się przez łzę smutku gdy poczuł, że to uschnięty chleb. Jednak nie miał co wybrzydzać. Spojrzał się na wodę i westchnął do siebie szepcząc.
- Bezdomni mogą to jeść to ja też.
Wziął sobie wody do szklanki i ukroił kawałek chleba. Chwilę pomyślał o tym by zimną wodę dolać do owsianki, ale gdy przypomniał sobie o tym jak jego żołądek przyjmuje taką owsiankę, zrezygnował z tego. Zamoczył chleb w wodzie i ugryzł go. Pierwsze co pomyślał to to, że stracił chyba zęby gryząc to. Nagle wpadł na lepszy pomysł i chwilę potrzymał pod wodą chleb. O wiele lepiej mu wtedy smakowało, chociaż dalej było to dla niego nie dobre. Po tym jak się najadł usiadł na kanapie i westchnął. Postanowił być silny, spojrzał na zegarek na baterie i złapał więcej powietrza, widząc jedynastą. Pomyślał, że dzisiaj nie pójdzie do szkoły bo i tak ma same brudne ubrania. Zakrył ręką oczy i położył głowę na oparciu kanapy. Nagle poczuł jak ktoś koło niego siada, zerknął na tą osobę. Był to Atros z cynicznym uśmiechem. Alan od razu zabrał rękę i odsunął się od niego, patrząc gniewnym spojrzeniem. Lecz tamten uśmiechnął się z politowaniem i złapał za pilot sam sobie robiąc prąd. W telewizji był jakiś film, który zaciekawił demona, który zaczął go ogladać. Nastolatek prychnął na jego obecność, a tamten wtedy zerknął na niego.
- Co prychasz?- spytał z rozbawieniem.
Nie odpowiedział mu tylko spojrzał na niego jak na mordercę, a następnie spojrzał na telewizję. Udając, że nie istnieje zaczął oglądać film. Atros zerkał na niego co chwila. W końcu chłopak mając go i jego spojrzenia na sobie, spytał dość serdecznie.
- Czego chcesz?
- To ty nie widziałeś jeszcze? - uśmiechnął się jak kanalia.
- Czego? - spytał całkowicie nie wiedząc o co chodzi.
- Idź do tatusia tam zobaczysz o co mi chodzi, tylko spróbuj nie zwymiotować - zaśmiał się w głos.
Alan od razu po usłyszeniu jego słów wstał i powoli zaczął iść do sypialni ojca. W jego głowie było pełno niespokojnych myśli. Oczami wyobraźni widział najgorsze scenariusze jakie może tam zobaczyć, lecz druga część jego myśli mówiła mu, że tamten może po prostu kłamać i tak naprawdę zobaczy tam tulko ojca śpiącego na łóżku.
Gdy wchodził coraz wyżej coraz bardziej zaczął się niepokoić o ojca. Nie wiedział co tam zobaczy i nie był pewien czy chce zobaczyć to co tam może zastać. Gdy był na samej górze jego nogi zaczęły się okropnie trząść. Jego optymistyczne myśli zniknęły i widział tylko samo zło. Dotknął klamki do drzwi, a serce stanęło mu w miejscu. Zaczął otwierać drzwi i mógł powiedzieć, że czas się zatrzymał gdy otworzył je całkowicie.
Widok jaki tam zastał zwalił go z nóg i to dosłownie bo upadł na kolana łapiąc się za głowę. Na środku pokoju na sznurku przywiązanym do żyrandole wisiał jego ojciec. Jego ciało się nie ruszało, a jego skóra była sina, a koło sznura na jego szyi była czerwona, biała i czarna. Jego oczy bez życia wpatrywały się w Alana, a usta miał otwarte tak jakby miał zamiar powiedzieć "przepraszam". Przez chwilę chłopak wpatrywał się w to przerażony. Czuł jak jego emocje same nie wiedzą co robić, a jego myśli zgłupiały i latały od jednej rzeczy do drugiej. Nagle oprzytomniał, jego oczy zalały się łzami, a on sam zaczął drzeć się między głośnym płaczem. Rozłożył ręce na boki i spojrzał w niego krzycząc pierwsze co mu naszło na myśl. W tym samym czasie za nim pojawił się Atros patrząc na ten obraz z rozbawieniem. Nagle ich spojrzenia się spotkały.
CZYTASZ
I Hate You|Yaoi|
HorrorOsoba która przyzywa demony nie może być nierozgarnięta ani naiwna. Zwłaszcza z demonem zemsty, a Alan nigdy nawet nie powinien myśleć o przywoływaniu demonów. Co się stanie po tym jak demon zacznie go nawiedzać? Opowieść z zakończeniem, nie takim...