11.30
Perspektywa Polski
Gdy Ukraina wyszła usiadłam na krześle obok łóżka Węgier.
P- siostrzyczko kocham cię! Przepraszam że cię w to wciągnęłam gdyby nie to... Byłoby wszystko okej.. Ja powinnam Cierpieć nie ty!
...
P-naprawdę ci kocham... Jesteś dla mnie najważniejsza...
Węgry otworzyła oczy...
Zaczęłam płakać...
Przytuliłam ją..
W-Polska... Też cię kocham..
I zasnęła...
Eh... Zostanę tu narazie.....12.00..
Perspektywa Polski
Wyszłam z pokoju.
P-możecie wejść..
R-okej chodź Japonia..
Już nawet nie byłam zazdrosna o Rosję.. Interesowała mnie teraz tylko moja siostra... Moja biedna siostrzyczka.. Przecież ona musi chodzić do pracy.. Lepiej pójdę zadzwonić do jej szefa.
Perspektywa Japonii
Zobaczyłam śpiąca Węgry... Eh... Biedna.. Zostawiłam jej prezent ode mnie.. I usiadłam na krześle...
I szepnęłam jej do ucha...
Nie martw się wszystko będzie dobrze
.. Eh.. Czemu oni podejrzewają Niemcy...To że po wyjściu z jego domu.. Eh! To się łączy. Ale ja znam go innego... Milego... Kochanego, przyjacielskiego Niemcy..... Takiego którego kocham.. Wyjęłam swój pamiętnik i zaczęłam pisać... Rosja zastanawiał się co pisze...
J-nie patrz..
Rosja się odwrócił. Ja wstałam i poszłam na drugi koniec pokoju.
Rosja zaczął mówić do Węgier
Wyrwałam tą stronę.. I położyłam obok prezentu..
Podeszłam do Rosji...
J-słuchaj... Mam plan.. Ale..
R-zgodzę się na wszystko
J-nie możemy mówić Polsce. Bo ona się znowu zacznie zamartwiac. Zlecimy jej cos... I powiemy że gdzieś idziemy..
R-okej.. Zgadzam się.. Ale musimy wtajemniczyć w to Ukrainę...
J-nie uważasz z też ma za dużo zmartwień? Przecież ona widziała ten wypadek.. Pewnie się obwinia.. Zrobimy to sami..
R-okej ale w ostateczności..
J-powiemy jej
Szłam do drzwi a Rosja za mną..
Wyszliśmy..
U-ja zostaje z Węgry dopóki mnie nie wyproszą..
R-okej przyniosę ci później jedzenie.
U-okej dzięki
J-ja idę do domu.. Wy też?
R-mhm
P-tak
P-przyjdę do niej jutro..
12.40 w domu
Perspektywa Japonii
Eh.. W końcu dom.. Szczerze mówiąc.. Dzień odpoczynku to nic takiego..
Usłyszałam trzask z salonu
J-?!
Biegnę tak i widzę... Wybite okno i list... Wraz z kamieniem
ZAJEBIŚCIE POPROSTU!
Ani chwili spokoju... Pomijając fakt że będzie mi zimno..
Otworzyłam list..Nie martw się! Nic się nie stanie. Niekiedy martw się... Czas nie ustaje... Nie martw się martwa cisza. Nie martw się cicha ulica.. Nie martw się! Płacz i krzyk. Nie martw się!...
Nie za tęskni za mną nikt!...
Cisza... Nic nie słychać.. Oprócz cierpienia... Ja je. Powoduje ale za niedługo już każdy lepiej się poczuje.To...jest chore... Idę już to interpretować.. Eh...
Hejoo jak wam się podobało? Jak rozumiecie wiersz? Proszę napiszcie w komentarzach 💓💓💓! Kocham was 💓💓
CZYTASZ
Ruspol countryhumans CRINGE STRASZNY PISANE DAWNO TEMU
HumorPrzeczytaj to się dowiesz:) Ostrzegam zaczęta dawno CRINGE straszny , fabuła jak i rysunki totalny cringe (Ps. Ameryka to dziewczyna bo na początku pisałam jakby była chłopakiem-) Nie usuwam tylko z powodu sentymentu chyba ze bede miala zamiar usu...