6

65 5 0
                                    

Mienkie łoże pełne najrużnieszych poduch i strzebów drogich tkaniny. Pięknie kusiło swym ciebłem.

Moses i Ramzes leżeli wtuleni w siebie nawzajem. Opatuleni różnymi atłasami. Żaden znich nie chciał się ruszyć i rozło żyć uścisku

Omega czuła się wespieczna i kochana. Bedoc ukryta przed złem w silnych ramiona brata. Kociontko opierał swojom głowę na umięśnionej klace i pozwalało by rence króla wsowodnie wędrowały po jego ciele

Ramzes dawno niebył tak spokojny. Widok ufnej kułki w swych ramionach napawał go dumom i szczęściem. Miał okogo dbać miał dla o żyć i stawać się lepszym. Patrzył na maleństwo oczarowany i szcześliwy

Znali się od małego dorastali razem byli blisko ale zawsze brakowało im tego itwnego ciepła. Wznosił swom bliskość na nieznane wsopie swery. Kochali się nie braterski a romatcznie

Młotszy leżał spokojnie gdy nagle zaczoł się trzonści i zjego oczu zaczł lecieć łzy

-Skarbie wszystko okej

Zaniepokoił się monarcha. Gdy omega nie odpowiedzała zaczoł zlizwać łzy z jego policzkó

Omega cicho pisnęła i się obudziła. Z strachem w oczach.

-Ci  malutki to był tylko złey sen.

Ramzes bujamł omeg w swoich ramionach i głaskał ją po główce

-To było takie realne widziałem zwłoki dzieci wrużnym wieku. Nad tymi zwokami płakały matki postacie był czarne i szlochał krwiom. Stałem pośrodku tego chaosu. Wszędzie byli żołnieże gonił kobiety i wyrwali im dzieci poczty je zabili. Nad tym wszystkim stałeś ty i się śmiałeś

-Skarbie to tylko zły sen

-Gdy przyśniło mi się coś takiego ostatnio okazało się prawdom. Murale o tury śniłem istniał widziałem swojo przeszłość

-Malutki wtedy Bowie poprostu chcieli ujwanić prawdę a teraz to był tylko koszmar. Znasz mnie malutki nie popełnił bym błędu ojca.

-Wiem Ramzesie wiem ale to był tak ralistczne

Chłopak tylko trzymał zapłakanom omegę. Milczał niebył wstanie go uspokoić. Widzonc strach i nie pokuj malucha wtakim stanie zaczoł szeptać  to był tylko sen

Po godzinę omega zaczęła się uspokajać.

-Przepraszam nie piniene cie obwinąć o coś takiego

-Nic się nie stało moja malutka Różczko pustyni.

-Czemu mnie tak nazwasz?

-Po jesteś żadki i ceny jak Róże pustyni jesteś moi skarbem i nigdy by cię nieskwdził

-Dzieńkujem Panie

-Ech aniołkuk

Róża pustyni (Ramzes x moses)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz