Po powrocie z świątyni chłopcy postanowili odpoczonć. Usiedli na łożu i zaczęli zajmować się każdy sobą Moses czytał zwoje a Ramzes podrzucał monety
Młody faron wiedział że jeg omega potrzebuje czasu na wyciszenie i że czytanie pozwał mu skupić myśl ale zaczynał się nudzić
Odłożył wienc na pułke srebne monety i ostrożnie zszedł z łużka tak by nie zwrucić ówag młodszego znich duch. Podszedł do kamienie skrzyni i wciognoł znej chustę.
Zaszed Moses od tyłu i nim ten się spostegł zawiózł mu oczy. Rakcaja była natychmiastowa. Omega pisnęła i delikatnie podskoczła
-Ramzes? Czy to ty...? Czemu ty?
Jokał się lek w straszony i nadwras spiedy maluch. Wiglalny uemiech księcia znknoł natchmast a mu same było wsty że wtsraszuł swoje chłopca
Szybko zdjoł mu chustkę z oczu.-Przepraszam to było głupie. Niepiwienem tam się zachowywać .. Chciałem się podroczyć nie wstraszyć ciebie. Wybacz
-Nic się nie stało. Jestem twuj więc rub co chcesz zemnom. Poprostu nie byłem pewny czy to napewno ty
-Chwilą co? Moses skarbie nie to miałem namyśli chciałem się po wygłupieć.
-Rozumie
Odparł bez wyrazu Moses odkładajonc pergamin do kosza. Poczym wzioł chustkę z luźnej dłoni Ramzesa i same zawiózł ją sobie na oczach. Oparł się o tors uchonego i delikatnie wtulił.
Ramzes obioł go mocno boczym położył go na łużku. Kruche i chude ciał. Potulnego iteligetnego i psotliwego młodzie a leżał pod nim.
Młoda alfa cudem postrzymwała się przed żuceniem na omeg. Delikatne jeździł dłoniom po chudym ciel. Od czasu do czasu składało pocałunki
-Niekłam malutki niechesz tego. Och głupiutki ty muj niech em cie skrzywdzić naprawdę chciałem bobawidz się jak zadwnych lat.
-Nie kojażem żadnej zabawy z zawiozwaniem oczu.
-Bo takiej nie było.. Planowałem się troch z tobom poszamotać wyłaskotać.
-Ta to robiliśmy dawniej ale nie lupiłem tej zabawy niemałe szans by wygrać. Teraz tesz niem szans. Więc odajem się bez walki.
-Przerażasz mnie malutki. Błagam przestań gadać wten sposub
-Jestem twojom własnościom. Wszyscy tak uważaj. Na leżem dociebe wienc rub co chcesz. Ufam Ci i cie kocham
Ramzes zdjoł chustkę z oczu ome i porwał go do siadu poczym mocno obioł i zaczoł płakać.
-Kocham cię. Bardzo mocno wienc nie pozwolę by ktokolwiek nazwał cie newolnikem. Żałujemy że się na tobie podpisałem. Niech em twoje krzywdy.... Moses zapamięta jesteśmy ruwni
-W twoich oczach i Szanny tak ale w oczach reszty jestem newolnikem. Posądzisz mię przy swym boku jak zostaniesz królem. Ale teraz kożystaj
-Z czego z twojego cierpień. Nigdy.. Nie bocionga mnie bycie katem. - leko się odsunoł i pocałował jego czoło. Widział że i on płaczę-Raz zachowujesz się normalnie ale po chwili zaczynasz odgrywać tą rolę czemu?
-Czujem powinoś... Gdy jestem odprężony i czujem się wespiecznie nie bojem się być sobą ale gdy czujem że ktoś wymaga odemnie posłuszeństwa spinam się i rubiem to.
-Czekaj skarbie czy ja pod świadomi każem Ci być wtej roli
-Poniekot tak.. Widzem błsk porzodania w twych oczach gdy mówiłem muj Panie. Widzem ile radości daje ci dzierżeni łacucha. Ramzes ty kochasz mieć władze dominować. I niecierpisz sprzeciwu. Pomuśl logicznie ty tego chcesz mię przy swych stopach przewnej szacie dzierrzonc łańcuch w swej dłoni. Ty podświadomie pragniesz moje zguby. Odajem Ci się bez reszty bo cie kochamy i czujem się wespiecznie w stanowczych ramionach mego Pana.
-Moses skarbie błaga przebacz mi to nie tak ja niewedziałe
-Cii nie zaprzeczaj jest dobrze. Ufam Ci ale o kopulacji to do ślubu zapomnisz
-Nieśiał bym inaczej. Dziękujemy że mi ufasz rzobiem wszystko by zapewnić ci szećcie i opiekę. Jesteśmy sobie pisani ale i tak mogę to zniszczyć przez nie uwagę.
-Oby nie. Niechcem straci mego Pana
-A ja swego ukochnego aniołka
CZYTASZ
Róża pustyni (Ramzes x moses)
FanficCo by było gdyby potym jak moses poznał prawdę nie opuścił by pałacu.? Co by było gdyby Ramzes twierdził że to świetny momemt by zwieżyć się z długo ukrywanych uczuć Jest to Fanfiction bazowany na filmie Książę Egiptu