1

264 7 19
                                    

Tego wieczoru po komnatach niósł się echem płacz. Spowitej mrokiem komnacie znajdował się Moses. Młody chłopak klenczał pośrodku popieszczenia. Jedyna światło dawała mała wypalona świeca.

To był ten dzień kiedy Moses odkrył prawdę o swoim pochodzenia i okrutnym czynię jego Ojczyma.
Jednak naj bardziej chłopaka bolały słowa wypowiedzane przez starca. "Jeżel czujesz się jednym znich to odejć nikty cie tu nie potrzebuje, jeśli chcesz zostać to już nie jako muj syn"

Światkiem rozmowy między Ojcem a Moses był Ramzes. Chłopak wiedział że brozowe włosy niebyła jego bratem  ale go kochał. Kochał o może nawet inaczej nisz braterski.

Gty zobaczył zapłakanom tważ młotszego poczuł rosnocy gniew słowa wypowiedzane prze Faraona był okrutne

Ramzes chciał pobiec za Moses ale zatrzymał go ojciec mówionc niezwykle spokojnie że tak ma być i by Ramzes się nie marwił

Młody Ksioże zapytał ojca kim ma być Moses jak nie jego synem na o Faraon z pogardom odrzekł" twom własnościom oczywiście myślisz że noewidzym jak naniego patrzusz bogow zesłali go by mug być twoją nałożnicom kochankom może żonom"

Teraz czarno włosy stał przed drzwiami do komnaty brata wsumie to już nie był jego brat.

Chwilę się wąchał ale wszedł do środka. Jego oczy przywykł do ciemności i mugł dostrzec skulonom postać na środku komnaty

-Moses.. Proszę nie płacz wszystko słyszałem.. Porozawiajmy

-Oczym otym że całe życie żyłem w kłamstwo i zostałem w kilka chwil z księcia zdgradowany do niewolnika.

-Dla nie nadal jesteś księciem.

Ramzes kucnoł przy chłopaku i delikatnie go obioł. Te uwiesił się mu na szyi i zaczoł jeszcze głośniej lametować.

-Co teraz że nom będzie.. Ojciec wyślę mnie do pracy przy piramidach albo sprzeda lub oda jako dziwki jakiemuś magnatowi

-Nie pozwolę mu nato  zostaniesz w pałacu ze nom i będziesz wespieczny.

-Jak chcesz tego dokonać

-To proste powiem ojcu że ma ciebie mi przekazać

-Co?

-Moses błagam cię spokojnie  to nie tak jak myślisz nie zrobię Ci krzywdy i to jedyny sposób.

-Ufami ci ale to besensu jak weźniesz mnie to nie będziesz mugł sobie wybrać żadnej innej niewolnicy.

-A poco mi ina ty mi wystarczysz ją cie kocham i nic tego nie zmieni.

-Tesz cie kocham

- Och Moses ja cie kocham wten romatyczny sposub. Wien chem żebyś został mojom ksieżniczkom

Po tych słowach śrubował ucałować bruneta ten jednak odsunoł się i z niedowieżaniem zerknoł na Ramzesa.

Wszak od dziecka wszyscy żartowali że Ksioże zakochałsię w Młotszy bracie ale Moses niegdy nie przypuszczał że to prawda a nie plotka.

-Gdy obejmę władze zasiodzesz przymnie na tronie będziesz mojom Faraonom.

-Ramzes a co nato ojciec podani

- Nie obchodzi mnie ich opinia jedy kogo zdanie się liczy to ty. Więc powiec czy mnie kochasz tak jak ja ciebie. Jak nie to po gem ci uciec z egibtu i znaleś wespiecznie schroniei

Zapadła cisza. Moses zastanawiał się czy kocha swojego brata wten iny sposób. Wszak nie wobrażał sobie życia bez niego i zawsze óważał kiencia za bardzo przystojnego i itelgetnego oraz bywał zazdrosny gdy jaka& dziewczyna znim filtowała

Zniedofeżaniem stwierdził że tak kocha Ramzesa i to romatycznie

-też cie kocham muj Panie

-Błagam nie mów ten sposub. My tylko po udajemy że jesteś niewolnikiem rok i będę Królem a ty Królowom

-Wiem ale czujem pownoś by tak mówiś

Ramzes westchnoł poczym wzioł chłopca na ręce i zanisł do swojej komnaty.

-Bodz tak kochany i się przebierz

-Jak sobie życzysz Panie a mam to zrobić na twych oczach czy mogę za baltachime

-Moses! Błagam skończ. Przebiesz się normalnie za bajdachime i proszę nie zachowuj się tak

Moses posłusznie poszedł się przebrać. Chłopak postanowił być jak najlepszy w swej nowej roli i niechał krocie bogowie zawieś Ramzesa

Księcia zaś przerażała ta sytułacja . Bał się że przy tak posłusznym chłopaku nie będzie się kontrolował i go skrzywdzi a tego by niechał.

Miom że Moses wroli niewolnika go pociogał łamału serce dalego chał by brat był sobom i między nimi za wiele się niezmienił

-Jak wyglodam muj Panie

-Pięknie moja księżniczko

Mose był ubrany w zwiewnom spudnice z kilku luźnych kawa ów tkaniny i pelrnke siegajocom do bioder mocowado złotej obroży cał struj był czerwono złoty

Na rękach i nogach miał brazolety. A na głowie opaskę z przymocowanom tkaninom.

Ramzes przytulił go i się rozpłakał

-Jesteś dla nie wszystkim pamiętaj nie jesteś niewolnikiem a moi skarbem niezapomnij i błagam nie mów Domnie Panie bo gdy to słszem czujem się jak oprawca

-Ramzes ja przeprasza... Czułem że muszem... Ja niech em cie zaweś

-Nie zawiedzesz



Róża pustyni (Ramzes x moses)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz