Za kotary wyłoniła się smukła dziewczyna je zawczaj pogodna tważ był beł na bólu
Nieodpowiedzał na powitanie tylko podeszła do nich. Z liska było widać że ncałą drogę tu płakał. Nim zdożyli zabytać ją co się stał ta padl na kolan i zalła się łzami
-Aron on...
-Co znim? Miriam siostro spokojnie.
-Nie mogę. Być spokojna...on.. On jest rany. Dziś - Jej głos się łamał a policzkach płneł łzy - Pracowaliśmy przy świątyni.. To był wypadek on niechciał upadł mu kosz... I kat zaczoł go bić asz nie zemdlał... Żuciłam sin by go chronić
Dziewczynka podwinel renka. Na je skuże byl widać cięką długa ranę ktura się jadziła
-Ja dostałam raz on z 50.. On umże jak mu nie porzecie
Moses obioł siostrę zato Ramzes poderwał się na równe nogi bobiek szukać leków. Doś szybko znalaz ojejek leczocy rany zioła uspokajoce i uśmoeżajonce ból. Wzioł też bar inych fiołek których zastosowani nie pamiętał zbyt dobrze
Gdy wrucił z sakwom pełną medykamentów pierzsej kolejności natrał ranę dziewczyny by ta znikła z je ręki .
Gdy przemykali brzegiem Nilu mieli się na baczności. Mokra ziemia nie bomagal wbiegu jak i zarośla.
Wmieście musieli się skradać i bilnować by niewbaść na koko kolwiek. Gdy znaleźli się przed domę dziewczyna uśmiechneła się blado.
-Dzieńkujem Aron niebył co dowas prze on ale teraz będzie inaczej
-Nie masprawy
-Ta chętnie poznam tego brata Mosesa
-To nie będzie nato dobra pora
-Wiem
Weszli do Małe gliane chadki. Ramzes mysiał się schylić bo strob był niezwykle nisko. W pomoeszczeni był tłoczno mi że był tylko w 4.
Noebyl podłogi okie ni palenisk. Światło dawaj mał świeca był zimno i brudno. Te warunki przerażał książont.
Nasłomi i szatach leżał Aron. Leżał na plecach i był prawie nagi cał jeg ciał pokrywał cienkie linie czerwone i jadzoce się.
Całą noc piastowali bprzy niebrzytomnym chłopaku. Miriam nacierał go olekami i maścmi. Moses przygotowywać wywary zaś Ramzes nosił wodę i rozbozodzał zasoby leków.
Mimo ich starni zmarnowanie wielu specwików stan chłopak był tragiczny. Niedskał przytomności a je odech by< płdki serc bił zbyt głośno.
Miriam siedzał i płakał traconc nadziej. Wtulon wje plecy Mose był bardzo przybity.
Ramzes był wsiekł i że złością przeglądał nie wkoż stanę buteleczki. Nikt znich nie zoretował się że jest już ranek.
Z smutku i letargu wyrwał ich dobiero waleni w lich drewniane drzwi. Wszyć podskoczyli gdy chuk wpełnił pomieszczenie.
Za drzwi dochodził krzyki wojskowych. Miram bał się o twożyć Moses terz się bał.
Serce ramzes wypełnij grożą dopiero gdy usłyszał znajomy głos.
-Muj Panie jestem pewny tego co widziałem twuj syn wymknoł się wnocy z swoim niewolnikę. Był zim dziewczyna oni są wtym domu.
To był kapłan. Ten chrbliwy głos dał się poznać wszędzie a zje w powiedz wnikał że boża żolnieżami jest tu też sam faron
Moses odrazu wtulił się w ramiona Ramzesa cicha popiskujon.
-Oni nie mogą na stu znaleść.. Oni..
Moses błąkał a Ramzes prubowal gouspokioć. Sam się bał w myślach mnoży okropne senarjusz ja jego okrutny ojciec posdobi z Mosem i jego rodziną.
Był pewien że nie pozwoli ich skrzywdzić ale niewiedzał co robić. W pewnym momencie drzwi został wyważone.
Upadl z chukiem po&rodku małego domk. W powietrzu znisl się tumany kużu. Cał trujka wtulił się w siebie i czekał na naj gorsze.
Kuż leniwie opadał a gdy opad całkiem. W drzwiach widać był suriwą tważ farona w poranym słońcu
CZYTASZ
Róża pustyni (Ramzes x moses)
Fiksi PenggemarCo by było gdyby potym jak moses poznał prawdę nie opuścił by pałacu.? Co by było gdyby Ramzes twierdził że to świetny momemt by zwieżyć się z długo ukrywanych uczuć Jest to Fanfiction bazowany na filmie Książę Egiptu