33

31 3 0
                                    

Moses włuczy wzrokiem po skrawku pergaminu poczym upadł na kolan zonoszonc się łzami. Ramez Odrazu przykleknoł przynim

Oplutł cał młodszego swoim renka i i zaczoł delikatnie go kołsać. Nucoc mu przy okazji. To jednak nie pomogło. Łzy omeg kąpał na posacke i wpłwał do wody.

Cał się trzons i prupował coś piwoedzeć jednak z jego ust wydobywał się nie wyraźny szloch
Wreście jokajonc się wkszdusił

-To moo-ja wii - nna

-Skarbie spokojnie to nie prawda. Moadka o deszł prze ojca nie przez ciebie

-Ona..

-Już nie martw się na zapas a teraz się wypłacz... Ona wruci za niecałą rok
.. Niebawem

Mose nic nie powiedział wtulił się mocnej w tors ukochanej i szlochał niebył pewny dlaczego czuł się winy. Mad a napisał że oeszł przez ojca

Mimo to czuł że był sprawdzom zamieszani. Gdyb nie on niebył by przepowiedni. Egipt niebył by narażony a ojciec nie znoechił py jeg Madki i ta by nie uciekła

Gdy pomyślał otym wten sposób fal poczucia winy zalł go. Poprostu płakał. Ramzes podejrzewał co kłepi się w umyśle młotszego

-Skarbie czemu się obwinasz

Mose otarł zły i zastanowiś isę prze chwilę. Ugrał potok myśli w miarę zgrabne zdrnie

-Bo.. Mój istnie zagraża Egiptowi.. To przeze nie ojciec skrzdził madke

-Malutki to nad itepretrcja zdażeni. Wiesz doże że jak nie ty to one dziecko nosił by to brzemie. To zaszczyt być dzieckiem z przepowiedni. A ojciec to huj i tyle. Skrzdził ciebie i matkę i do iwłocznejego woina

Chłopiec skinol nie wyraźne głowom. Gdy ich oczy się spożał Ramzesa zlizał łzy z tważy maleństwa. Ten tylko oparł głowę o jego tors i patrzył  w stronę kotary

Siedzel tak w ciszy wtuleni w siebie i zapaczeni na piękny widok odech Moses był cienszko ale z czasem się normował.

Kika razy cisz przerwał westnecie jedne znich. Cieszkie westnecie rozchodzoce się eche po mał ogrodzie nad Nilem

Róża pustyni (Ramzes x moses)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz