Tważ włacy nie zdradzał naj mneszych emocji. Doczsu aż w ciemnym kocie chaty nie zobaczył swego syna
Ten siedzał na ziemi tulonc do siebie Moses i jakoś Żydówkę. Ramzes patrzył ojcu prosto w oczy pełen gniewu. Niezamieżał okazać słabości czy strachu.
Napięcie wisał w powietrzu NIK nic nie mówił. Kapłani wyglodała jagby byli niezmiernie radzi że przyłapali księcia.
Moses i Miriam cicho płakali jednak byl ich wyraźnie słychać. Bali się nie śmieli podneś zwroku. Trzymali się za dłonie i szlochali.
Faron surowa zmarszył brew i zastanowił się nad dobirę słów.
-Ramzesie wytłumacz nam się
-Z czeg niby to ty przyłazisz z wojskami i wyważasz drzwi od tak.
-Kim ty niby jesteś by pyskować królówi
-Je następcą i synem.
-Wytłumacz mi co tu robisz
-Nic
-Ramznsie!
-To nie twoja sprawa
-Jest moją co pomyślą podani jak zobaczą cie w je toważstwie
-Jestem pełnoletni. Mog robić co chcem. A co do podanych to niech szukoją się na szereg reform.
-Jak śmiesz zakazujemy ci zmieniać praw i widać sin z żydami
-To se zakazuj i tak nic nie możesz ma popracie Szanny.
Na dźwięk ime Bogi wszyscy zadrżeli kapłani popledli i zaczęli się wcofywać żołnie też
-Awy dokont?
-Cuż Panie nikt niechce być obiadem czy nową zapawkom naj jaśnieszej.. A Ramzes by nie łamać w takich sprawach
Wsoki i chudy kapłan zaczol się tłumaczy nisk i grube wtlriwał mó pospiesznie. Nim Faroh zdożył coś powiedzieć już ich nie był
-Tchuże
-Ramzesie nie potrafię bojoć masz je wsparcie masz Moses więc poc ci ta kochanka
-Miriam to ni kochanka a siostra Mosesa. A jesteśmy tu bo ich brat Aron jest rany całą noc mu pomagaliśmy
Książę wstał arazem znim Moses z siostrą. Poaczył gniewnie na ojca który analizował słowa syna.
Moses uczebił się kochanka jeszcze mocniej a ten obioł go i zaczoł cicho szeptać pujanoc się na boki
-Cii nie pozwolem mu. Spokojnie
-Wyjaśni mi Ramzesie dlaczego on tak płaczę. Skór rozwiałeś mje obawy nie ukaram Ci muszę też pogadać z Szanną na temat przepowiedni. (napewno będzie zła jak nigdy)
-Płaczę bo się boi. A Szanna zaiste bedzi na ciebie zła
-Wiem ale wcionsz uważam że posdobiłem słusznie
-I tu się mylisz
-Miesza ztym. Czeg on się boi?
-A czy Moses nie potrafi muwić nie traktuj go jak rzecz. Zadajesz mu pytanie przeze nie to jest hamstwo.
-To oczywiste że mi nie odpowie... Ma powody by mnie nienawidzić
-Ma i to wiel ale twój traktowanie mnie jak powietrza lekceważeni i udawanie że wiesz lepiej jest podłe. Nie znasz nawet przebowiedni. Twoja arogacja i pycha mógł doprowadzić do końca Egiptu. Jesteś tyranem i Tchuże. Lecz naj gorsze jest to jakim jesteś ojcem okrutny i niesprawiedliwe wopec Ramzesa. A wobec mnie... Byłem ciężarem brzydziłeś się mnei czekałeś na dogodny moment by mnie się pozbyć
-To nie tak to było konieczne Ona się niezna
-Ty się nieznasz . Ty samolubny dubku postaw się na mim miejscu. Cały muj świat leg w gruzach odkrłem że ludzie kturych kochałem niesą moią rodziną. Zamiar wsparci i miłości difodu że mim praku wiezówkrwi jestem waszym synem dostałem... Wdzieciczony zdegradowany do niewolnika... Gdyb nie iterwecja Ramzesa byłby za twoim nakazem albo w niewoli albo bujoc piramid a może byś ie sprzedał jako dziwkę.
-Moses ty nic...
-Zamknij się i idź ztot nie widzisz jak on przez ciebie cierpi. Nieważne się go tknoć czy mi odegrać. Ma gdzieś twoje zdanie. Miriam i Aron zamieszkają w pałacu chcem by moje maleństwo był szczęśliwe. A sprubuj się o że sprzeciwić to poślę po Szanne
CZYTASZ
Róża pustyni (Ramzes x moses)
FanfictionCo by było gdyby potym jak moses poznał prawdę nie opuścił by pałacu.? Co by było gdyby Ramzes twierdził że to świetny momemt by zwieżyć się z długo ukrywanych uczuć Jest to Fanfiction bazowany na filmie Książę Egiptu