27

30 3 1
                                    

Tważ włacy nie zdradzał naj mneszych emocji. Doczsu aż w ciemnym kocie chaty nie zobaczył swego syna

Ten siedzał na ziemi tulonc do siebie Moses i jakoś Żydówkę. Ramzes patrzył ojcu prosto w oczy pełen gniewu. Niezamieżał okazać słabości czy strachu.

Napięcie wisał w powietrzu NIK nic nie mówił. Kapłani wyglodała jagby byli niezmiernie radzi że przyłapali księcia.

Moses i Miriam cicho płakali jednak byl ich wyraźnie słychać. Bali się nie śmieli podneś zwroku. Trzymali się za dłonie i szlochali.

Faron surowa zmarszył brew i zastanowił się nad dobirę słów.

-Ramzesie wytłumacz nam się

-Z czeg niby to ty przyłazisz z wojskami i wyważasz drzwi od tak.

-Kim ty niby jesteś by pyskować królówi

-Je następcą i synem.

-Wytłumacz mi co tu robisz

-Nic

-Ramznsie!

-To nie twoja sprawa

-Jest moją co pomyślą podani jak zobaczą cie w je toważstwie

-Jestem pełnoletni. Mog robić co chcem. A co do podanych to niech szukoją się na szereg reform.

-Jak śmiesz zakazujemy ci zmieniać praw i widać sin z żydami

-To se zakazuj i tak nic nie możesz ma popracie Szanny.

Na dźwięk ime Bogi wszyscy zadrżeli kapłani popledli i zaczęli się wcofywać żołnie też

-Awy dokont?

-Cuż Panie nikt niechce być obiadem czy nową zapawkom naj jaśnieszej.. A Ramzes by nie łamać w takich sprawach

Wsoki i chudy kapłan zaczol się tłumaczy nisk i grube wtlriwał mó pospiesznie. Nim Faroh zdożył coś powiedzieć już ich nie był

-Tchuże

-Ramzesie nie potrafię bojoć masz je  wsparcie masz Moses więc poc ci ta kochanka

-Miriam to ni kochanka a siostra Mosesa. A jesteśmy tu bo ich brat Aron jest rany całą noc mu pomagaliśmy

Książę wstał arazem znim Moses z siostrą. Poaczył gniewnie na ojca który analizował słowa syna.

Moses uczebił się kochanka jeszcze mocniej a ten obioł go i zaczoł cicho szeptać pujanoc się na boki

-Cii nie pozwolem mu. Spokojnie

-Wyjaśni mi Ramzesie dlaczego on tak płaczę. Skór rozwiałeś mje obawy nie ukaram Ci muszę też pogadać z Szanną na temat przepowiedni. (napewno będzie zła jak nigdy)

-Płaczę bo się boi. A Szanna zaiste bedzi na ciebie zła

-Wiem ale wcionsz uważam że posdobiłem słusznie

-I tu się mylisz

-Miesza ztym. Czeg on się boi?

-A czy Moses nie potrafi muwić nie traktuj go jak rzecz. Zadajesz mu pytanie przeze nie to jest hamstwo.

-To oczywiste że mi nie odpowie... Ma powody by mnie nienawidzić

-Ma i to wiel ale twój traktowanie mnie jak powietrza lekceważeni i udawanie że wiesz lepiej jest podłe. Nie znasz nawet przebowiedni. Twoja arogacja i pycha mógł doprowadzić do końca Egiptu. Jesteś tyranem i Tchuże. Lecz naj gorsze jest to jakim jesteś ojcem okrutny  i niesprawiedliwe wopec Ramzesa. A wobec mnie... Byłem ciężarem brzydziłeś się mnei czekałeś na dogodny moment by mnie się pozbyć

-To nie tak to było konieczne Ona się niezna

-Ty się nieznasz . Ty samolubny dubku  postaw się na mim miejscu. Cały muj świat leg w gruzach odkrłem że ludzie kturych kochałem niesą moią rodziną. Zamiar wsparci i miłości difodu że mim praku wiezówkrwi jestem waszym synem dostałem... Wdzieciczony zdegradowany do niewolnika... Gdyb nie iterwecja Ramzesa byłby za twoim nakazem albo w niewoli albo bujoc piramid a może byś ie sprzedał jako dziwkę.

-Moses ty nic...

-Zamknij się i idź ztot nie widzisz jak on przez ciebie cierpi. Nieważne się go tknoć czy mi odegrać. Ma gdzieś twoje zdanie. Miriam i Aron  zamieszkają w pałacu chcem by moje maleństwo był szczęśliwe. A sprubuj się o że sprzeciwić to poślę po Szanne



Róża pustyni (Ramzes x moses)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz