Następnego dnia , obudziłam się . Odziwo nic mnie nie bolało tak mocno jak poprzedniej nocy . Wstałam i ubrałam się . Stwierdziłam że kolory żółci i granatowe jeansy idealnie pasują na ten dzień . Włosy zrobiłam w kucyk . Gdy chciałam wyjść z pokoju , to zobaczyłam ,że co leży na moim biurku . Pewnie położyła to moja mama. Z pierwszego punktu widzenia myślałam że to ze szkoły , ale się myliłam . Gdy otworzyłam było zaproszenie. Przeczytałam że mam przyjść do AVENGERS TOWER ?! . Niemożliwe ! Chyba pomylili adresy . Miało to trafić do Petera .szybko zabrałam list i pobiegłam do domu peta. Otworzył mi sam chłopak . :
- o hej Rachel , dobrze cię widzieć.
-hej Peter . Można na chwilę ?
-pewnie , zaparzę herbaty . : Chłopak po 5 minutach wrócił. Usiadł obok mnie . Czułam jego oddech na moim ramieniu . Był on przyjemny :
- To co chciałaś mi powiedzieć? : Wtedy wyjęłam zaproszenie z torebki . Gdy wziął to powiedział:
- Rachel , to chyba dla ciebie. Ja już mam to zaproszenie. : NIE WIERZĘ!
- O kurde... Sami bohaterowie mnie zaprosili. : Bardzo mocno cieszyłam się . W momencie gdy chciałam wstać , Pete złapał mnie za rękę i powiedział:
- Dokładniej to ja poprosiłem ich aby cię zaprosili. Nie chciałbym być tam sam , jako nastolatek. : Bardzo się ucieszyłam , wskoczyłam na kanapę i przytuliłam się do niego tak że się wywróciliśmy. On się śmiał a ja też. Spojrzałam na godzinę była już 13:50 . :
- muszę już iść. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia Rachel. : Szybko przyszłam do domu aby poinformować rodziców że jestem zaproszona . Zgodzili się . Byłam tak podekscytowana że nie umiałam się opanować ze szczęścia. Poszłam wsiąść gorący prysznic . Zrobiłam makijaż i założyłam sukienkę.Musiałam tylko zrobić fryzurę ale postawiłam na rozpuszczone loki. W zaproszeniu było napisane że przyjedzie po nas Happy. Gdy zeszłam już na dół to czekał wóz. Wsiadłam i czekaliśmy na Petera. On oczywiście się spóźnił. :
- przepraszam za spóźnienie. : On spojrzał się na mnie i był widoczny uśmiech na jego twarzy . Chciał już coś powiedzieć ale się cykał. Napisał mi wiadomość :
-Ładnie dziś wyglądasz ;) :Odpisałam mu :
-dziekuje ty też fajnie wyglądasz .: Gdy dotarliśmy na miejsce , to zobaczyłam że sala jest przepełniona gośćmi. Widziałam Natashe . podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam. Ona odwzajemniła mi uścisk. Po tym , pete zawołał mnie . Usiadłam na fotelu , a on obok mnie . Rozmawialiśmy i bardzo dużo się śmieliśmy.:
-Wiesz co ? Napiłbym się czegoś.
-Ja też. -on wstał i zapytał się mnie :
- Co chcesz do picia?
-Jakis dobry sok , poprosze :) - Peter poszedł do barmana . Przyszedł z sokiem oraz z ... piwem? Przecież May go zabije dobije,zakopie,odkopie , dobije i znów zakopie . Usiadł i dał mi sok :
- Mmm brzoskwinia. Widziałeś co wybrać:) - On uśmiechnął się i powiedział:
-Ja zawsze wiem co wybrać. Piłam swój napój a Peter swój. Po godzinie poszedł po jeszcze . Bardzo się śmiałam bo on prawie się wywalił . On obrócił się i zaczął się śmiać. Zauważyłam że podszedł do mnie Tony :
-Hej Rachel , słuchaj mam sprawę.
-Tak słucham? : Stark powiedział mi że ma antidotum które wyleczy mnie z tego bólu. Byłam zszokowana . W niecały tydzień wymyślił z panem mocnym antidotum . Przytuliłam go i podbiegłam do Petera . Kazałam mu czekać na mnie . Poszłam z Tonym do labolatorium i dał mi to do wypicia.:
-Oczywiście dalej będziesz miała swoje moce , ale ból ustąpi za jakieś 2 godziny. Nie martw się:)
-Dziękuję panie Stark... wtedy wyszłam z laboratorium. Wróciłam do Petera . Siedział on znudzony i pisał z kimś . Zapytałam:
- Z kim tak randkujesz?-Zaśmiałam pod nosem .
-A pisze z Nedem . Opowiada mi że widział kogoś na mieście z jakąś dziwną bronią. : Wtedy on wziął kieliszek :
Ee... Peter , wiesz że May Cię zabije? Zadajesz sobie z tego sprawe?
-Tak wiem , ale chciałbym spróbować czegoś nowego . : Gdy się napił to od razu wziął mój sok i go wypił:
- Peter! To było moje!
-Dobra dobra... : Poszliśmy trochę potańczyć. Bawiłam się świetnie. On widocznie też. Powiedział:
-Ucieknijmy gdzieś. Bedzie fajnie: stwierdziłam że to dobry pomysł. Szybko wyrwaliśmy się z sali gdzie odbywała się impreza. Biegaliśmy po pustych korytarzach gdzie było trochę widno przez szklane okna. Biegaliśmy tak , do momentu gdy nie uderzyłam w szybę. Peter zobaczył że się uderzyłam. Zaczął się śmiać niemiłosiernie. Ja spojrzałam na niego z pogardą ale w głębi duszy się śmiałam z samej siebie. Chłopak pomógł mi wstać. Szliśmy spokojnie rozmawiając o różnych rzeczach , dopóki nie usłyszeliśmy kogoś kroków. Nie wiedziałam gdzie się schować. Wtedy Peter złapał mnie za moją dłoń i schował nas w kantorku . Był otwarty . :
- skąd wiedziałeś że kantorek jest otwarty?
- Błagam -_- Znam każdy zakamarek tej siedziby. : Usłyszałam, że ktoś próbuje otworzyć drzwi , lecz zorientowałam się że jest w drzwiach klucz. Zakluczyłam drzwi. Pewnie ta osoba pomyśli sobie że wszystkie pomieszczenia są zamknięte. Gdy się obróciłam to zobaczyłam Petera, który patrzył się w okno. Podeszłam do niego i wspólnie wpatrywaliśmy się na widok parku , ulic z domów i ludzi którzy kończyli pracę. :
- Fajny ten widok nieprawda? -Peter obrócił się w moją stronę i spojrzał się na mnie swoimi czekoladowymi oczami . Nie można było się nimi oprzeć.
- Racja , piękny widok. - On się raptownie do mnie przybliżył i powiedział:
-Ja piękny widok mam przed sobą...
-O kim ty mówisz?- Nagle jego usta wsunęły się w moje. Pocałował mnie . Było to moje najlepsze przeżycie w moim życiu. Nie umiem tego opisać . Czułam się niesamowicie .
-To ty jesteś moim najpiękniejszym widokiem . Rachel ... Ja się w tobie zakochałem . Od początku gdy się zobaczyliśmy na tej klatce schodowej. Zakochałem się wtedy .
-Pete... Nie wiem co powiedzieć... - wtedy się popłakałam a on mnie przytulił i pocałował w czoło . Wróciliśmy na zabawę . Byłam bardzo podekscytowana , bo wreszcie poczułam że Peter coś do mnie czuje . Bawiłam się z nim bardzo dobrze , do momentu gdy nie przyszła jedna laska . Pete gdy ją zobaczył to pobiegł do niej , i mocno ją przytulił. Ona odwzajemniła mu uścisk . Podeszli do mnie i Peter zaczął:
- dziewczyny poznajcie się . Liz to jest Rachel , Rachel to jest Liz . - coś kojarzyłam tą dziewczynę , ale nie pamiętam skąd. :
- Peter bardzo mi o tobie opowiadał , jak przyjeżdżał do mnie na wakacje .- wtedy Peter się wtrącił :
- Ale też opowiadałem o tobie Rachel . - nastąpiła nagła cisza . Gdy zobaczyłam wyraz twarzy Liz to wtrąciła :
- A wy jesteście razem? - Chciałam już odpowiedzieć że tak Ale Pete powiedział:
- My jesteśmy tylko przyjaciółmi. - Zaskoczyło mnie . Gdy to usłyszałam to nie mogłam nic powiedzieć , bo byłam tak zaskoczona . Ona to widziała i zaproponowała wolny taniec Peterowi . On się zgodził . Gdy się obrócili to Liz spojrzała na mnie z pogardzą i sarkastycznym uśmiechem . Ja stałam sama i nie umiałam opanować emocji . Wyszłam niezauważona z sali i przechadzałam się po pustych korytarzach . Płakałam w tamtym momencie . Jak on mógł ? Myślałam że gdy mnie pocałował to będziemy już razem . Jednak się myliłam. Gdy otarłam łzy to zeszłam na dół , na salę. Podeszłam do barmana i powiedziałam:
- Poproszę szkocką .
- Ma panienka ukończone 18 lat? - wtedy na ten tekst przybliżyłam się do barmana i powiedziałam:
- Słuchaj , nie zadawaj tanich tekstów , aby mnie zdenerwować . Bo będzie nie miło : on się na mnie spojrzał i dał mi to oco prosiłam . Wzięłam szklankę z wisky i usiadłam na fotel .To na ten moment , tyle ❤️
Zapraszam do dawania gwiazdek ⭐
CZYTASZ
"Bohater"
Teen FictionPeter ma już 17 lat i dalej broni Queens . Na jego dzielnice przeprowadza się piękna dziewczyna rok młodsza od Petera. Czy chłopak się zakocha? Czy będą ze sobą? Tego dowiecie się w mojej książce ❤