z martwych do żywych

139 5 0
                                    


Siedziałam sama na dachu . Petera już dawno nie było. Nagle ktoś zaczął mnie dusić żyłką ( taka żyłka , nie wiem jak to nazwać) . :
- Po...Pomo.... Khaa- chciałam się obrócić , lecz na marne. Brakowało mi tlenu , robiło mi się bardzo gorąco . :
- Wiesz Rachel ... Od tamtego czasu bardzo mnie zawiodłaś . Teraz masz nauczkę , że nie warto ze mną zadzierać . : Umarłam. To Mike mnie zamordował. Chłopak był ubrany na czarno , i miał rękawiczki. Zabił bez śladów. Położył mnie , i zostawił narzędzie zbrodni . Nie mogłam wtedy uwierzyć. Mike jest chory psychicznie.  Umarłam .

2h później...
_______________________

Byłam już duchem , więc nikt mnie nie widział , nikt mnie nie słyszał . Chodziłam się po Queen's . Była godzina 23 . :
- Kurwa , a co jak moja mama się zorientujesz , że mnie nie ma ?  A co jak Peter się dowie?  Mam tyle złych myśli. : Usłyszałam syreny . Widziałam jak jadą trzy radiowozy policyjne , i jeden ambulans . Już miałam myśli że jadą do mojego ciała . Szybko pobiegłam na dach . Miałam rację .  Okazało się , że Peter mnie znalazł martwą na dachu . Stałam nad moim ciałem , i przypatrywałam się na odcisku od linki . Były bardzo widoczne , aż krwiste. Wtedy wbiegł Mike . Chciał zobaczyć zbrodnię doskonałą , i wyszło mu to bardzo nieźle . Udawał zranionego przez los chłopaka dziewczyny" która popełniła samobójstwo" . :
- Czy ona... ?
-  Przykro nam . Już było za późno. : Peter klęczał przy moim ciele. Płakał jak opętany . W pewnym momencie przyszła mi myśl . " A czy moje moce jeszcze działają?" Chciałam to wypróbować . Byłam bardzo zadowolona. Działały bez szwanku. Pomyślałam , czy jest opcja by przywrócić mnie do swojego ciała . Zawsze warto próbować.

______________________

Ścisnęłam nadgarstki , tak , że zaczęłam częściowo wracać do żywych . Momentalnie po pięciu minutach wróciłam do swojego ciała : -KHAAA!  Bardzo Cieszkowskiego oddychałam . Byłam w szoku , jak i w szczęściu że wróciłam do swojego ciała . Wszyscy patrzeli na mnie z niedowierzaniem . :
- Rachel?! Żyjesz! : Peter przytulił mnie mocno , szlochając . Ja cała w strachu odwzajemniała uścisk . : Policjanci zaczęli wypytywać co się w tym momencie stało. :
- Rachel... Co się stało?!
- ZABIERZECIE GO! TO ON MNIE ZABIŁ ! BŁAGAM! : Mike wybiegł Z dachu . Policja od razu za nim. Trafiłam do szpitala

_______________________

Ludziki! Zauważyłam że książka osiągnęła 1k wyświetleń , so piszę wam rozdział . Btw dziś jest wigilia , więc wszystkiego najlepszego w nowym roku i wesołych świąt 🎄🎄🎁
Do następnego

"Bohater"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz