[...] nie mogę... wybacz...

181 7 5
                                    

- Witaj Peter... - Powiedziałam do niego łagodnie . Jego reakcja była bardzo zdziwiona . Włosy same zaczęły się dziwnie układać , i pokazał mu się lekki rumieniec. 
- Rachel? To naprawdę ty?
- Tak , to na prawdę ja .
- Gdzie ty byłaś przez dwa miesiące? Przecież w twoim domu cię nigdy nie zastawiałem , gdy próbowałem cię odwiedzić.
- opowiem ci później .

Wszyscy zasiedli do stołu , i zaczęło się przyjęcie . Było bardzo głośno . Wszyscy rozmawiali o swoich sprawach . Widziałam , że Peter rozmawia z panem Starkiem . Bardzo się nudziłam , więc wstałam i poszłam się przejść . W tej chwili przyszedł sam Mike . Nie chciało mi się z nim gadać , więc wyszłam niezauważalna .
Szłam długim korytarzem. Przypomniała mi się scena z Sylwestra . Ja razem z Peterem uciekłam do kantorka , bo happy coś słyszał . Wtedy zaczęłam się śmiać pod nosem . Oglądałam przy okazji różne obrazy , wystawy i nawet kopie zbroi iron Mana. Stanęłam przed jedną z wystaw . Był to raport z mojego incydentu . Pokazali tam zielone ślady . Na szczęście nie opisali postaci . :
- Co tam czytasz?
- Ahh. Peter! - Walnęłam go w ramię . On jak zawsze zaczął się śmiać. : To nie było śmieszne .
- Oj dobra... Przepraszam , wybacz . : Ja nie odpowiedziałam nic.  Stałam i dalej patrzałam na raport.
- Słuchaj... Wybacz mi , że uwierzyłem w te bzdury.  Byłem za bardzo zapatrzony w Liz . Po prostu w niej się zakochałem i uważałem że mówi prawdę ... : Wtedy przerwałam
- A czy wierzyłeś mi , że mówiłam prawdę? - on spojrzał się na mnie z głową schyloną w dół . : Nikt mi nie wierzył , jedynie Mike . On zawsze potrafi mnie zrozumieć ...
- Czek... Jesteś z Mike'm? - on zapytał nerwowo .
- Tak...

WAIT , ZAPOMNIAŁAM NAPISAĆ W POPRZEDNIM ROZDZIALE , ŻE MIKE I RACHEL ZOSTALI PARĄ .BTW TO SORKA :( 

- Rozumiem... Życzę szczęścia ... : Chłopak odszedł . Miał spuszczoną głowę . Ja szłam za nim w tajemnicy . Wiedziałam że pójdzie do swojej miejscowości. Miałam rację .
Peter siedział na ziemi i przypatrywał się w okno oglądając panoramę . Ja , usiadłam obok niego . Nastała niezręczna cisza.
- Raczej Mike się nie dowie że przesiaduje z tobą...
- Nie wiem. Co cię tu sprowadza ?
- Nuda , I samotność ...
- przecież masz Mike
- Kurcze, chodzi mi na tej imprezie...: Skorzystałam z okazji i położyłam mu głowę na jego ramieniu . Peter lekko spojrzał i się uśmiechnął .On jedną ręką objął mnie . Znów czułam ciepło odbijające się od niego .
- tęsknię za nami ...
- Naprawdę? Nie tęsknisz na Liz ?
- Nie : powiedział z obojętnością i z powagą.
- To wtedy ja też będę tęsknić . : Znów się uśmiechnął , ale mocniej .
Nastąpiła znów niezręczna cisza. Ja wymyśliłam pomysł .
- Peterze Beniaminie Parkerze , czy jesteś gotowy na... - ja pokazałam złowieszczy uśmieszek.
- Nie wasz się . Nie-e : Nie mogłam . Musiałam go wyłaskotać . Chichotał się jak pojebany* 
- Hahh... Rach...hah stop! Hah.. : Rolę się obróciły , to on mnie łaskotał. Położył mnie na ziemi i dalej łaskotał.
- Ejj nie było to ugadywane .
- no jak nie było . Karma wraca głuptasie ... Ale on zrobił coś czego nie myślałam . Peter zbliżył się do mnie:Podoba ci się to ? : Dzieli nas dosłownie kilka centymetrów od naszych ust . W jego oczach można dostrzec , że on na prawdę mnie kocha .
- Nie wiem czy mi się podoba.  Wiem jedno ze wiem czego teraz pragniesz...  : Peter przerwał mi moje słowa i pocałował mnie.  Ja na chwilę odpłynęłam z ziemi , ale później wróciłam. Moje ramiona zarzuciłam na jego kark. Całowaliśmy się dosyć długo . Nagle nastąpił trzask . Szybko wstałam z ziemi zdezorientowana . zobaczyłam na korytarz ale nikogo nie było. Peter wyszedł za mną.
- co to było?
- nie mam pojęcia...  : On przybliżył się do mnie i chciał mnie znów pocałować.
- Peter... Nie mogę... Wybacz. : Szybko wybiegłam i poszłam na dół jak gdyby nigdy nic.
- A gdzie panienka była?
- rozmawiałam z przyjaciółką . : Wszyscy się na mnie spojrzeli , a potem wrócili do swoich rozmów.

Gdy Wychodziłam z siedziby to napotkałam na Mike . Nie miałam czasu na rozmowę ,więc szybko wyszłam niezauważona .


Yayayayay pocałowali się jakby to powiedzieć "namiętnie" a już myśleliście , że dojście do rymcy rymcy cnie? Nie ma nie ma zboczuszki🤙🏻 to na deser ;)

"Bohater"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz