Gdzie idziesz?

144 6 1
                                    

Chciałam się na kimś wyżyć .
Gdy miałam zamiar skoczyć z dachu i zniszczyć coś , to ktoś złapał mnie za nadgarstek :
-  Gdzie się wybierasz? - Odwróciłam się i zobaczyłam Petera .
- Mam dosyć ...
- Czego masz dość Rachel?
- Wszystkiego . Mojego życia , związku...- Peter podniósł twój podbródek , abyś spojrzała na Niego.
- Co masz na myśli twojego związku? - Ja się nie odzywałam.  : Rachel , powiedz mi do cholery !
- On nas nakrył na naszym pocałunku. Kiedy się obudziłam to Mike przyszedł do mojego pokoju z pretensjami. Był taki wściekły ... - Peter cały czas przyglądał się twojej twarzy . Dostrzegł , że masz zaczerwieniony policzek.
- Co masz z tym policzkiem , że taki czerwony jest ? Czy on cię uderzył?! - wstał zdenerwowany , chciał iść już do niego , ale ja go zatrzymałam.
- Nie... Nie idź do niego. On jest już na mnie tak zły , że wystarczy mu tego na dziś.
- Dobra. Ale jak go spotkam w. Szkole , to zobaczy co to znaczy dostać uderzenie.
- Mnie w to nie mieszaj , proszę. - Chłopak przybliżył się do mnie .
- Obiecuje - i pocałował mnie w czoło.

Ja jeszcze siedziałam na dachu , oglądając gwiazdy. Gdy się obróciłam,  Petera już nie było.

Kolejny rozdział niebawem

"Bohater"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz