Pov: Rachel :
Gdy zemdlałam , to nie wiedziałam co się po tym stanie. Myślałam że będę w niewoli i nikt mnie nie uratuje . Bałam się w głębi serca . Ocknełam się gdy poczułam że ktoś mną szturcha . Zauważyłam że był to spiderman . Nie chciałam mu mówić że znamy się , więc zaczęłam blefować że go pierwszy raz widze . Zapytałam:
- kim jesteś?! Za kogo ty sie uważasz?!
- Jestem spiderman , znamy się już : Wtedy zaczęłam blefować .
- nie pamiętam... : wtedy spiderman westchnął ciężko :
- Dziękuję Ci... zawiesiłam ręce na jego szyi . :
- nie ma za co : on przybliżył się do mnie . Chciałam go pocałować , więc zdjęłam jego maskę . Wtedy byłam w szoku . Był to sam Peter Parker. Nie mogłam uwierzyć. :
- To ty jesteś spidermanem?! : zapytałam z płaczem
- Tak... : Fuck ! Myślałam że nie mamy przed sobą sekretów. Szybko uciekłam . Peter nawet nie chciał mnie zatrzymać . Przez kilka godzin płakałam w swoim pokoju . Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi , że nie mamy żadnych tajemnic. Oszukał mnie . Nie miało już z nim sensu rozmawiać , bo by nie umiał wytłumaczyć. W końcu zasnełam. Przez kilka dni byłam rozchorowana , miałam wysoką gorączkę , ostry kaszel i bolało mnie wszystko . Wychodziło na to że jedym słowem : miałam grypę.Nie opisywałam na wiadomości od Petera , dzwonił do mnie codziennie po kilka razy . Nie odpowiadałam . Był weekend . Trochę wyzdrowiałam i mogłam już wychodzić na zewnątrz. Siedziałam na balkonie , popijając popołudniową kawe i patrzyłam na zachód słońca. Widziałam że z bloku wychodziła pani May . Więc myślałam że Peter jest w domu. Od ostatnich zdarzeń nie odzywałam się do niego . Pewnie grał na konsoli albo był u Neda. Gdy siedziałam na balkonie , to zauważyłam ze idzie Peter . Zobaczył mnie . Szybko wycofałam się z mojego terytorium , lecz jie zdarzyłam . Peter wskoczy mi na balkon za pomocą pajęczyn. Chciałam już wchodzić do domu ale złapał mnie za ramię. Powiedział:
- Rachel , nie obrażaj się na mnie. : nic nie powiedziałam . Zapytał :
- będziesz się teraz na mnie obrażać? : nie wytrzymałam .to było takie sztuczne pytanie i wybuchnełam gniewem :
- a co?! Mam się nie gniewać?! Peter, myślałam że sobie ufamy. Nic mi o tym nie powiedziałeś. Przecież wiesz że ja dochowuje tajemnic. : wtedy peter się nie odzywał . Powiedział:
- Przepraszam... : i wtedy udał się gdzieś daleko . Zaczęłam znów płakać. Nie wiedziałam co o tym myśleć.Przepraszam że takie krótkie , ale nie wiedziałem co dodać . Do następnego❤
CZYTASZ
"Bohater"
Roman pour AdolescentsPeter ma już 17 lat i dalej broni Queens . Na jego dzielnice przeprowadza się piękna dziewczyna rok młodsza od Petera. Czy chłopak się zakocha? Czy będą ze sobą? Tego dowiecie się w mojej książce ❤