Tajny plan

168 6 0
                                    

Obudziłam się w siedzibie. Miałam nadzieję , że on przyniesie mnie do mojego domu , lecz się myliłam . Wstałam i poszłam na dół. Szłam długim korytarzem i nagle usłyszałam że ktoś rozmawia w laboratorium.  Nie chciałam się tego przysłuchiwać , ale moje sumienie podpowiadało , że muszę to zrobić . Słyszałam tam Petera i Tonego :
- Co jej zrobiłeś?
- Ja jej nic nie zrobiłem .
- Ty wiesz , że przez ciebie chciała się zabić? - przez szklane drzwi widziałam jak chłopak zdziwił się .
- To już nie moja sprawa . Zdradziła mnie z tym dziwakiem Mike'm
- Od kogo takie coś usłyszałeś?
- Od Liz . Widziała ich. - Mężczyzna spojrzał na niego z powagą
- A jaką masz pewność że mówi prawdę? - Peter spojrzał na Tonego , i wyszedł. Ja szybko cofnęła się do tyłu , i udawałam że nic nie słyszałam . Wyjęłam telefon , i udawałam że z kimś piszę . Nie zauważyłam , że z nim się zderzę.  Upadłam na ziemię:
- Jak Idziesz? Chodzić nie umiesz?
- Sama chodzić nie umiesz . Przynajmniej nie piszę z dziewczyną , jak ty ze swoim chłopakiem - Spojrzałam na niego , a on na mnie . Byłam serio w szoku co on powiedział. Wstałam i udałam się do Tonego.
- Panie Stark? Można?
- Bardzo proszę, oco chodzi?
- Proszę się na mnie nie gniewać i szczególnie proszę nie mówić nic Peterowi , ale niechcący przysłuchałam się waszej rozmowie , i doszłam do wniosku , że Liz może kłamać . Czy mógłby pan pomóc mi wyciągnąć od niej to , że kłamie? Miałabym na nią dowód. - Spojrzał na mnie
- Słuchaj. Ja rozumiem , że jest ci trudno , ale ja nie mogę w tym nic pomóc ...
- Panie Stark , proszę... - Próbowałam go przekupić moim smutnym wzrokiem , ale on się nie ugiął.
- Przykro mi... - Wstałam agresywnie z krzesła i moimi mocami , wyżyłam się na akwarium . Wróciłam do mojego pokoju . Spakowałam moje rzeczy , i wróciłam do domu .

Chodząc po parku , rozmyślałam nad tym , jak wyciągnąć od Liz prawdę . Miałam już parę pomysłów , ale później uświadomiłam sobię , że nie wypalą. Wyciągnęłam telefon i szukałam jakiś porad na internecie. Nic nie znalazłam .  Szłam jeszcze po uliczce . Zastanawiam się jak jakby ją zaciągnąć , aby się spotkać. Usiadłam na ławce i zamknęłam oczy. Miałam chwilową wizję. Przychodzą na dach i stoi Liz . Mam telefon w dłoni , gdzie wszystko się nagrywa i wyjawia całą prawdę. Otworzyłam oczy i nie mogłam uwierzyć . Już wiedziałam co mogę wymyślić. Bardzo mocno się cieszyłam , bo w końcu będę uniewinniona . Pobiegłam do domu , aby odrobić lekcję . O godzinie 23 rozmyślałam już nad moim planem . Miałam wszystko napisane na kartkach moim specjalnym szyfrem.

1. Napisać do niej anonimową kartkę , z wiadomością.
2. Wrzucić ją do jej szafki  na przedostatniej lekcji , gdy nie będzie uczniów w pobliżu.
3. Otworzy kartkę i zdecyduję się przyjść.
4. Wyjawić prawdę na światło dzienne.

Byłam podekscytowana , że nie zauważyłam godziny 3 nad ranem . Szybko schowałam moje tajne notatki do szufladki na klucz , i poszłam spać.

Ciekawie się zapowiada , nieprawda? Nie zapominaj o ⭐ . Do następnego ♥️

"Bohater"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz