❤14❤

557 36 10
                                    

Pov. Yeosang

Wychodząc z klasy zacząłem się rozglądać za przyjaciółmi, którzy mieli na mnie czekać przed drzwiami. Umówiłem się z nimi na wspólny lunch. Miałem im pokazać moje ulubione miejsce, do którego najczęściej w cieplejsze dni wychodziłem i siedziałem. Zakłopotany, wzruszyłem ramionami, zastanawiając się gdzie się oni podziali. Niezbyt chciało mi się ich szukać po całej szkole, szczególnie, że jest długa przerwa, a ci wszyscy niewyżyci uczniowie doszczętnie wybili mi ten pomysł z głowy. Od razu w mojej głowie zaczęły się pojawiać pesymistyczne myśli.

Wiedziałem, że tak będzie. Przecież to było oczywiste, że się ode mnie odsunął. Cudem jest fakt, że wytrzymali tak długo ze mną. A może ktoś im coś na mój temat powiedział? Albo seniorzy mieli z tym coś wspólnego?Może moi prześladowcy złapali ich i przestraszyli... Kogo ja chce oszukać, po prostu nikt nigdy mnie nie polubi.... - pomyślałem.

Nie wiedząc co zrobiłem w życiu, że mnie tak ono nienawidzi, udałem się na zewnątrz by się przewietrzyć. Wychodząc zauważyłem Jongdae i Baekhyuna - dwóch moich prześladowców. Cały przestraszony, zacząłem się rozglądać za drogą ucieczki, modląc się aby mnie nie zauważyli. I tym razem udowodniono mi jak życie mnie nienawidzi. Seniorzy zauważając mnie, podbiegli i zaczęli ciągnąć mnie za szkołę. Gdy dotarliśmy, rzucili mną o ścianę. Byłem mentalnie przygotowany na różnorodne wyzwiska i na obite ciało. Śladów po nich mam już chyba z tysiące, jak nie więcej. W sumie dziwie się, że nikt ich jeszcze nie zauważył...

- Nasza kochana dziwka w końcu nam się ukazała. Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniliśmy, mały kurwiu. Co sądziłeś, że nam uciekniesz? My znajdziemy ciebie wszędzie. Takie suki jak ty to z łatwością można znaleźć. A twoi marni przyjaciele nie obronią ciebie. Heh tym razem nikt nam nie przeszkodzi - splunął na mnie Jongdae.

Spuściłem wzrok i skuliłem się. Nienawidziłem tego słuchać, a z drugiej strony za bardzo bałem się cokolwiek zrobić. Wiedziałem, że za każdy nie właściwy ruch oberwę dwa razy tak. Po zostało mi się tylko modlić, że nie będą chcieli mnie wykorzystać seksualnie. Już wole być katowany psychicznie i bity niż gwałcony.

- Może byś tak na nas spojrzał, szmato - warknął Baekhyun ciągnąc mnie za włosy. Zawyłem z bólu, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Przeklinałem swój żywot i bycie takim mazgajem.

Patrzyłem się na nich przerażonym wzrokiem. Nigdy bym nie przypuszczał, że moi prześladowcy z podstawówki, przyjdą też tutaj. Sądziłem, że jak pójdę tak daleko to oni mnie nie dorwą. Jednak myliłem się. Już pierwszego dnia gdy mnie tylko zobaczyli, zaatakowali mnie. Wiedziałem już, że piekło było jak i nadal jest. Wiedziałem, że nie wydostane się od tego.

- Błagam zostawcie mnie - załkałem, modląc się o zbawienie.

- Oj nie ma takiej opcji. Przez ten cały czas nam uciekałeś, więc nie myśl, że ci to wyjdzie płazem. Za swoje zachowanie trzeba płacić, a dzisiaj mamy taką dużą ochotę się z tobą zabawić. Nas się nie unika i to powinieneś już wiedzieć, ale skoro tak ładnie nas prosisz aby ci to uświadomić to z wielka przyjemnością to zrobimy. - powiedział Baekhyun

- I w sumie w idealnym momencie nam się przypałętałeś, śmieciu.

Zaśmiali się, wrednie. Kucnęli nade mną, łapiąc mnie za włosy i znowu ciągnąc za nie. Pisnąłem, przez co dostałem w twarz od jednego z zbirów.

- Zamilcz mała suko. Jeszcze będziesz miał czas na piszczenie. - warknął Jongdae - Przyjacielu co powiesz na zabawienie się z naszym małym towarzyszem w trochę innym stylu - dodał uśmiechając się, przerażająco.

- Kusząca propozycja. Trzeba sprawdzić co ta szmata potrafi.

- Coo mmacie na mmyyśśliii??? Coo chcceciie mii zroobić? - spytałem się przerażony.

-Zaraz się przekonasz, dziewico - powiedział jeden z nich.

Zaczęli się niespodziewanie do mnie zbliżać i obmacywać. Zacząłem się wiercić i krzyknąłem z nadzieją, że ktoś usłyszy

--Proszę zostawcie mnie!!! - zawyłem

Od razu dostałem w twarz, po czym kolejne uderzenia w brzuch. Upadłem, tracąc powoli kontakt ze światem.

Przed zamknięciem oczu ujrzałem Seonghwe, który zaczął cały zmartwiony coś do mnie mówić. Jednak ja nic z tego już nie rozumiałem. Nie chciałem by mnie widział w takim stanie. Gdzieś w oddali widziałem pozostałych przyjaciół. Zobaczyłem nawet Woosan trzymających się na ręce. Wszyscy wyglądali na takich przejętych. Nie rozumiem tylko czemu. Przecież zawsze z tego wychodziłem. Teraz też tak będzie. Oni jutro zapomną. Poczułem jak ktoś mnie podnosi i całuje w czoło. Wszystko zrobiło się czarne, a ja czułem jak oczy zaczynają mi się zamykać. Nie walczyłem z tym... Słyszałem Seonghwe, jego cudny głos uspokajał mnie. Wiedziałem, że jestem bezpieczny. Pozwoliłem zamknąć oczy i odpłynąć...

Zemdlałem.

W tamtym momencie Seonghwa obiecał sobie, że nie zależnie od niczego będzie go chronić i nie pozwoli by ktokolwiek go skrzywdził. Do tego przyrzekł sobie, że jak tylko dorwie tych chujów to pokaże im gdzie jest ich miejsce. Wiedział, że pomogą mu w tym przyjaciele. Natomiast Yeosang wiedział, że wpadł w swoje uczucia i nie prędko z nich wyjdzie. Możliwe, że nawet nie chciał. Puki mógł to chciał korzystać z bliskości ze swoją miłością.

Gdy Seonghwa zabrał Yeosanga do pielęgniarki, reszta przyjaciół osaczyła prześladowców blondyna, aby nie mogli uciec. Po chwili przyszli na miejsce: Mingi, Hongjoong, Yunho i Yoona. Dziewczyny dla bezpieczeństwa cofnęły się. Niespodziewanie gnębiciele, zerknęli na jednego z nich i zaczęli się głośno śmiać. Nikt nie wiedział o co chodzi... Oprócz jednego z chłopaków...



----------------------------------------------------------------------------

Tak jak obiecałam jest kolejna część ;)

Duże jest prawdopodobieństwo, że jeszcze dzisiaj wleci kolejna :* 

Papatki kochani <3 

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz