❤12❤

600 35 9
                                    

Pov. Seonghwa 

Na lekcji w ogóle nie mogłem się skupić. Cały czas w mojej głowie chodził widok z wydarzeń z paru dni wcześniej - zapłakanego Yeosanga i przyjście poważnej Mia, do nas, która chciała ze mną porozmawiać, ale niestety albo  i stety nie udało jej się to, gdyż dzwonek zadzwonił, przez co miałem z nią pogadać następnego dnia. Jednak to również nie wypaliło i tak przez kolejne dni. Dopiero dzisiaj przed lekcjami, napisała mi, że na długiej przerwie mam przyjść za szkołę, na "ławkę wyznań". Jest to miejsce, w którym najczęściej uczniowie wyznają sobie miłości, smutki, żale. Tylko dlatego, że jest to oddalone i ciche miejsce. Idealne na poważne rozmowy. Nie pomagały mi też sytuacje z imprezy.  A szczególnie ten nieszczęsny pocałunek. Czemu ja się na niego zgodziłem? Mam nadzieje, że chociaż chłopak tego nie pamięta. Zerknąłem zestresowany na zegar, który pokazywał, że za ok. 15 minut skończy się lekcja. Nagle poczułem jak ktoś mnie szturcha, odwróciłem głowę w stronę Hoongjong, patrząc się na niego niezrozumiale. 

-Stary co jest z tobą? Od tego dziwnego momentu na stołówce, zachowujesz się jakoś inaczej. Jesteś cały czas zamyślony, bardziej przygaszony, nie można z tobą w ogóle pogadać. Nawet ostatnia impreza nie pomogła - powiedział zmartwiony.

Uśmiechnąłem się, klepiąc go w ramię. Jednak trochę spiołem się przypominając sobie pocałunek.

-Wszystko jest w porządku, tylko jestem trochę zmęczony już tą nauką.

-Nie wydaje mi się abyś był zmęczony właśnie tym, stary.

-Coo?? Nie rozumiem.. O co ci chodzi?? - spytałem się go zdziwiony

-Chodzi mi tutaj o to, że od tej sytuacji w stołówce i dyskotece, unikasz Yeosanga jak ognia. Gdy tylko się pojawi w pobliżu to od razu uciekasz od niego jak poparzony i robisz wszystko co jest możliwe aby tylko nie być blisko niego. I nawet nie próbuj mi wciskać kitu, że to nie prawda bo ci nie uwierzę. Reszta może być ślepa ale nie ja.. - powiedział poważnie patrząc mi się w oczu.

-Yyymm to nie tak jak myślisz--

-Seonghwa do jasnej cholery jeśli chcesz mi wcisnąć jakiś tani kit to ci przywalę w tą pustą głowę! - wrzasnął

-Co mam ci takiego niby powiedzieć? 

-Prawdę - odpowiedział szybko nadal nie spuszczając ze mnie wzroku

-Jestem zmęczony uciekaniem od kujonka. Wiem, że to jest dziecinne zachowanie ale ja nie widzę innego. Te kucie w sercu i ta dziwna pustka one mnie przytłaczają. Chce, żeby zniknął z mojej głowy ale z drugiej strony nie potrafię wyrzucić  tego uroczego chłopaka. Powiedz mi co mam zrobić? - spytałem się błagalnie, nie widząc, żadnego dobrego wyjścia z tego.

-Po pierwsze i najważniejsze przestań uciekać, idioto. - uderzył mnie leciutko w tył głowy, za co obdarzyłem go zabójczym wzrokiem - Po drugie sam musisz odkryć swoje prawdziwe uczucia i je zaakceptować, bo to wcale nie jest nic złego. Po prostu ty próbujesz coś sobie wmówić co nie ma prawa bytu. No i oczywiście jeśli chcesz sprawdzić co to jest za 'dziwne' uczucie, zbliż się do niego

-Jak to mam się zbliżyć do niego? Po co? O jakie ci uczucia chodzi?- spytałem się tępo 

-Boże dlaczego ty jesteś taki głupi? Jeśli chcesz wiedzieć co tak naprawdę czujesz to musisz się z tym zmierzyć i je zaakceptować. A co za tym idzie? Musisz mieć większą styczność z jej przyczyną. Tylko oczywiście nic na siłę. 

-Ale jak mam to zrobić? Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć co to za uczcie? -dalej dopytywałem, coraz bardziej gubiąc się z tym.

-Ech nie sądziłem, że to będzie takie trudne... - przerwał, spojrzał się na mnie poważnie, dodając - Seonghwa sam musisz odkryć co to. Ja ci mogę tylko pomóc w zbliżeniu się do Yeosanga. Natomiast to co z tym zrobisz i jak to wykorzystasz zależy tylko od ciebie. Tylko ostrzegam ciebie... Podążaj za sercem i nie zamykaj, ani nie odsuwaj tego co poczujesz, tylko daj temu zakwitnąć,okej?

Zamilkłem zastanawiając się nad słowami przyjaciela. Z jednej strony miał on rację ale z drugiej wszystko wydawało mi się takie nowe. Może serio powinienem zaryzykować. Co mam do stracenia?

-Może i masz rację.. Muszę to wszystko przemyśleć... - przerwałem zastanawiając się nad tym wszystkim.

Może ja po prostu panikuje? Niem mogę tak siedzieć bezczynnie i siebie wyniszczać bo długo tak nie pociągnę. Spojrzałem się na niego, mówiąc pewnie:

-Hongjoong masz rację. Dlatego z wielką przyjemnością skorzystam z twojej pomocy. Więc.. co mam robić?

-Nawet nie wiesz jak się ciesze, że w końcu nie zachowujesz się jak dziecko. Na chwilę obecną wiem, że Yeosang ma problemy z fizyką, a jak dobrze wiemy to ty jesteś mistrzem w tej dziedzinie. Więc moja propozycja brzmi następująco: Zaczep go na korytarzy i powiedz, że babka od fizyki prosiła ciebie abyś pomógł mu z tym przedmiotem albo pogadaj z Mią i z jej małą pomocą zaproponujesz Yeosangowi korepetycje, co ty na to?  

Przytaknąłem mu, zastanawiając się nam tym wszystkim. Jednak najbardziej zdziwiło mnie to, że nie miałem żadnych wątpliwości, a wręcz mogę powiedzieć, że wzbudziła się we mnie determinacja. Chciałem by to się udało. Poczułem ciepło w środku. Moje serce na samą myśl o spędzeniu całego dnia z tą uroczą kluseczką, zrobiło pół obrót. Hongjoong nagle zaczął się śmiać. Spojrzałem się na niego nie rozumiejąc jego zachowania. Szczególnie, że znajdujemy się na lekcji u jednego z najbardziej przerażających nauczycieli w tej szkole. 

-Idioto zamknij się mamy lekcje!! - wrzasnąłem najciszej jak mogłem.

-Oj przestań. Po prostu nie mogę uwierzyć, że widzę ciebie całego czerwonego i tym razem nie przez zdenerwowanie, a przez pewnego uroczego pierwszoklasistę - poruszył dwuznacznie brwiami - Widać, że nasz chytry plan bardzo ciebie ucieszył

Zamiast walnąć go, to dotarło do mnie, że przyjaciel ma rację. Dawno już nic mnie tak nie ucieszyło. Tylko tym razem nie przerażało mnie to. Wręcz mogę powiedzieć, że czuję jakąś dziwną energię rozchodząca się po moim całym ciele. Jednak, żeby nie czuł się taki uradowany i dumny, powiedziałem zadziornie: 

-Odezwał się ten, który za każdym razem, gdy jest obok Mingiego nieludzko rumieni się i zaczyna wariować jakby był po dobrych dopalaczach

Przyjaciel od razu zamilkł, rumieniąc się. Zaśmiałem się, na co chłopak prychnął wielce obrażony    

-To nie moja wina, że ten przerośnięty dupek tak mi w głowie zawrócił 

-Powiedz mu to - zaproponowałem, patrząc się na niego

-Ty chyba już całkowicie zwariowałeś!! Nie proszę się o śmierć - powiedział wystraszony, po czym dodał już ciszej - Po zatem on nawet nie jest mną zainteresowany. Jestem dla niego tylko przyjacielem.

-Nie wydaje mi się abyś miał racje - powiedziałem poważnie 

-Co masz na myśli? 

-Serio nie zauważyłeś? -spojrzałem się na niego, nie dowierzając. Chłopak jedynie zaprzeczył czekając na wyjaśnienia, Westchnąłem, zerkając jeszcze na nauczyciela, upewniając się czy przypadkiem zauważył nasze nie uważanie na lekcji, po czym znów zwróciłem całą swoją uwagę chłopakowi, siedzącemu obok, mówiąc - Przez ostatnie dni Mingi nie mówi w ogóle o osobach, z którymi spał, ani nie przyprowadza nikogo nowego. Coraz więcej tobie poświęca uwagę. Ponad to zauważyłem, że często patrzy się na ciebie. A po zatem flirtuje z tobą.

-Naprawdę? - kiwnąłem na tak, uśmiechając się - Chcesz mi właśnie powiedzieć, że mam jednak szanse!! -pisnął

-Seonghwa i Hongjoong ciszej mi tam!! Jeszcze raz mi przeszkodzicie w prowadzeniu lekcji, a wezmę was do tablicy i wstawię uwagi!! Na randki umawiajcie się po lekcjach!!- wrzasnął mocno zdenerwowany nauczyciel

-Przepraszamy to się więcej nie powtórzy, proszę pana - powiedzieliśmy równo. 

Spojrzeliśmy na siebie. On patrząc się rozmarzonym wzrokiem, ja natomiast obdarzając go morderczym spojrzeniem. Pochyliłem się w jego stronę, szepcząc:

-Tak właśnie to miałem na myśli. Dlatego puki możesz to zrób coś w tym kierunku. Tylko pamiętaj, ze nie należy on do bystrych osób.

Chłopak jedynie przytaknął, zatracając się w swoich fantazjach. Westchnąłem, uśmiechając się na myśl, o tym, że jednak jest szansa by ta dwójka się zeszła. Szczerze im tego życzyłem.   

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz