❤24❤

436 29 4
                                    

Pov. Mia

Wyszliśmy z domu, kierując się do samochodu starszego. Nadal nie byłam pewna co do zostawienia brata z Woo. Nie żebym miała coś do chłopaka. Ale puki nie wiem co się między nimi stało to wolę dmuchać na zimno. Dobrze pamiętam jaki był San, gdy wrócił z miesięcznego obozu. Co dzień płakał w nocy, uważając, że nikt go nie słyszy. Czułam się wtedy okropnie nie wiedząc jak mu pomóc. Obiecałam sobie, że dowiem się co się tak naprawdę stało i ta osoba, która go do tego stanu doprowadziła zapłaci mi za to. Jednak teraz, gdy okazuje się, że ową osobą jest mój przyjaciel, czuje się jakbym stała pod murem. Zdaje sobie sprawę, że oboje musieli cierpieć, ale mimo wszystko chęć zemsty jest nadal silna. Coś mi się wydaje, że w tym wszystkim ktoś jeszcze maczał palce. Ale nikt konkretny mi nie przychodzi na myśl.

- Możesz przestać stukać o tą szybę. Nie dość, ze to rozprasza to jeszcze denerwuje. - warknął Seonghwa.

Prychnęłam, ale zaprzestałam tego co robiłam. Nie miałam nastroju na denerwowanie starszego. Znów zatraciłam się w swoich myślach. Dopiero jak kierowca chrząknął zrozumiałam, że coś do mnie mówi.

- Słuchasz mnie w ogóle? -  zapytał się poirytowany chłopak.

- A mówiłeś coś w ogóle? - westchnął - Oj no przepraszam, ale zamyśliłam się. - odpowiedziałam zakłopotana.

- Wszystko w porządku? - zerknął na mnie.

- Tak, wszystko okej, tylko martwię się o chłopaków. Mam złe przeczucia co do zostawienia ich samych w domu.

- To jest sprawa między nimi. - westchnął, kładąc swoją dłoń na mojej, leciutko pocierając nią pocieszająco - Wiem, że chciałabyś wiedzieć i pomóc tak jak my wszyscy, ale uważam, że w tym przypadku lepiej będzie jak nie będziemy się wtrącać. Po zatem sami nam nie raz mówili, że jak będą gotowi to w końcu wyjawią wam tą tajemnice.

- Ale oprócz nich ty również znasz prawdę, tak? - przytaknął - To czemu nie możesz chociaż mi o tym powiedzieć? Nie ufacie nam?

-Tu nie chodzi o zaufanie, Mia. Obiecałem im nic nie mówić i nie wtrącać się w nie swoje sprawy. Zrozum, że ani San, ani Woo nie chcą o tym mówić, oraz zgaduje, że i pamiętać. Naszym zadaniem jako ich przyjaciół jest ich wspierać i przekonać szczególnie Sana do drugiego z chłopaków. - powiedział poważnie, po czym westchnął - Jeśli jakoś uszczęśliwi cię to, to nawet i Yeosang nie wiem wszystkiego.

- Czyli, że coś tam wie?

- Tyle samo ile pozostali, czyli, że oboje poznali się na obozie, pokłócili się i znienawidzili, ale jaki tego powód był to nie wie.

- Czy ty zawsze o wszystkim musisz wiedzieć? - spytałam się sfrustrowana. 

- Ktoś tutaj musi pełnić funkcje matki, c'n? - zaśmieliśmy się.

Resztę drogi przegadaliśmy o mało istotnych sprawach. Trochę powygłupialiśmy się, pośmialiśmy i pośpiewaliśmy.

Nawet nie zauważyłam jak dotarliśmy na miejsce. Wysiedliśmy przed domem Seonghwe.

W drzwiach czekała na nas jego rodzicielka. Była niższa od chłopaka, ale wyglądała podobnie do niego. Widać, że twarz odziedziczył po niej. Ukłoniłam się po czym powiedziałam:

- Dzień dobry, proszę pani. - uśmiechnełam się pewnie.

- Witaj. Ty pewnie jesteś Mia? Bo z tego co wiem to wasza grupa przyjaciół ma tylko dwie dziewczyny, a Yoone już zdołałam poznać. - uśmiechnęła się.

- Ma pani rację, jestem tylko ja i Yoona. Chociaż z drugiej strony to nawet lepiej. Przynajmniej każdy ma dla siebie parę - zaśmiałyśmy się.

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz