❤15❤

541 34 14
                                    

Niespodziewanie gnębiciele, zerknęli na jednego z nich i zaczęli się głośno śmiać. Nikt nie wiedział o co chodzi... Oprócz jednego z chłopaków...

Wooyounga..

Wooyoung widząc kim są prześladowcy zbladł, poczuł jak wszystko się w nim gotuje. Nie mógł uwierzyć, że to ci, którym ufam, z którymi się przyjaźnił, ci którzy wiedzieli o nim wszystko. Tak perfidnie wykorzystali to wszystko. Tak się na nich zawiódł. Nie dowierzał, ze oni dobrowolnie mogli by coś takiego zrobić.

-No i z czego się śmiejecie, skurwysyni? - zapytał się ich zdenerwowany San i Mingi.

-Po prostu nie możemy uwierzyć, że widzimy w tym dziecinnym gronie właśnie jego. Naszego ukochanego przyjaciela. Co już nie pamiętasz jak się świetnie bawiliśmy za czasów młodości? -spytał się kpiąco Baekhyun.

-O kim ty mówisz? O co ci chodzi? - zapytał się tępo Hongjoong

-Co nie wytłumaczysz im tego? Chcesz, żeby od nas się tego dowiedzieli? Co twoi "przyjaciele" nie wiedzą? - powiedział wyzywająco Jongdae - Wooyoung??

Wszyscy zamarli, spojrzeli się na sparaliżowanego Wooyounga. Nikt z nich nie mógł w to uwierzyć. Jak to jest możliwe, że on mógłby być takim potworem.

-Wytłumacz nam to??!!! - wrzasnął San

-To nie tak jak myślicie!! Ja wam wszystko wyjaśnie!! - powiedział przerażony Wooyoung.

-Co chcesz im wyjaśniać?? - wtrącił się kpiąco Jongdae - Spójrz na nich nasz stary przyjacielu. Myślisz, że oni ci uwierzą w twoje brednie. Nie bądź naiwny. Byłeś i zawsze będziesz takim skurwielem jak my. Nie pasujesz do nich. Jesteś taki sam jak my. - przerwał zbliżając się do Woo i szepcząc mu - Do niczego się nie nadajesz. Pamiętaj oni ciebie nienawidzą tak jak nas. To twoja wina, że Yeosang tak a nie inaczej skończył. Pamiętaj.

-Zamknij się!! To nie moja---

-To ty się zamknij Wooyoung!! To przez ciebie Yeosang jest w takim stanie. Gdybyś nie potraktował go w taki sposób to by się to wszystko tak nie potoczyło!! Nie wiem kto ci dał prawo do życia. To ty powinieneś być na tym miejscu!! Jesteś skończonym debilem!! - wrzasnął San, patrząc się na chłopaka z wymalowanym znienawidzeniem.

Wooyoung zbliżył się do niego i powiedział :

-Masz rację nie zasługuje ani na przyjaciół, ani na bycie szczęśliwym, ani na Yeosanga. Zgadzam się z tobą. Pozwól mi poczuć to co Yeosang przez te wszystkie lata czuł. Pobij mnie tak abym z tego nie wyszedł. Zabierz mi---

-Przestań Wooyoung!!! Najlepiej będzie jak pójdziesz sobie - powiedziała poważnie Mia.

Wooyoung spojrzał się na nich, powiedział cicho 'przepraszam" i pobiegł cały we łzach do domu, nienawidząc siebie jeszcze bardziej.

Przez te całe zamieszanie dwójka winowajców uciekła, śmiejąc się z głupoty i naiwności tamtych 'tandetnych przyjaciół kujona".

-Przez tego debila pojeba Wooyounga ci dwaj oprawcy zwiali nam!! Niech ja tylko dorwę go, a nikt go nawet nie pozna - powiedział cały nabuzowany San

Yoona nie mogąc tego już słuchać. Podeszła do pasemkowłosego i trzepnęła go w tym głowy, mówiąc:

-Debilem jesteś ty na nie Woo.

-Dlaczego? - spytał się tępo, niczego nie rozumiejąc, tak samo jak reszta.

-Bo Wooyoung nic złego nie zrobił. To nie jest jego wina! Tylko tamci dwaj bandyci, wam jak i jemu wmówili bzdety!! Za czasów podstawówki, Woo faktycznie zadawał się z nimi, ale tylko ze względu na to, że nie chciał aby zrobili oni coś Yeosangowi. Taka umowa była między nimi. WOOYOUNG WIEDZĄC, ŻE JEST ZA SŁABY BY OBRONIĆ PRZYJACIELA, UMÓWIŁ SIĘ Z NIMI. ON DA IM POPULARNOŚĆ, A ONI NIC NIE ZROBIĄ YEOSANGOWI.!!!

-Skąd ty to niby wiesz?? - spytała się Mia

-Bo mój świętej pamięci brat się z tymi bandytami zadawał i wiedział jak to wszystko wygląda. Wooyoung osobiście nikomu tego nie mówił. Ale parę razy oberwał on Baekhyuna i Jongdae w twarz.

-Żartujesz prawda? Dlaczego nikt nam wcześniej o tym nie powiedział? - spytał się ponuro Mingi

-Ja sama o tym się dowiedziałam przez przypadek. Pewnego razu usłyszałam jak Wooyoung rozmawiał o tym z Seonghwą, dzień po pogrzebie mojego brata. Wtedy też postanowiłam przeczytać list, od niego, w którym jasno i wyraźnie było napisane o tym wszystkim. - powiedziała Yoona, ledwo powstrzymując łzy, dodała - San wiem, że nie lubisz Woo, ale zrozum, że on od zawsze chronił i chronić będzie przyjaciół. On przeszedł więcej niż ci się wydaje. Zgaduje, że gdyby niektóre rzeczy to by go już z nami nie było. Dlatego proszę cię, daj mu szanse. 

San nic się nie odezwał. Wiedział, że zrobił źle. Podle się czuł. Źle oceni Wooyounga. Widział ten smutny, pełen we łzach jego wzrok. Czuł kucie w sercu. Przegiął. Kurde tym razem mógł dać mu skończyć, wyjaśnić. Ale on oczywiście jak zawsze wiedział lepiej. Jednak nie wiedział jak ma to naprawić.

Wszyscy (oprócz Wooyounga) tego samego dnia, spotkali się wieczorem pod murem. Wiedząc, że co dzień dwójka prześladowców przesiaduje tamto miejsce. Pobili ich wystarczając mocno, aby do końca życia o tym pamiętali. Szczególnie rozkręcił się San i Mingi, jednak w porę zostali oni przez innych zatrzymani. Jongho by mieć pewność, że to się więcej nie powtórzy zadzwonił do swojego wujka, który pracuje w kryminalce. Po paru minutach wszystko zostało załatwione. Yoona wręczyła im list, swojego brata. Funkcjonariusze obiecali się tym zająć. Zeznania Yeosanga nie były im potrzebne. Mieli wystarczająco dużo dowodów. A tak przynajmniej wydawało się grupce uradowanych przyjaciół, którzy cieszyli się przez cały wieczór z tego.

Jednak pewien pasemko-włosy nie umiał cieszyć się i radować. Cały czas przeszywał go wyrzuty sumienia. Wiedział, że tym razem to on wszystko źle zinterpretował, wiedział, że powinie coś z tym zrobić. Jednak bał się. Pierwszy raz od dłuższego czasu bał się cokolwiek zrobić. Czuł się jak na ostrzale. Przez kolejne dni chodził po szkole jak zombi. Wszyscy się o niego zaczęli bać. Ale również niepokojące był brak pewnego chłopaka.

Wooyoung nie mogąc się z tym pogodzić, obwiniając się siedział w domu. Nie wychodził z pokoju, nikogo nie wpuszczał. Przez to wszystko czuł jak popada w otchłań. Nie chciał powrócić do swojego dawnego stanu. Nie chciał by dawno on wrócił. Jednak nie potrafił nic innego robić jak wyniszczać się wewnętrznie. Przez kolejne dni nie pojawiał się w szkole. Nie miał kontaktu z nikim.

Po paru dniach do szkoły wrócił Yeosang u boku.... uradowanego Seonghwe. Od tamtego dnia ta dwójka stała się nierozłączna. A bardziej Seonghwa nie chciał dopuścić by coś się stało temu kujonkowi, natomiast drugiemu z nich to nie przeszkadzało. Wręcz w środku skakał z radości.

Dwie grupy przyjaciół od teraz tworzyli jedność. Przypieczętować to miał następny dzień. Dla paczki znajomych najważniejsze teraz było uratowanie dwóch idiotów.

Jednak Beakhyun i Jongdae nie odpuszczają tak łatwo. Obiecali sobie, że zemszczą się. I miało stać się to w niedalekiej przyszłości. Już nie takiej kolorowej.....


---------------------------------------------------------

Tak jak obiecałam dodaje dwie części 😘

Miłego czytania kochani❤

Ps. Czy te rozdziały nie są za długie, albo czy coś zmienić? ☺

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz