❤️30❤️

431 45 38
                                    

Pov. Seonghwa 

Ja rozumiem, że mogłem powiedzieć zbyt dużo słów do Yeosanga, ale kurde Woo nie musiał mi aż tak przywalić. Przez niego zapewne będę miał stłuczone żebra i nos. Westchnąłem, bardziej przenosząc swój ciężar na ręce, opierając się o przyjaciela, gdyż dość nie wygodnie jest mi się poruszać. 

- Dasz radę dojść? - spytał się Mingi z troską.

- Wydaje mi się, że tak. - odpowiedziałem z trudem.

- Ehh co my z wami mamy? Jesteście oboje skończonymi idiotami. Módlcie się aby żadna z nauczycielek się nie dowiedziała. - westchnął Hongjoong. 

Przez resztę drogi żaden z nas się już nie odezwał. Byłem tak zamyślony, że nawet nie zorientowałem się, że już jesteśmy. A może to przez ból? Sam już nie wiem. Powoli wszystko do mnie docierało. Może faktycznie zraniłem Yeosanga? Ale ja się nie prosiłem o żadne uczucia, czy to by on mnie pokochał. Wszystko mi skomplikował. 

Hongjoong, otworzył nam drzwi, po czym z pomocą Mingiego wszedłem do środka. Pani pielęgniarka, gdy mnie zobaczyła aż zbladła. Szybko podbiegła do mnie, po czym kazała mi się położyć. Wykonywałem każde je zalecenie. Po paru minutach byłem już opatrzony. Pani Kim podeszła do stolika i zaczęła wypełniać jakieś dokumenty. Po czym skierowała wzrok na moich przyjaciół.

-A teraz powiecie mi co się waszemu koledze stało? -spytała się zmartwiona

- Po prostu Seonghwa trochę pobił się z jednym z znajomych, bo zranił jedną osobę - odpowiedział Hongjoong, patrząc się na mnie. 

Wiedziałem, że nie ominie mnie rozmowa z nim i wcale ona nie będzie zaliczać się do najprzyjemniejszych. Westchnąłem, masując głowę. Będę musiał poważnie pogadać z Wooyoungiem i wyjaśnić z nim tą bójkę. Mam tylko nadzieję, że żaden nauczyciel nie zostanie o tym poinformowany. Nie chciałbym aby mimo wszystko Woo miał problemy, nadal jest moim przyjacielem. 

- Na chwilę muszę wyjść, po maście i leki, dla waszego przyjaciela, więc proszę zostańcie tutaj. - powiedziała uśmiechając się - A ty mój drogi musisz bardziej na siebie uważać, bo dobrze, że to tylko tak poważnie wygląda - odwróciła się do mnie, po czym poklepała mnie po ramieniu i wyszła. 

Westchnąłem, delikatnie i ostrożnie opierając się o ścianę. Poczułem na sobie intensywny wzrok przyjaciół. Nie wiedząc o co im chodzi, spytałem się ich poirytowany:

- O co wam chodzi?

- Czy ty na prawdę jesteś tak głupi, czy tylko takiego udajesz? - spytał się sarkastycznie Hongjoong - Sam się domyśl skoro jesteś taki mądry i sprytny! Przecież ty zawsze wszystko wiesz!!! To co gdzie się ten "jasnowidz" pojawił??!! - wydarł się.

- To może mnie łaskawie się świeć mądralo!! Sam nawet nie umiesz wyznać uczuć to tego wierzowca!! A teraz mnie pouczasz!! - warknąłem, już poddenerwowany

W pomieszczeniu zapanowała cisza. Nikt z nas nie był w stanie nic powiedzieć. Mingi jak i Hongjoong mieli rozszerzone oczy. Sam chciałem sobie przywalić w łeb za powiedzenie tego.

- Hongjoong ja prze---

- Zamknij się!!! Ufałem ci do jasnej cholery!!! - wrzasnął z łzami w oczach.

Chciałem go jeszcze zatrzymać, ale nie udało mi się. Gdyż chłopak wybiegł szybciej niż mogłem cokolwiek zrobić. Spojrzałem się na zszokowanego Mingiego. Chciałem już coś powiedzieć, ale uniemożliwiło mi wejście.... Mia??

- Co ty tutaj robisz? - spytałem się zdziwiony.

- Stałam za drzwiami i nie chciałam wam przeszkadzać. Ale, gdy Joong wybiegł postanowiłam wkroczyć. - usiadła obok mnie na łóżku - Chciałam waszej trójce pokazać pewne wideo.

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz