❤19❤

525 32 20
                                    

Retrospekcja

Sytuacje przed wakacjami.

San cały w skowronkach po zobaczeniu ogłoszenia o obozie tanecznym był w siódmym niebie. Było to spełnienie jego jednych z największych marzeń. Od małego jego największą pasją był taniec. Nie wyobrażał sobie życia bez tego.. Ojciec nie raz chciał chłopakowi wybić z głowy tą dziecinadę. Zawsze powtarzał mu, że nie daje to dobrej przyszłości, że jest to dla dziewczyn, że chłopak nie powinien tak się ruszać jeśli chce być męski. By pokazać nastolatkowi co jest właściwe dla mężczyzn. Zapisał go na taekwondo, boks i różnorodne sztuki walki. Jednak młody buntownik potrafił, wymykać się i zamiast iść na właściwą sale, to wybierał tą z baletem, czy poppingiem. Po pewnym czasie jego rodzice przestali na siłę wymuszać nad swoim dzieckiem czegoś czego nie chciał.


Życie chłopaka było wręcz idealne. Miał grono cudnych przyjaciół, wspierającą go rodzinę, siostrę, która zawsze stała w jego obronie. No i przede wszystkim chłopaka, który był obok niego, nie zależnie od niczego. Wydawał by się, że nic nie mogło by tego zburzyć. Jednak wszystko zmieniło swój bieg, gdy rodzice ogłosili rodzeństwu, że wyprowadzają się do Korei Południowej. Wszyscy jakby machnięciem różdżką zaczęli się odsuwać. Przyjaciele, nagle okazują się być inni niż dotychczas wmawiali wszystkim dookoła. Rodzice jakby zapomnieli, że w każdej wcześniejszej decyzji obgadywali za i przeciw z dziećmi. Teraz jakby oni zapomnieli o tym. Chłopak, okazał się być skurwielem jak ich mało. Nagle wszystkie brudy wyszły na jaw. Okazało się, że przez ten cały czas okłamywał go na każdy możliwy sposób. Każde "kocham cię", czy "skarbie, kochanie" było tylko głupią grą. Jednym wielkim fałszem. Chłopak wtedy obiecał sobie, że się więcej nie zakocha. Jedyną osobą, która była przy nim i się nie zmieniła była jego siostra Mia, która miło wszystko stała za nim jak mur. Chroniła go mimo wszystkiego.



W dzień wyjazdu spotkał się z swoim jeszcze chłopakiem. Czekał na niego z dobre pięć minut. Jeden dzień wcześniej dowiedział się wszystkiego od Mia, która była blisko z jego bratem. Jej jako jedynej nadal ufał. Powiedział sobie, że nie uwierzy w żadne słowa chłopaka. Nie był słaby. Już wcześniej czuł, że coś się wypaliło w ich związku. Ale nie chciał zrywać, z jasnego powodu. Nie chciał poczuć samotności. Gdzieś w oddali zobaczył sylwetkę jeszcze swojego chłopaka. Jak zawsze starszy podszedł do niego i chciał go ucałować w policzek. Jednak tym razem młodszy odsunął się i delikatnie odepchnął drugiego od siebie.

- Hej kochanie, coś się stało?

- Przestań mnie tak nazywać. Sądziłeś, że się nie dowiem? - powiedział chłodno.

- Ej misiu o co ci chodzi? Coś nie tak zrobiłem? - spytał się nadal grając w swoją grę.

- To tamtego o rok starszego chłopaczka też tak mówisz? Czy jego nazywasz bardziej pieszczotliwie? A może--

Nagle kolejne pytanie przerwał głośny śmiech starszego. Jednak ten był inny od tych wcześniejszych. Ten był zimny, ochrypnięty i taki przerażający, aż młodszy się cofnął.

- Jednak wcale taki głupi nie byłeś, Sanie. Cóż sądziłem, że nigdy się nie dowiesz. Ale jak mogę się domyśleć, ta twoja obrończyni cię poinformowała. Nie doceniłem jej. A mogłem ją nastraszyć, gdy miałem taką możliwość. Może wtedy by nie wtrącała się w rzeczy, do których nie powinna się wtrącać. - powiedział kpiąco starszy

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz