❤️32❤️

488 34 25
                                    

Pov. Yeosang

Rano było mi tak wygodnie, że nie chciałem nawet wstawać. Przytuliłem się bardziej do ciepłego ciała, napajając się mocnymi ale pięknymi zapachami. Wtuliłem swój nosek, w zagłębienie szyi, danej osoby. Wczorajszy dzień był w pewien sposób dobry, a przynajmniej jego zakończenie. Nadal nie mogę uwierzyć, że Mina jest tak podłą i złą osobą. Faktycznie, nie lubiłem ją, ale nie chciałem ich na siłę rozdzielać. Dla mnie najważniejsze jest szczęście Seonghwy, nie zależnie od niczego.

Poczułem jak zaczął mnie głaskać po włosach, a chwilę później na moim czole poczułem motyli pocałunek. Zarumieniłem się, a moje serce zabiło dwa razy szybciej. Poczułem się.. kochany i potrzebny.

- Wstajemy, księżniczko - powiedział do mojego ucha, zachrypniętym głosem.

Po moich plecach przeszły przyjemne ciarki. Uchyliłem delikatnie oczy, widząc anioła przed sobą. Uśmiechnięty chłopak, przyglądał mi się, a ja w sumie jemu. Nie wiem ile czasu minęło nam na patrzeniu się na siebie, ale wiem, że chciałbym budzić się w jego ramionach już do końca swojego życia.

- Dzień dobry, Seo- sii - odpowiedziałem dając mu buziaka w policzek.

- Jak się spało? - spytał się uśmiechnięty.

- Dobrze. Jesteś strasznie wygodny - zaśmieliśmy się - A tobie? Nic cię nie boli, od mojego ciężaru?

- Haha spokojnie, Sangie, jesteś strasznie leciutki jak piórko. - ścisnął mój policzek - W końcu wyspałem się.

- Nie mogłeś wcześniej spał? -spytałem się zdziwiony.

- Tak, jakoś nie mogłem się nad niczym skupić. Ale spokojnie, nie martw się wszystko jest w porządku. - uśmiechnął się delikatnie.

- Obiecaj mi, że jeśli coś będzie się dziać to mi o tym powiesz - powiedziałem poważnie, wyciągając swój mały palec

- Dobrze, Yeo, obiecuję - uśmiechnął się, ściskając mój palec.

Przytuliłem się do niego jak koala, na co chłopak cicho zaśmiał się. Chciałbym, aby ta chwila trwała wiecznie, ale nie było mi to dane. Do naszego pokoju, wbił jak gdyby nic Yunho z Mingim, krzycząc na cały hotel:

- Witajcie nasze gołąbeczki!!! To nie czas na cimcirimcim!! - zaćwierkotali.

- Na co? - spytałem się tępo.

- Yeo co niby dwóch chłopaków może robić w łóżku? - spytał się Yunho jakby było to oczywiste

Wytrzeżyłem oczy, a moja twarz stała się cała czerwona, wraz z uszami. Pisnąłem zawstydzony, ukrywając twarz w zagłębieniu szyi Seonghwy, który jak widać ma duży ubaw.

- Nam w przeciwieństwie do ciebie nie wszystko kojarzy się z seksem - westchnął Seo.

- Stary, to Mingi ma chcice przez 24/7 od momentu bycia z Hongiem. - zaśmiał się Yunho

- Wybacz, ale ostatnim razem to Hongjoong nie umiał przestać - uśmiechnął się chytrze Mingi.

- A ja się zastanawiałem skąd dochodzą te dzikie dźwięki... Boże nie chciałem tego wiedzieć - jeknąłem z zażenowania.

Jak oni mogą tak swobodnie rozmawiać o tym? - pomyślałem.

Wyswobodziłem się z uścisku Seonghwy. Chciałem się przygotować na przedostatni dzień wycieczki. Ogólnie sądziłem, że te zadania, które zostały nam wymyślone będą trudniejsze. Ale dotychczas nie było problemu z przejściem ich. Głównie one opierały się na przejściach jakiś tuneli, lub jakiś łamigłówek logistycznych. Najczęściej byłem przydzielony do Wooyounga, przez co idealnie się łączyliśmy - on sprawności fizycznej, a ja psychiczne. W naszej grupie jeszcze byli - San, Hongjoong, Mia, no i Seonghwa. Natomiast reszta była dołączona do losowych grup.

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz