❤25❤

438 33 0
                                    

Wracam po dłłuuugiej przerwie... Bardzo was za to przepraszam, ale musiałam trochę psychicznie się odgruzować. Ponad to moja wena gdzieś się zapodziała. Ale teraz wracam do was z nowymi rozdziałami. Jeszcze raz bardzo was przepraszam i życzę miłego czytania, kochani ❤️❤️
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



*Dzień wycieczki*

Cała paczka przyjaciół od samego rana latała po domach, patrząc czy wszystko mają.... No prawie wszyscy. Seonghwa od 3 rano był już w szkole i sprawdzał czy wszystko jest tak jak "pan perfekcyjny" chciał. Wszystko miał dokładnie zaplanowane. Nic nie mogło pójść nie po jego myśli. Jego "profesjonalizm" na to nie pozwalał. Wszystkie potrzebne rzeczy miał już dawno w hotelu, który załatwił dla uczniów. Był strasznie podekscytowany ale też i podenerwowany. Bał się reakcji Yeosanga, jednak po długich przekonaniach reszty postanowił nie zaprzątać sobie tym głowy. Miał na karku ważniejsze sprawy. Puki co.

Rodzeństwo natomiast wstało dwie godziny przed wyjazdem, gdyż wyjątkowo ich rodzice przyjechali na cały miesiąc do domu. Na samym początku chcieli zadzwonić, do któregoś z opiekunów by wykreślił ich z listy osób. Szczególnie uparty był San, który chciał jak najwięcej spędzić czasu z rodzicami. Jednak rodzice kategorycznie im zabraniali się wycofywać z możliwości spędzenia tak przyjemnego czasu z rówieśnikami. Dlatego cała rodzina postanowiła, że zjedzą razem śniadanie i oboje zawiozą swoje pociechy do szkoły. W taki o to sposób, rodzeństwo przez ostatnie 20 minut krzątało się po całym domu tylko po to by zdążyć na czas. Ostatecznie udało im się przyjechać 5 minut przed czasem. 

Yoona, spędziła cały poprzedni dzień u swojego kuzyna, do którego planowała na stałe się przenieść. Przez brak rodziców, czuła tak duże pustki, że aż wariowała. Po zatem przez ostatni czas oddaliła się od Wooyounga, a to on najlepiej ją rozumiał. Jeśli chodzi o wycieczkę to spakowała się wcześniej i tylko z rana wzięła potrzebne jej pakunki. Miał ich zawieźć chłopaka tata. Do tego kuzynostwo miało w końcu możliwość na spokojną i normalną rozmowę. Ogólnie przez ostatni czas dziewczyn była bardziej przygaszona albo pyskata. Szczególnie, gdy na horyzoncie pojawiał się Yunho, który całe dnie poświęcał Eunbin. Przez co Yoona nie potrafiła być w miejscu tym samym co on. Nikomu się to nie podobało. Wszyscy mieli nadzieję, że ten wyjazd naprawi ten ich zgiełk.

 
Wooyoung natomiast chciał jak najlepsze zrobić wrażenie na Sanie. Był już pewien, że nie jest w nim zauroczony. Wiedział, że jest po uszy w nim zakochany. Nie bał się tego uczucia jak wcześniej. Wręcz dzięki temu był nad wyraz uśmiechnięty. Wszyscy się cieszyli, że pewny siebie, pyskaty on wrócił do nich. Sam chłopak był nadzwyczaj entuzjastyczny. Czuł, że to będą najlepsze 2 tygodnie w jego życiu. Yoona, oczywiście pomogła mu się "właściwie" spakować. Dodatkowo chciał pomóc reszcie w swoich miłosnych rozterkach. On sam miał cichą nadzieję na to, że wszyscy wrócą już oficjalnie ze swoimi połówkami. I tak o to mieli jeszcze z około 30 minut czasu, nim pojadą. Chłopak jeszcze napisał do Seonghwe, czy potrzebuje w czymś pomocy. Wiedział, że miał on bardzo dużo obowiązków. Chciał mu choć trochę pomóc i odwdzięczyć się za wszystko. Jednak jak to przystało na najstarszego kategorycznie powiedział: NIE... Wooyoung jeszcze chwilę się kłócił z przyjacielem, jednak tamten mając już dość młodszego po prostu rozłączył się, zostawiając zdezorientowanego chłopaka.

Jongho spośród wszystkich najmniej przejmował się tym wyjazdem. Z samego rana postanowił zamiast się spakować to pouczyć się, później udał się na siłownie, która znajdywała się nieopodal. Sądził, że w ciągu godzinny, która mu została, wszystko uda mu się zrobić. Jednak mylił się co do tego wszystkiego. Przez to jego mama musiała chłopaka spakować, który w tym samym czasie mył się i układał włosy. Mimo, że nie przykładał uwagi do wyglądu to jednak poprosił Hongjoonga o pomoc w wybraniu właściwych autfitów. Uważał, że starszy ma o wiele większe wyczucie stylu od niego. Po zatem chciał dla Mia wyglądać idealnie, a przynajmniej w jakimś stopniu. I w taki o to sposób chłopak był już na miejscu 10 minut później. 

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz