❤️31❤️

472 42 29
                                    

Pov SEO

Gdy zostałem już opatrzony i opierdolony przez przyjaciół, którzy łaskawie się pojawili. Zaczęło wszystko do mnie docierać. A szczególnie to, że spieprzyłem. Powiedziałem, tyle słów nie miłych w stronę Yeosanga. Wstydziłem się za siebie. Czułem się tak strasznie winny.

Jestem idiotą, dupkiem. No debil... Czemu jej uwierzyłem? Czemu już na samym początku jej nie odepchnąłem? - pomyślałem, przybijając sobie mentalnie w głowę.

Nie dziwię się, że Wooyoung mi przywalił. Należało mi się i to solidnie. Ale czy na pewno było potrzebne mi powiedzenie tylu okropnych słów, bym pokłócił się z przyjacielem, bym musiał na własne uszy usłyszeć to jaką suką jest Mina, czy to było konieczne?

Westchnąłem, kierując się w stronę swojego pokoju. Weszłem, do środka przy okazji zapalając światło. Zamarłem. Wooyoung i San spali w najlepsze przytuleni do siebie. Uśmiechnąłem się delikatnie, jednak po chwili już nie byłem taki szczęśliwy. Otóż spali sobie na złączonych łóżkach, przez co nie miałem gdzie spać. A jedyną opcją, jest pójście do Yeosanga...

- Seonghwa, nie stój tak jak kołek, tylko idź do Yeo - mruknął cicho Woo.

- J-jaa..  - podrapałem się po głowie, a moje policzki przybrały delikatni róż

- Przestań. Wszystko wiem. Mia wysłała nam nagranie – przytulił bardziej do siebie śpiącego Sana – Mimo, że mam ci za złe skrzywdzenie Yeo, to wiem, że wasze uczucia są zbyt silne by między nie wejść. Dlatego teraz grzecznie pójdziesz do niego i wszystko z nim wyjaśnisz.

Kiwnąłem delikatnie głową, powiedziałem jeszcze "dobranoc" po czym wyszedłem. Nie spieszyłem się na rozmowę. Nie byłem co do niej pewny. Bałem się. Nie wiedziałem jak on zareaguje. Stanąłem przy drzwiach do pokoju Yeo i Woo. Chciałem zapukać, ale... miałem wątpliwości. Ostatecznie stałem przy tych drzwiach jak jakiś idiota. Może jednak nie powinno mnie tu być? Jednak, gdy chciałem się już wycofać usłyszałem ciche łkanie. Pękło coś we mnie. Nie mogłem pozwolić by płakał przeze mnie.

Nie wiele myśląc, otworzyłem drzwi i wręcz wparowałem do pomieszczenia.

- S-seonghwa - spytał się zszokowany Yeosang.

- Boże - powiedziałem spanikowany.

Szybko podbiegłem do niego, biorąc go w swoje objęcia. Chłopak przez chwilę stał osłupiony, jednak później wtulił się we mnie płacząc.

- Boże Yeosang tak ciebie bardzo przepraszam. Boże to moja winna. Gdybym nie był taki głupi. Boże przepraszam - zacząłem również cicho płakać.

Czułem się taki winny. Jestem śmieciem. Chwilę zajęło nam uspokojenie się. Odsunąłem go delikatnie od siebie, wycierając zaschnięte zły z jego twarzy. Yeosang przez chwilę mi się przyglądał, po czym rozszerzył oczy i wrzasnął:

- Chryste, Hwa co ci się stało??!!

- Yeo, spokojnie zaraz ci wszystko wyjaśnię, dobrze? - spytałem się spokojnie, patrząc mu w oczy.

- Zgoda, usiądźmy - odpowiedział, prowadząc mnie na łóżko.

Wziąłem głęboki wdech i wydech. Mimo strachu muszę mu powiedzieć wszystko.

- To może zacznijmy od początku - spojrzałem się na ścianę - Faktycznie byłem z Miną dobre 3 lata. Kochałem ją całym sercem i nie widziałem świata poza nią. Jednak z czasem ona zaczęła się zmieniać. Zaczęła popadać w złe towarzystwo. Późno wracała, często schlana, nie raz potrafiła się z kimś pobić. Zaczynała wszystko robić dla sławy, rozgłosu. Zaczęła być mściwa. J-ja tego nie widziałem, byłem w nią zapatrzony. Nie wiedziałem, że zaczęła mną manipulować. Dopiero, gdy zaczęła grozić moim przyjaciołom zrozumiałem, że związek z nią to nie dobry pomysł. Parę dni przed jej wyjazdem, zerwaliśmy. Wcześniej dałem jej ultimatum albo zmieni się, albo może o mnie zapomnieć. Jak widać wybrała to drugie - westchnąłem, po czym odwróciłem się w jego stronę. - Tydzień przed wycieczką, przyleciała do Korei. Zadzwoniła do mnie prosząc mnie o przenocowanie. J-ja nie umiałem jej odmówić. Przez pierwszy dzień ona zachowywała się tak jak w pierwszym okresie naszego związku. Poczułem się jakbym odzyskał swoją dawną przyjaciółkę. Jednak zaczęła pokazywać swoje oblicze w momencie, kiedy zobaczyła ciebie i mnie razem. Na samym początku tylko wypytywała się o ciebie. Jakoś nie podejrzewałem, że ona coś knuję. Później w dzień wycieczki poinformowała mnie, że również z nami jedzie. Ja byłem zdziwiony, zszokowany. Wtedy, gdy z nią rozmawiałem co widzieliście. Ona... O-ona zaczęła mnie szantażować.  - zatrzymałem się, by się trochę uspokoić. - Zagroziła mi, że powie wam o tym, że... Kurde.. nie wiem jak mam to powiedzieć. 

- Seo spokojnie, wszystko jest w porządku - chwycił mnie za dłonie, ściskając je i uśmiechając się pokszepiająco.

- W czasie, gdy z nią byłem, zgodziłem się jej pomóc w... złapaniu jednej dziewczyny. Nie wiem kto to był. Ja miałem ją tylko ocucić i przenieść do innego pokoju. Byłem pewny, że nic jej się nie stanie... Jak się okazało byłem w błędzie. Jedna osoba, która brała w tym udział, wszystko mi powiedziała, po wyjeździe Miny - westchnąłem - Ona wraz z paroma innymi osobami, zatłukli tamtą dziewczynę. J-ja przyczyniłem się do jej śmierci. - po moim policzku spłynęły łzy

Yeosang spojrzał się na mnie w szoku, po czym przytulił mnie do siebie. Zatopiłem twarz w jego zagłębieniu szyi. Pozwoliłem sobie trochę popłakać. Chłopak cały czas głaskał mnie pp plecach.

- To nie twoja wina. Nie wiedziałeś. Już cii, spokojnie jestem tu - przez cały czas powtarzał kojące słowo, kołysząc nas.

Gdy się już uspokoiłem, odsunąłem się od niego, chciałem mu powiedzieć całą prawdę.

- Rozkazała mi udawać związek, jeśli nie chciałem by coś wam, a szczególnie tobie się stało. Faktycznie ostatniej nocy całowaliśmy się, ale to dlatego, że nie byłem do końca trzeźwy.... Ja na stołówce nie chciałem ci tego wszystkiego powiedzieć. To wszystko mnie przerosło i wyżyłem się na tobie. Yeosang ja jej nie pokochałem ponownie. Ona już dla mnie nie istnieje. Ty jesteś dla mnie najważniejszy. - powiedziałem patrząc się w tego szkliste oczy.

Przez parę minut panowała między nami cisza. Bałem się. Traciłem już jakiekolwiek nadzieję. Jednak nagle Yeosang uśmiechnął się i poczułem na policzku motyli pocałunek.

- Wierzę, ci. Nawet jakbyś mnie okłamał i tak bym ci uwierzył. - odpowiedział, uśmiechając się. - Ale dlaczego jesteś pobity?

- Cóż trochę posprzeczałem się z Wooyoungiem i no tak wyszło - powiedziałem, drapiąc się z zakłopotania.

- Ehh co ja z wami mam, idioci - zaśmieliśmy się. - Może pójdziesz się umyć, a ja ci dam nowe ubrania, okey?

Zgodziłem się, po czym poszedłem do łazienki. Faktycznie prysznic bardzo dobrze mi zrobił. Potrzebowałem takiego wyrzucenia z siebie tego i trochę odświeżenia. Po około trzydziestu minutach, wyszedł z kabiny, po czym szybko się ubrałem, wysuszyłem trochę włosy. Jednak czynność tą przerwał mi grzmot i pisk Yeosanga. Od razu odłączyłem suszarkę i szybko wybiegłem z łazienki. Zobaczyłem kucącego chłopak, który trząsł się niemiłosiernie z strachu. Podbiegłem do niego i go od razu przytuliłem.

- Yeosang, spokojnie jestem tu. Nic ci nie grozi. Słońce jestem tutaj.

Wziąłem go na ręce, po czym usadowiłem go na kolanach, kołysząc i głaszcząc. Po paru minutach uspokoił się, jednak nie puściłem go. W sumie to mógłbym tak pozostać do końca swojego życia, z nim w ramionach.

- Seonghwa - wymamrotał, w moją koszule

- Słucham? - pogłaskałem go po włosach.

- C-czy m-mógłbyś ze mną dzisiaj spać? - spytał się patrząc na mnie z czerwonymi policzkami.

- Jak mógłby takiemu słodziakowi odmówić? - ścisnąłem jego policzki.

Zaśmiał się, dźwięcznie. Wyswobodził się z moich objęć, po czym pośpiesznie udał się do łazienki, przy tym prawie się potykając o własne nogi. Zaśmiałem się.

Po około godzinie, chłopak wrócił z prysznica, a z jego włosów skapywały małe kropelki wody. Na sobie miał za dużą bluzkę – moją, którą dałem mu, któregoś dnia – i spodenki do połowy ud. Wyglądał nad wyraz uroczo i słodko. Mógłby patrzeć na niego godzinami. Poklepałem miejsce obok siebie.

- Chcesz się przytulić? - spytałem się go, spodziewając się, że burza potrwa całą noc.

- Mogę? - do pytał się niepewnie, z czerwonymi policzkami.

Prychnąłem biorąc go w objęcia. Yeosang zaśmiał się, wygodniej układając się. Wtulił się we mnie jak koala, na co rozczulony, pogłaskałem go po włosach

- Dobranoc, Hwa

- Dobranoc, Yeo.

Pocałowałem go w głowę. Zasnęliśmy w swoich objęciach.

Do i really love you??? - AteezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz