Ch. 13 Ślimacza Księżniczka

165 8 0
                                    

Dzisiaj jest dzień kiedy Fushi postanowiła odwiedzić Konohe. Słyszała, że kilka 3 lata temu urodziła się pierwsza wnuczka Hashiramy. Widząc co się świeci postanowiła ostatni raz odwiedzić starych przyjaciół zanim ci zginą. Stała już przy bramie wioski kiedy dwaj shinobi ja zatrzymali.
-Stać kim jesteś i w jakim celu tu przybywasz?
-Zaprowadźcie mnie do Hokage, bo z tej wioski zostanie tylko pył.
Mężczyźni skinęli głowa i zaczęli prowadzić dziewczynę chociaż doskonale znała drogę wolała nie wzbudzać podejrzeń. Dwoje mężczyzn zapukali do drzwi i słysząc pozwolenie na wejście otworzyli je wpuszczając kobietę przodem. Hashirama spojrzał się na nich.
-Stało się coś?
-Nie Hokage-sama ta osoba kazała się bezzwłocznie tu przyprowadzić grożąc, że zniszczy wioskę.
-Dobrze możecie wyjść.
Dziewczyna stała chwilę i dostrzegła siedzącą na kanapie mała dziewczynkę o bląd włosach. Popatrzyła się na nią.
W ogóle go nie przypomina ona jest taka roskoszna awww.. Chcę ją przytulić.
-Więc słucham co jest takiego pilnego że grozisz że rozwalisz wioskę, hm?
-To tak witasz starych przyjaciół Hashi?.
Mężczyzna spojrzał się na postać stojąca przed nim próbując siebie przypomnieć znajomy głos. Dziewczyna odwróciła się do niego tyłem pokazując napis na plecach. Ten aż wstał z krzesła.
-Fu - szepnął pod nosem i po chwili podbiegł przytulić siostrę jego zmarłego  przyjaciela.-Co? Kiedy? Jak?. - pytał dalej tułać dziewczynę.
-Dziadku bo babcia będzie zła. - odezwała się dziewczynka.
Ten słysząc to odskoczył jak poparzony od dziewczyny. Spojrzał w stronę wnuczki i spowrotem na Fushi.
-Pokażesz mi się czy dalej będziesz się zakrywać
Białowłosa tylko zachichotała i ściągnęła kaptur wypuszczając swoje długie białe włosy i ściągnęła maskę.
-Lepiej? Co aż tak długo mnie nie widziałeś że aż musiałam Ci się pokazać?
Fushi zaczęła się śmiać i usiadła koło dziewczynki która liczyła plik banknotów (?).
-Serio ją też wciągasz w hazard, czy Ci na łep padło?
Wspomniany tylko spuścił głowę i zaczął wydzielać depresyjną aurę wokół.
-Dobra już dobra rozchmurz się bo ja zaraz depresji dostanę.
Ten podnosząc głowę zapytał.
-Na długo zostajesz?
-Nie wiem ale raczej nie lubię zwiedzać świat, ale muszę zajrzeć do klanu czy czegoś nie spartaczyli.
Westchnęła i spojrzała na dziecko.
-Nazywam się Fushi Uchiha a ty szkrabie?
-Tsunade Senju, chcesz ze mną zagrać w pokera?
Fu rozszerzyła oczy i spojrzała groźnie na Hashirame, który pod wpływem oczy z sharinganem odwrócił speszony wzrok.
-Dobra ja lecę zobaczyć co się dzieje w klanie i może później wpadnę.
Jak powiedziała tak zrobiła nawet nie czekając na odpowiedź.
Po kilku minutach była już na terenie dzielnicy Uchiha. Kierowała się do budynku zarządcy.
Weszła nawet nie pukając i odpowiedział jej głos prawdopodobnie nowej głowy klanu.
-Kim jesteś i dlaczego wczodzisz tu jak do siebie. Rodzice nie nauczyli cie szacunku?
Nie no teraz to mnie zdenerwował.
Fu już miała coś powiedzieć kiedy jedna z kobiet się odezwała.
-Fushi-sama proszę mu wybaczyć jest młody i nie wie co mówi.
Wszyscy poza młodym mężczyzna stali spanikowani. Kobieta która się odezwała ukłoniła się w jej stronę.
-Podnieś głowę, proszę.-pokazala jej gestem dłoni. - Widzę że zaszły małe zmiany gdzie jest Hikoku?
Zapytała, patrząc groźnym wzrokiem na mężczyznę który ja zdenerwował.
-F.. Fushi-sama, Hikaku-sama leży w domu w ciężkim stanie.
-Dobrze więc później go odwiedzę a teraz pora nauczyć nowego lidera szacunku.
Uśmiechnęła się psychopatycznie i zaczęła zbliżać się do mężczyzny. Na jego twarzy nie było widać skruchy tylko wyższość.
On chyba nie wie co się dzieje, lepiej dla mnie.
Nagle przedemna stanął starszy mężczyzna i pochylił głowę.
-Proszę Fushi-sama mu wybaczyć, mój wnuk nie chciał pani obrazić, dam mu nauczkę w domu.
Teraz to się zdenerwowała. Popatrzyła na starszego a w jej oczach było widać furię zamknęła oczy a kiedy je otworzyła było widać wiecznego mangekyo sharingana. Spojrzała na mężczyznę raz jeszcze i wymijając go rzekła.
-To nie ty powinieneś mnie przepraszać, lecz twój wnuk. Twój błąd jest jedynie taki, że on nie wie kto przed nim stoi więc mu to uświadomię.
Spojrzała na chłopaka i dopiero kiedy dostrzegł jej oczy lekko się wystraszył.
Podeszła do niego na tyle blisko, że dzielił ich zaledwie metr.
-Pierwszy regał po prawej stronie, trzecia półka od góry, 2 księga, strona 27,idz i przeczytaj na głos tak żeby wszyscy słyszeli.- Nakazała.
Chłopak wstał znalazł księgę, usiadł przed białowłosą i zaczął kartkować, kiedy był już na odpowiedniej stronie. Spojrzał na nią z pytaniem w oczach.
- Czytaj od Tajimy Uchihy w dół.
Jak kazała tak uczynił, zatrzymał się przy "Fushi Uchiha".
Ponownie spojrzał na kobietę teraz już z paniką w oczach. Słyszał o niej ba kto by nie słyszał o demonie wojny o białych włosach, która na wojnie była brutalniejsza niż sam jej brat Uchiha Madara, który był znany z mordowania bez mrugnięcia okiem. Jedyna Uchiha która ma białe włosy i jako trzecia aktywowała mangekyo. Zachodził w głowie jaki jest głupi, że od razu nie stwierdził faktów. Wstał pokłonił się przed nią.
-P...proszę o w..wybaczenie Fushi-sama. To się więcej nie powtórzy.
Kobieta uspokoiła się i dezaktywowała oczy. Odwróciła się do reszty.
-Każdy kolejny lider ma wbić na pamięć całe drzewo genealogiczne. Tym razem odpuszczę wam ten błąd ale następnego razu ma nie być. Te same słowa macie przekazać każdemu następnemu członkowi rady oraz liderowi czy to jasne?
-Hai. - odpowiedzieli jednocześnie i pokłonili się przed nią.
-Dobrze a teraz idę do Hikaku. Żegnam.
I wyszła. Kierowała się w stronę swojego starego domu.
Po kilku minutach stała już pod drzwiami i zapukała. Otworzył jej około 11 letni chłopiec.
-Hej jest tata albo mama?
Zapytała chłopca z uśmiechem.
-Nie ale jest dziadek bo on jest bardzo chory. - powiedział smutnym głosem
Kuso.. Przecież minęło trochę lat, on już ma wnuki. Ehh.. No cóż zdarza się.
-To zaprowadź mnie do dziadka.
Chłopiec wpuścił Fu do środka i prowadził do pokoju dziadka.
Dziewczyna odsunęła drzwi i zobaczyła Hikaku który leżał na łóżku z opaska na oczach.
Czyli to się stało, ślepota czemu ja tego nie przewidziałam.
-Yoru chłopcze to ty?
-Nie Hikaku to ja. - odezwała się dziewczyna
-Fushi-sama proszę wybaczyć. - chciał się podnieść ale Fu zatrzymała go ręką.
-Leż Hikaku, ślepota?
-Dziękuję Fushi-sama, tak niestety, tak się kończy nadużywanie mangekyo.
-Rozumiem, od kiedy?
-Od około 12 lat. - odpowiedział że smutkiem. - chciałbym chociaż raz zobaczyć wnuka ale nie było mi dane.
-Bardzo chcesz go zobaczyć?
-Tak ale nic na to nie poradzimy.
-Złóż ręce do modlitwy i poproś Unmei o pomoc.
Uśmiechnęła się kiedy zobaczyła ze staruszek zaczął się modlić. Mimo że nic nie mówił prosił żeby chociaż raz mógł zobaczyć ukochanego wnuka, nie prosił o zdrowie tylko o to, Fushi słyszała te myśli bo były skierowane do niej, jakież to było jej zdziwienie kiedy słyszała jeszcze jeden głos w głowie, głos chłopca który kleczał przy drzwiach i także prosił, rezygnował z zabawek i obiecał stać się potężny żeby bronić rodziny tylko żeby jego dziadek już był zdrowy. Dziewczyna popatrzyła na chłopca który miał zamknięte oczy i dalej się modlił, bądź co bądź ale postanowiła, że zmieni los staruszka.
Wstała z łóżka na którym leżał dotknęła dłonią opaski na jego oczach i uleczyla jego ślepotę a także ostre zapalenie płuc.
Zdjęła rękę i ściągnęła opatrunekna oczach.
-Hikaku otwórz oczy.
Ten to uczynił podniósł się i zaczął płakać, chłopiec widząc to podbiegł do niego i przytulił.
-Ja widzę! - krzyczał przez łzy tułać swojego wnuka do piersi.-ale jak?
Spojrzał w stronę dziewczyny. Ona położyła palec na ustach i się uśmiechnęła. On zaś skinął tylko głowa i dalej płakał.
-To ja już pójdę. - powiedziała i wyszła.
Obym tego nie żałowała.

Wysłannica Bogów |Naruto FF| (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz