Minęło kilka dni zanim doszłam do siebie. Jednak moje myśli zaprzątał cały czas bialooki brunet o pięknych długich włosach. Nie wiem co się że mną dzieje.
Przez ten czas dostarczyłam decyzję o pokoju Ame z Suna i odpowiedź była pozytywna. Dzisiaj Itachi planuje spotkać się z Sasuke, ptaszki mi wyciwierkały a może rybki bardziej.Zostawiłam moja drużynę w domu, w końcu to spotkanie rodzinne. Biegłam już jakiś czas aż dotarłam do miejsca spotkania, już się zaczęło widziałam za daleka ogień czarny jak noc.
Po biegłam w tamtym kierunku i skoczyłam idealnie pomiędzy dwójkę braci.
-Yo jak tam życie? - zapytałam
-Kim jesteś? - zapytał z jadem Sasuke.
-Oj nie ładnie rodziny nie poznajesz Sasuke, - zacmokalam i zdjęłam maskę a on spojrzał na mnie obojętnie.
-Czego chcesz? - zapytał Starszy
-Ej to że ja ci przerwałam podróż na tamten świat to nie znaczy że ty musisz przerywać mi pogawędkę. - zaśmiałam się.
-A więc czego tu szukasz Fushi
-O jednak mnie pamiętasz jak miło a teraz możecie mi powiedzieć co robicie do chuja wafla? - zapytałam z groźnym wzrokiem.
-Zemsta on wybił nasz klan- wysyczał przez zęby.
-Możesz mu w końcu powiedzieć prawdę czy będziesz takim tchórzem i ja mam to zrobić? - skierowałam się w stronę Itachiego a on spojrzał na mnie w szoku
-Skąd wiesz? - zapytał już opanowany
-Ja wiem więcej niż ci się zdaje - uśmiechnęłam się przebiegle
-Jaka prawdę o co chodzi? - zapytał Sasuke odkładając miecz.
-Otóż taką że twój brat..
-Ja mu powiem - przerwał mi Itachi
Zaczął opowiadać wszystko o Danzo o buncie. Kiedy skończył zobaczyłam ulgę na twarzy obu chłopaków.
-Zabije drania za to - wysyczał młodszy.
-Nie będzie takiej potrzeby dwa dni po tej akcji odobiscie go ukatrupilam. - uśmiechnęłam się a oni popatrzyli na mnie jak na wariatkę - no co wkurzył nie tego Uchihe co trzeba - wyszczerzylam zęby a oni zaczęli się śmiać.
-Serio czemu nigdy cię nie widziałem w klanie.? - zapytał Itachi.
-Hmm może dlatego że jak mój braciesz Madara odszedł na tamten świat to podróżowałam po świecie.- Itachi popatrzył na mnie w zdumieniu
-Wiedziałeś o tym? - zapytał brata
-Ta zrobiła mi niezły pokaz jak pobiłem się z jednym z jej uczniów 3 lata temu - wzruszył ramionami.
-Aha trudno w to uwierzyć kiedy wyglądasz tak młodo.
-Ej to że mam ponad 100 lat niczego nie dowodzi - zrobiłam mine obrażonego dziecka a oni wybuchnęli śmiechem.
-Dobra a teraz trzeba zrobić coś z tą twoja chorobą - powiedziałam już poważniej
-Nawet o tym wiesz? - zapytał opuszczając ręce
-Rybki mi powiedziały a raczej komuś kto powiedział mi - uśmiechnęłam się niewinnie.
-Kisame mogłem się domyślić - powiedział załamany
-Spokojna twoja rozczochrana zaraz to naprawimy
-Ale jak przecież tego się nie da wyleczyć.
-Nie ma choroby której nie wyleczyłam. Poza tym Izuna czeka na wasza dwójkę w domu.
-Izuna?
-Ten Izuna dobrze myślisz Itachi - powiedziałam i położyłam mu rękę na oczach a druga na klatce.- i już załatwione ślepota i choroba ci nie straszne - zaśmiałam się. - A teraz ty bo w tym czasie jeszcze ty mi oślepniesz ale dla ciebie mam trochę inny prezent od samego Mędrca Sześciu Ścieżek - uśmiechnęłam się.
-Ty napewno masz tylko ponad 100 lat a nie 300? - zapytał z ironią Sasuke
-mam dokładnie 418 lat więc siedź cicho dzieciaku - odezwałam się lekko zła.
-Dobra chyba już nic mnie nie zdziwi - powiedział a ja położyłam mu rękę na oczach i w jednym znajdował się Rinnegan.
-Dobra to teraz do Hokage i do domu. - rozciągnęłam się i złapałam chłopaków za rękawy. - Spokojnie Minato o wszystkim wie więc możesz wrócić do wioski - powiedziałam widząc lekki opór Itachiego.
Teleportowałam nas prosto do gabinetu.
-Yo przyprowadziłam Ci dwie zguby - powiedziałam a Minato spojrzał na mnie i chłopaków.
-Yyy tak bardzo mnie to cieszy - odpowiedział lekko zdezorientowany, pogrzebał w szufladzie i podał im klucze. - To są klucze do waszego starego domu wiec jeśli to wszystko to możecie iść. - uśmiechnął się.
-I tyle żadnych pytan nic?! - oburzył się Sasuke
-Nie jesteśmy na bieżąco więc raczej nie potrzeba nam wyjaśnień zostaliście oczyszczeni już dawno temu. - odpowiedział nie rozumiejąc jego wybuchu.
-Skąd mieliście informacje jeśli mogę zapytać - wtrącił się Itachi
-Od Fushi oczywiście, miała cały wgląd na sytuację Akatsuki oraz bazy Orochimaru i wiemy także że Sannin nie żyje
-Dobra a myślałem że serio mnie już nic nie zdziwi, skąd ty wszystko wiesz?
-Może dlatego że w Akatsuki to ja wydaje częściowo rozkazy a u Orochimaru mam szpiegów? - odpowiedziała ze złośliwym uśmiechem.
Itachi złapał się za głowę a Sasuke zalamany opuścił ręce wzdłuż ciała.
-Dobra to ja już spadam - powiedzialam i zniknęłam.Pojawiłam się w domu i zmęczona ciągłym lataniem ze sprawami położyłam się do łóżka
Dobra teraz tydzień lenistwa.
I oddałam się w objęcia Morfeusza.
CZYTASZ
Wysłannica Bogów |Naruto FF| (ZAKOŃCZONE)
FanficJest to mój pierwszy ff. Zapraszam na opowiadanie pełne humoru,romansu i przygód. Za wszelkie błędy przepraszam. Reszta w prologu.