Rozdział 2, Ch.16 Dziecko Pokoju

165 7 0
                                    

Skakałam po gałęziach będąc już niedaleko Konohagure, po drodze zabiłam paru bandytów a z dwóch wyciągnęłam duszę jedna dla Czwartego Hokage a drugą jak bym nie zdarzyła dla jego żony, był już wieczór a z daleka mogłam już dostrzec Kurame.
Cholera nie chce się spóźnić.
W pobliżu wyczułam chakre Obito więc już jest po walce z blondynkiem. Kiedy byłam już na obrzeżach zobaczyłam jak Minato pieczetuje część chakry dzięki technice żniwiarza.
Wyciagłam z kieszeni płaszcza bambusowy flet, który kupiłam po drodze do wioski i biegłam dalej. Stanęłam na gałęzi i kiedy kyubi miał zamachać się łapą zaczęłam grać (piosenka w mediach). Jego łapa nagle się zatrzymała i spojrzał w moja stronę kładąc się na ziemi. Zamknął swoje wielkie Ślepia i słuchał. Ja podchodząc coraz bliżej jego pyska nie przestawałam grać i druga wolna rękę położyłam mu na nosie.

Retrospekcja.

Młoda bogini zeszła na ziemię zaciekawiona tamtejszym światem i spotkała tam Mędrca sześciu ścieżek który właśnie nadawał imiona biju.
Kiedy dochodził już do ostatniego nic nie przychodziło mu do głowy wtem dziewczyna się odezwała.
-Staruszku a mogę ją dać mu imię?
Starszy popatrzył na nią i na małego liska o dziewięciu ogonach i skinął twierdzono głową. Ta wtedy podeszła do niego położyła mu rękę na główce i powiedziała.
-Od dzisiaj jesteś Kurama odpowiada Ci to?
Lisek popatrzył na nią swoimi czerwonymi oczami i pokazał swoje ostre zęby.
Dziewczyna odwróciła się do starszego i zapytała.
-Staruszku mogę zagrać?
Ten tylko potwierdził i usiadł między biju. Dziewczynka Wyciagła swój pięknie zdobiony flet i zaczęła grać piękna melodie. Każda z bestii wsłuchiwała się w nią ale najbardziej spodobała się ona Kuramie. Lis podszedł do siedzącej na środku złotookiej i położył jej swój pyszczek na kolanach wsłuchując się w melodie.
Kiedy małoda Unmei nudziła się w świecie bogów często schodziła na ziemię i właśnie spędzała czas na zabawie i graniu na flecie z Kuramą.

Koniec retrospekcji

Kurama się uspokoił pod wpływem melodii granej przez Fushi. Kiedy ta skończyła otworzył oczy i popatrzył na nią.
-Witaj Kurama, zrobisz coś dla mnie?
Ten tylko skinął łbem.
-Więc proszę zaufaj mi i nie rozrabiaj już dobrze? Mam pewność że dogadasz się z tym chłopcem.
Uśmiechnęła się i dalej głaskała pysk bestii.
~Skąd masz taką pewność? ~ odezwał się basowym głosem.
-Poprostu mi zaufaj, wiem że nie ufasz ludzią przez to co ci zrobili ale mi chyba możesz prawda?
~Niech i tak będzie ale zagrasz mi jeszcze kiedyś dobrze? ~
Fushi uśmiechnęła się w odpowiedzi i założyła spowrotem maskę na usta, schowała flet i skierowała wzrok na zszokowana dwójkę młodych rodziców.
-Kurama dziękuję i leż spokojnie zaraz będzie po wszystkim.
Powiedziała i odeszła od niego w stronę przeciwną. I nagle w tym momencie shinigami dał o sobie znać chcąc zabrać duszę Minato Namikaze. Dziewczyna stanęła nad ledwo oddychającym mężczyzna złożyła pieczęcie by przywołać żniwiarza. Gdy ten już się pojawił wyciągnęła w jego stronę rękę z dwoma duszami za jedną. Demon zwrócił duszę blondynowi a w zamian wziął tamte i znikł.
Dziewczyna podeszła do ołtarza na którym leżał młody Uzumaki i zabrała go . Kierowała się w stronę Kuramy kiedy poczuła uścisk na nodze, chociaż nie jeden a dwa. Dwie ręce trzymały ja ledwo mając siłę. Ta popatrzyła na dwójkę ledwo przytomnych rodziców i uśmiechnęła się przez maskę.
-Spokojnie nic mu nie będzie, ale jeśli nie chcecie mnie puścić to zrobię to tutaj.
Położyła malucha spowrotem na ołtarz i skinęła lisowy żeby podszedł. Ten wstał i powoli i uważając żeby nie zdeptać nikogo położył się przy ołtarzu na długość ręki Fushi. Ta tylko złożyła pieczęcie i położyła jedna rękę na łbie bestii a druga na brzuchu małego chłopca. I ostatni raz uśmiechnęła się w stronę Kyubiego, zaraz po tym jego ciało zmieniło się w pomarańczową chakre i wsiąkło w pieczęć na brzuchu malucha.
I już po wszystkim e.. Nic mi się nie chce, chce jeść i ciepłe wyrkoo.
Podeszła do dwójki rodziców po czym Mężczyźnie pomogła wstać, a kobiecie uzupełniała zużyta chakre.
-Czemu zawsze w najgorszym momencie muszę na ciebie wpadać co?
Powiedziała w stronę blondyna.
-Dalej nie wiem kim jesteś i w jakim celu tu przybyłaś ale dziękuję, że uratowałaś moja rodzinę? - uśmiechnął się i podrapał po karku.
Dziewczyna widzac wylewającą się czakrę w chłopca powiedziała.
-Dobra już dobra już Ci gram tylko siedź tam i słuchaj. - po tych słowach chakra się uspokoiła a ona wyjęła flet, uchyliła maskę i zaczęła grać wcześniejszą melodie. Para patrzyła z podziwem na tą sytuację, a chłopiec zaczął zasypiać.
To był piękny widok.
Dziewczyna usiadła na przeciwko dziecka i grała na flecie. Kushina którą niedawno się przebudziła patrzyła z niedowierzaniem raz na syna raz na męża a następnie na dziewczynę. Zaraz za nimi zjawił się Hiruzem wraz z ANBU. Chcieli zaatakować dziewczynę lecz powstrzymała ich ręką Minato a Kushina zakryła palcem usta w geście uciszenia ich. Dziecko zasneło a lekko jeszcze wystająca chakra zaczęła się chować całkowicie. Kiedy dziewczyna skończyła grać wstała założyła maskę i kierowała się z zamiarem odejścia kiedy złapana została za nadgarstek przez Kushine.
-Jak możemy ci się odwdzięczyć?
Ta spojrzała na nią.
-Kiedyś wpadnę na herbatę. - uśmiechnęła się przez maskę i odeszła w stronę wioski a raczej dzielnicy Uchiha. Oni zaś widzieli tylko znikający za drzewami postać w czarnym płaszczu z czerwonym motywem płomieni i napisem "ogień".

Będąc pod brama klanu została zatrzymana przez dwójkę shinobi.
-Kim jesteś i czego tu szukasz?
-Kto jest obecnie głowa klanu?
Shinobi spojrzeli po sobie i jeden odpowiedział.
-Fugaku Uchiha.
-Dobrze zaprowadzić mnie do niego.
-Ma teraz spotkanie z radą. - odezwał się drugi.
-Tym lepiej dla mnie, to ruszycie się czy mam sama iść?.
Ci spojrzeli znów po sobie i nie ruszyli się.
Dziewczyna widzac ich ignorancję ruszyła przed siebie. Jeden złapał ją za ramię zatrzymując a ona spojrzała na niego swoim wiecznym sharinganem. Puścił jej dłoń wystraszony a ona ruszyła przed siebie.
Idąc w stronę budynku rady myślała.
Czyli znowu będziemy to przerabiać, w sumie co się dziwić minęło już 2 pokolenia odkąd tu byłam.
Weszła do budynku nawet nie pukając czyli tak jak zwykle. Wszystkie oczy skierowały się na nią i w śród starszych zobaczyła tego małego chłopca, wnuka Hikaku. Tylko on już stary. Siwe włosy lecz rysy twarzy te same jak u jego dziadka. Nie patrząc na resztę wstał i pokłonił się przed nią. Widząc zdziwione spojrzenia. Ta pomachała głowa że zrezygnowania.
-Czcigodna, co się do nas sprowadza?
Zapytał a reszta zaczęła szeptać, zaś sam lider nie odezwał się słowem czekając na reakcje innych.
-Podnieś głowę proszę, mam myśleć że nie każdy jest doinformowany prawda?.
Ten tylko się wzdrygnął czym utwierdził jej zdanie i powoli podniósł głowę.
-Eh wiedziałam że tak będzie ale nie chce mi się znów powtarzać.
Popatrzyła po reszcie a jej wzrok spoczął na obecnej głowie zauważyła ze ma w oczach Mangekyo sharingana. Nie spodobało jej się to.
-Dziecko kogo ty chcesz tym przestarszyc - założyła ręce na klatce piersiowej i zwróciła się do niego z kpiną.
-Dziecko?! - Wstał oburzony. - Wchodzisz tu jak do siebie, kpisz z moich ludzi i jeszcze nazywasz mnie dzieckiem gówniaro?.
Złapała za swoją katanę i w monecie kiedy miała już stawić krok w stronę swojej nowej ofiary. Wstali wszyscy starsi, chyba poimformowani przez wnuka Hikaku kim jest i padli na kolana przepraszając.
Patrzyła się na nich swoim wiecznym sharinganem wściekła, a Fugaku stał zdezorientowany cała sytuacja.
-Czcigodna Fushi - sama proszę się uspokoić.
Odezwała się wnuk Hikaku.
-Fushi? Proszę was ona już dawno gryzie piach. - odezwał się lider z kpina w głosie.
Wypuściła powietrze w celu uspokojenia się zdjęłam kaptur i maskę po czym spojrzała znów z czerwienia w oczach na Fugaku.
-T.. To nie możliwe - powiedział przerażony.
Powoli stawiała kroki w kierunku lidera. Po czym go wyminęła wzięła z półki książkę i parę zwoi i wróciła w stronę wyjścia.
-Za taką niekompetencje powinnam was wszystkich tutaj zabić ale z racji że wnuk Hikaku orientował się w sytuacji, odpusze wam. - powiedziała nawet się nie odwracając.
Założyła spowrotem maskę i kaptur po czym wyszła.

Przekroczyła bramę wioski i ruszyła w stronę swojego domu.
Z każdym pokoleniem jest coraz gorzej.

Wysłannica Bogów |Naruto FF| (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz