Rozdział 16

3.3K 90 21
                                    

Następnego dnia, godzina 10:00...

Pov Lexy
Obudziło mnie czyjeś wołanie. Ktoś mnie wołał. Otworzyłam oczy i spojrzałam która godzina. W tym momencie do pokoju weszła mama, która oznajmiła mi, że śniadanie jest już gotowe.

L. - Mamo, nie musiałaś. - Mówi ziewając.
Mama - Tak rzadko do nas przyjeżdżasz, więc jak już jesteś to chociaż Ci śniadania zrobię i wszyscy razem zjemy. - Uśmiecha się do córki.
L. - Dobrze, zaraz przyjdziemy. A co zrobiłaś?
M.M. (mama) - Twoje ulubione naleśniki.
L. - Kochana jesteś. - Mówi posyłając mamie buziaka.
M.M. - Tylko pośpieszcie się. Idź jeszcze po Julkę. - Udaje się do kuchni.
L. - Kochanie, wstawaj. - Całuje chłopaka w usta.
M. - Cześć skarbie. Która godzina? - Pyta przeciągając się.
L. - Już 10:00. Moja mama zrobiła dla nas śniadanie, więc chodźmy.

Przy stole...

M.M. - Lexy, obudziłaś koleżankę? - Pyta córkę.
L. - A no tak. Zapomniałam. Już idę ją obudzić. - Odsuwa się od stołu.
E. - Zaczekaj. Ja ją obudzę. - Mówi, po czym odchodzi.
M.M. - A ile wy będziecie w tym Los Angeles? - Pyta.
M. - Dwa tygodnie.
M.M. - To myślę, że zdążycie dużo zobaczyć. Tylko uważajcie na siebie.
M. - Będę pilnował tę najpiękniejszą istotę na Ziemi jak oka w głowie. - Odpowiada całują dziewczynę w czoło.
M.M. - Trzymam Cię za słowo Marcin! Tak bardzo się cieszę, że moja córka znalazła takiego fajnego faceta jak Ty. - Uśmiecha się.
M. - To ja się cieszę, że znalazłem taką cudowną dziewczyną na dodatek z tak samo cudowną rodziną. - Odwazjemnia uśmiech.
L. - Już się tak nie podlizuj. - Żartuje.
M. - Nie podlizuje się, tylko mówię jak myślę.
J. - Smacznego. - Mówi zasiadając do stołu.
L. - Jak Ci się spało?
J. - A dobrze. Masz bardzo wygodne łóżko.
M. - Mogłaby mi Pani podać dzbanek z herbatą? - Pyta kobietę.
M.M. - Ale jaka pani? Mów do mnie mamo. Przecież pewnie niedługo będziemy rodziną. - Uśmiecha się.
L. - Co? - Mówi ksztusząc się naleśnikiem z wrażenia.
M.M. - A nie macie w planach się pobrać? - Pyta zdziwiona.
L. - Przecież jesteśmy dopiero dwa miesiące razem.
M.M. - I co z tego? Widzę jak bardzo się kochacie, więc na pewno będziecie cudownym małżeństwem. - Uśmiecha się.
M. - No właśnie, twoja mama ma rację, kochanie.
L. - No może... - Popija herbatę.
M.M. - A Ty Julka masz jakiegoś chło... - Przerywa jej córka.
L. - Mamo, muszę Ci coś pokazać w kuchni. - Szybko wstaje od stołu.
M.M. - Ale przecież jemy śniadanie.
L. - To ważne.
M.M. - No dobrze. Już idę. - Podąża za córką do kuchni.
L. - Nie zaczynaj z Julką takich tematów, bo teraz jej sytuacja nie jest za fajna.
M.M. - Ale co się stało? - Pyta zdziwiona.
L. - Jej chłopak bardzo ją zranił. Ogólnie długa historia, ale proszę Cię. Nie gadaj z nią o tym.
M.M. - Dobrze, nie wiedziałam.
L. - Piękna dzisiaj pogoda. Może porobimy sobie jakieś zdjęcia Julia? - Pyta zasiadając do stołu.
J. - Dobry pomysł.
L. - Dziękujemy mamo za śniadanie. Było naprawdę pyszne. Idziemy się ogarnąć.

Pov Lexy
Mam najlepszą mamę na świecie. Niespodziewałam się, że nagle wypali o jakimś ślubie z Dubielem. Rozłożyła mnie na łopatki! Jednak żarty żartami, ale widzę jak mama bardzo lubi Marcina. Naprawdę cieszę się z tego powodu. W sumie to z tym ślubem to wcale nie jest taki absurdalny pomysł. Oczywiście nie mówię, że już teraz miałabym z nim brać ślub, ale za parę lat, to jak najbardziej.

L. - Marcin! - Woła chłopaka.
M. - Tak, kochanie?
L. - Idź do mojego pokoju i przynieś mi z szafy jakąś ładną sukienkę.
M. - Ok. - Mówi po czym idzie w stronę pokoju.
L. - Tylko szybko! - Krzyczy.

Pov Marcin
W końcu moja dziewczyna ubierze sukienkę. Nie mam pojęcia dlaczego tak rzadko w nich chodzi. Kurde, zostawiam się czy będę umiał znaleźć jakąś. Chociaż może zapytam Kosterę czy mi pomoże.

Lexy i Marcin || Jak to się rozkręciło?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz