Dla wszystkich szukających swojego przeznaczenia
Jeongguk wiedział, że powinien się teraz choć odrobinę pospieszyć. Nie był świadomy tego, że półtorej godziny czekania na peronie i kolejne pół opóźnienia pociągu odbierze mu cały czas na przygotowanie. Od razu po opuszczeniu dworca wsiadł w taksówkę, prosząc do Soul Hotel. Zostawił kierowcy banknot o dużym nominale i wszedł do czterogwiazdkowego hotelu przez automatyczne, szklane drzwi. W recepcji mieniło się od kryształowych dekoracji, a dominujący w wystroju ciepły brąz dodawał wnętrzu klasy.
Pociągnął za sobą walizkę i podszedł do lady, odebrać rezerwację. Chwilę później zatrzymał go wysoki, elegancki mężczyzna w garniturze.
– Dzień dobry, Kim Seokjin, właściciel hotelu. Przyjechałeś może na targi Hit Labels?
– Jeon Jeongguk, tak, dokładnie w tym celu. Nie są odwołane, prawda? – uśmiechnął się niepewnie. Bał się usłyszeć, że przecież wie kim jest i nie musi się przedstawiać. Jak się jednak okazało, właściciel słyszał jego nazwisko po raz pierwszy.
– Nie, nie. Stoiska są już prawie gotowe. Sala konferencyjna, na której wszystko się odbywa znajduje się na drugim piętrze, pierwszy zakręt w lewo za schodami.
– Dziękuję – spojrzał na kartę magnetyczną i kartkę z numerem pokoju. W jego oczach pojawiło się zagubienie.
– Może pokazać, gdzie jest pokój?
– Byłbym wdzięczny – skinął głową i podążył za właścicielem.
– Od lat goszczę tutaj wschodzące gwiazdy wytwórni Hit Labels. Te wielkie talenty wciąż zadziwiają mnie tak samo.
– Ja jestem drugi raz na spotkaniu. Dopiero zamierzam składać podanie – nawiązanie dialogu z kimś z wyższego szczebla okazało się odrobinę prostsze niż się spodziewał. Może to zasługa przyjaznego usposobienia Seokjina. Skoro właściciel był tak uprzejmy, uczynny i rozmowny, nic dziwnego, że hotel ma świetną renomę i staje się centrum dużych imprez.
Rozstali się na pierwszym piętrze pod pokojem sto siedemnaście. Jeongguk rzucił się na wysokie, dwuosobowe łóżko z bardzo wygodnym materacem i znów przypomniał sobie, że nie spał naprawdę długo...
Zrzucił buty i oparł się o zagłówek.
JK: jestem na miejscu. Ładnie tu.
Rose: Dopiero? Nie miałeś być po piętnastej?
JK: opóźnienia.
Rose: Cały ty
JK: lecę się umyć, bo zasnę. Całuski :*
Rose: Ile kaw wypiłeś od wczorajszego wieczora?
JK: pięć. I trzy od rana. Pójdę zaraz po czwartą. Czyli osiem? Dziewięć?
Rose: nie powinieneś sobie tego robić
JK: wiem, kocham cię, do wieczorka
Rose: wyśpij się
Chłodny prysznic otrzeźwił go wystarczająco, by zrobić sobie kawę w czajniku, zdążyć ją wypić i ubrać się przed oficjalnym rozpoczęciem spotkania. Gdy wszedł na salę, ilość kolorowych stoisk oczarowała go. Podszedł do dziewczyny rozdającej bransoletki. Były trzy kolory: zielony dla gości, niebieski dla osób w procesie rekrutacji i fioletowy dla podopiecznych Hit Labels. Wziął zieloną i od razu wypełnił kartę zgłoszenia. Na styczniowym spotkaniu jeszcze się wahał, teraz wiedział, że nie ma nic do stracenia, a wszystko do zyskania.
Wraz z innymi ruszył do sceny, na której za parę minut miało być wygłoszone oficjalnie rozpoczęcie targów promocyjnych. W miarę jak opuszczał strefę stoisk, kolory opasek zmieniały się z fioletowych na zielone i niebieskie.
Słuchał w ciszy i z każdym słowem organizatorów czuł coraz większą ekscytację. Czuł, że również może stać się częścią tej społeczności i rozpocząć największą przygodę w swoim życiu. Na koniec wczuł się i klaskał jak głupi.
Co prawda główne drzwi były teraz zamknięte, ale ktoś spróbował niekonwencjonalnie je otworzyć. Najprawdopodobniej w nie wpadając. Do środka wszedł jasnowłosy chłopak. W pierwszym odruchu pomyślał, że to Taehyung, ale był zdecydowanie zbyt niski. I biła od niego oziębłość.
CZYTASZ
seventh soul 》 bts, yoonmin, taekook ✔
Fanfiction❁ Każda wielka rzecz rozpoczyna się od czegoś małego. ❁ Każda błyszcząca rzecz powstaje w mroku. ❁ Każdy blask rzuca cień. Każdy cień śledzi blask. ❁ Każdy wielki świat wzbudza niepokój. Każdy niepokój jest cieniem. ❁ Każdy cień może pochłonąć blask...