Błagam, niech ta kotwica, która trzyma mnie przy życiu będzie silniejsza on mojego umysłu!
°•°☆°•°•°☆°•°•°☆°•♡•°☆°•°•°☆°•°•°☆°•°
Od kiedy Yoongi zaczął przyjmować leki antydepresyjne w jego życiu dość sporo się zmieniło. Nie chodziło już nawet o koszmarny wypadek w Daejeon, który w jego snach kończył się zawsze śmiercią Jimina.
Chodziło o nieustanne eksplozje uczuć, wybuchy płaczu i setki nieprzemyślanych decyzji, które zaczął podejmować tylko dlatego, że chciał zrobić cokolwiek.
Z psychologiem wciąż porozumiewał się pisząc na kartkach. Ale pisał – wszystko i całkowicie szczerze. "Rozmawiał" nawet o pocałunku z Jiminem, potem przyznał się do tego rodzicom. Bał się reakcji ojca, któremu mógł drugi raz zburzyć obraz idealnego syna, jednak oni wydawali się wręcz szczęśliwi.
Usłyszał, że miłość to najcięższa kotwica, która nie pozwoli mu odpłynąć w ramiona śmierci.
I trzymał się tego.
Za moment miał rozpocząć się wywiad Jimina, który ten obiecał obejrzeć. Ustawił telefon z odpalonym streamem na krześle, które przystawił do wanny.
Nalał do niej gorącej wody, nie wiedzieć czemu wszedł do niej w ubraniach. Krótkie spodenki odkrywały jego blizny, jego chude nogi, wystające kości. Jego dłonie też były kościste, nadgarstki cieniutkie, skóra biała jak ścianki wanny.
Nie mógł na siebie patrzeć. Jak mógł nazywać się koszykarzem mając takie ciało? W listopadzie przypadał jego pierwszy mecz i co? Nie może tak być!
Gdy wybrał się w zeszłym tygodniu na boisko, żeby poćwiczyć – pierwszy raz od tamtego meczu – po kilku minutach zrobiło mu się słabo i przewrócił się na kolana.
Nie chciał już tej słabości, ale jak odzyskać siłę?
Głos Jimina przerwał jego rozmyślania. Mówił wprost do mikrofonu, wyglądał przepięknie w jasnoniebieskiej koszuli i swoich ulubionych kolczykach. Jego oczy nic nie zdradzały, ale postawa Parka je wyręczała – pewny siebie, zawsze gotowy do walki.
– ...jednak najwięcej zawdzięczam pewnemu chłopakowi, który obiecał, że zabierze mnie na swój pierwszy mecz w drużynie Daegu Snakes – Min Yoongi, mówię o tym w telewizji, teraz się nie wywiniesz!
Kto wie, czy do tego meczu w ogóle dojdzie? Ledwie wstaje z łóżka, jak ma niby biegać i rzucać do kosza wśród ludzi, którzy byli silniejsi nawet w szczycie jego formy?
Znów skupił się na wypukłych żyłach na nadgarstku. A potem na zamkniętej w prawej dłoni żyletce.
Jego serce biło szybko, w głowie miał tylko jedną myśl – ZRÓB COŚ!
Nie ważne co...
– Chciałbym ci z tego miejsca bardzo podziękować. Wiem przez co przechodzisz, jak jest ci ciężko, a mimo to znalazłeś siły, by prowadzić mnie przez ten nowy świat, wspierałeś mnie niezależnie od tego, jak się zachowywałem i...
Ostatni raz spojrzał na piękną twarz swojego kochanka. Miłość tragiczna.
Nie pisał żadnego listu pożegnalnego, bo nie planował umierać. Trochę szkoda, bo kilku osobom się należał, ale cóż ON mógł zrobić? Słuchał tylko demona w swojej głowie...
Przeciął żyłę wzdłuż, siedem centymetrów. Rozrzedzona krew spłynęła po jego ręku i zaczęła barwić wodę. Syknął z bólu, robiąc to samo z drugą. Tamta linia miała tylko cztery centymetry, bo więcej nie wytrzymał. Nie spodziewał się, że ta metoda okaże się tak bolesna, mimo że miał już ogromne doświadczenie.
CZYTASZ
seventh soul 》 bts, yoonmin, taekook ✔
Fanfiction❁ Każda wielka rzecz rozpoczyna się od czegoś małego. ❁ Każda błyszcząca rzecz powstaje w mroku. ❁ Każdy blask rzuca cień. Każdy cień śledzi blask. ❁ Każdy wielki świat wzbudza niepokój. Każdy niepokój jest cieniem. ❁ Każdy cień może pochłonąć blask...