Dla wszystkich, którzy potrzebują odpowiedzi z innych ust...
Seokjin od rana biegał po hotelu, próbując witać gości i zdobyć wszystkie cenne informacje od pracowników w jednakowym czasie. Odhaczał kolejne punkty na niekończącej się liście wymagań i zatrzymywał się tylko na moment, żeby napić się kawy.
– Wszystkie pokoje mają minimum osiemnaście metrów kwadratowych, na ostatnim piętrze jest osiem apartamentów – powiedziała jedna ze studentek trzeciego roku, która pracowała tu od jakiegoś czasu.
– Dobrze, dziękuję – uśmiechnął się, skreślając kolejną pozycję z listy. Tak naprawdę wiedział o tym, bo budował hotel z bardzo przyszłościowym podejściem, ale musiał być tego pewien zanim przyjdzie komisja i wszystko to sprawdzi.
Kim Seokjin był właścicielem czterogwiazdkowego hotelu, ale już za parę miesięcy miał szansę zdobyć piątą i tym samym stworzyć jedno z najbardziej luksusowych miejsc wypoczynkowych w Korei. Mógł stać się potęgą hotelarską, a od tego celu dzieliło go jeszcze kilka pozycji na liście. Czas nadać Soul Hotel prawdziwej duszy! Teraz już nic nie mogło go powstrzymać.
– Jak tam umowa z kwiaciarnią? – zapytał w recepcji.
– W toku – usłyszał.
Wyjrzał przez okno. Część terenu została wyłączona dla gości ze względu na przebudowę i wydzielenie strefy SPA, która miała znaleźć się równo z podziemnym basenem.
Może koniec sierpnia nie był na to najlepszym momentem, ale tak naprawdę goście będą tu przez cały rok, a on nigdy nie znalazłby dogodnego terminu na przeprowadzenie potrzebnych prac.
Teraz działo się tu naprawdę dużo, ale wyszkolona służba doskonale maskowała niepokoje i rozgardiasz, dzięki czemu mało kto był w stanie zauważyć poruszenie.
Jin przeprowadzał też nową rekrutację, przeglądał CV pracowników, selekcjonując tych, których mógł zostawić, a których musiał wymienić. Potrzebował naprawdę reprezentatywnych ludzi, żarty się skończyły.
Chociaż robił też wyjątki...
– Ewidencja będzie skończona na jutro.
– Wspaniale! – poklepał Seungwana po ramieniu. Czasem zaskakiwała go obrotność tych ludzi. Seungwan był po zawodówce, ale spisywał się tak dobrze, że nie mógłby go zwolnić.
– Kim Seokjin? – usłyszał za sobą dźwięczny, dziewczęcy głos.
– We własnej osobie! Witamy w Soul Hotel, pierwszym...
– Znam to na pamięć – dość wysoka dziewczyna skrzyżowała ramiona, wbijając w niego niezadowolone oczy. Jej blada skóra była zaczerwieniona po kilku minutach stania na słońcu, a czarne włosy przysłaniały jej szczupłe ciało i wystające łopatki.
– Miyeon? A co ty tu robisz?
– Mam prawo tu być – odwarknęła. Widocznie była dziś nie w humorze, a to bardzo szybko udzielało się Kimowi.
– Ja... nie wątpię, oczywiście, że masz, ale... – rozejrzał się. Seungwan wyćwiczony w bezpostaciowym przemykaniu przez korytarze, zniknął, nikt nie zwracał na nich zbyt dużej uwagi, ale każdy mógł usłyszeć. Pochylił się nad nastolatką – chodź do biura.
Miyeon w ciszy podążała za mężczyzną przez sieć przejść dla personelu, które znała z dzieciństwa. Kochała te wspomnienia, już tylko to jej zresztą zostało.
Usiadła na fotelu, czekając aż Kim przestanie chodzić w kółko.
– Czego chcesz? – warknął, uderzając w biurko. W jednej chwili wizerunek ciepłego wujka rozkruszył się jak najdelikatniejsza, szklana figurka. Miyeon nie pozostawała mu dłużna.
– Wolny pokój na jakiś miesiąc? Wystarczy na początek. I może jeszcze śniadania do łóżka w weekendy – uśmiechnęła się nieprzyjaźnie. Seokjin poczuł jak krew się w nim gotuje.
– Nie mam czasu na twoje zagrywki, mała. Mów po co tu przyszłaś.
– Przecież mówię! Długo się wzbraniałam, ale mam już dość tego wiecznie pustego domu, tych wymuszonych spotkań z ciotką, która udaje przed kuratorem, że ze mną mieszka, tych godzin w ciasnych busach. Mam dość samotności, a tutaj... mogę przynajmniej poczuć obecność taty... – dokończyła ciszej.
– I co? Zamierzasz przez miesiąc blokować mi pokój za darmo?
– To mi się należy – powiedziała, patrząc wyczekująco w jego oczy. – Tata na pewno by się zgodził.
– On nie ma już nic do gadania – wyszeptał, zaskoczony własną wrogością. Nie widział córki swojego wspólnika już od dawna, myślał, że tak będzie mu łatwiej.
– Teraz już nie. Ale ja mam. Wiesz doskonale o tym, że opinii publicznej nie da się odbudować, tak jak tego basenu, czy tam czegoś, co kopiesz za hotelem.
– Ty mała... – urwał, powstrzymując się od słów i czynów jakie mogłyby mu zaszkodzić – plotkaro...
– Chcę tylko być w miejscu, które dla mojego ojca było prawie tak ważne jak ja. Chociaż tyle powinieneś dla mnie zrobić po tym wszystkim... – pociągnęła nosem, a po jej porcelanowym policzku spłynęła łza. – Za co mnie tak nienawidzisz? Przecież kiedyś było inaczej...
Seokjin westchnął. Rzeczywiście był zbyt nerwowy i impulsywny. Gdyby nie miał tak wiele na głowie, może zareagowałby inaczej. Może byłby w stanie rozprawić się ze swoimi uczuciami, zamiast krzyczeć na niczego winną dziewczynę, która cierpi znacznie bardziej niż on.
– To chodzi o mnie, nie o ciebie. Zaraz dam ci kartę do pokoju.
CZYTASZ
seventh soul 》 bts, yoonmin, taekook ✔
Fanfic❁ Każda wielka rzecz rozpoczyna się od czegoś małego. ❁ Każda błyszcząca rzecz powstaje w mroku. ❁ Każdy blask rzuca cień. Każdy cień śledzi blask. ❁ Każdy wielki świat wzbudza niepokój. Każdy niepokój jest cieniem. ❁ Każdy cień może pochłonąć blask...