...

136 1 0
                                    


Wszystko ucichło. Podróżnicy usnęli w blasku księżyca, okryci wełnianymi kolcami. Gdy omijałam porozrzucane ciała, usta Bangtanów zastygnięte były w uśmiechu. Tylko czemu Jimin z nimi nie spał? Gdzież on się podziewał? Czyżby jego oczy nie zamykały się z osłabienia, a rany wściekle pulsowały, nie pozwalając na zasłużony odpoczynek? Obudziło się we mnie silne pragnienie, by go zobaczyć. Miałam nadzieję, że w tej ciszy i chwili spokoju dokończymy to, w czym chłopcy nam przeszkodzili. Zaszłam za stoły z porozwalanymi kielichami, nad którymi unosiła się słodka woń alkoholu. Wyjrzałam za namioty i wreszcie go ujrzałam. Na przestrzennej równinie ogarniętej nocnym światłem, wśród delikatnej trawy. Zaskoczyło mnie to, że był niemal nagi, ale może lubił gdy chłód muska jego skórę. Tańczył piękny taniec, który wyglądał na imponującą walkę z wiatrem. Stałam chwilę wryta w ten obraz, gdyż cień jego idealnego ciała zdawał się wygrywać. On nadal majestatycznie się poruszał, gdy podeszłam bliżej niego. Nie wiem kiedy mnie zauważył. Zatrzymał się dopiero wtedy, gdy odwrócił się do mnie tak, że stykaliśmy się czołami, a mała odległość dzieliła nasze twarze i klatki piersiowe. On oddychał ciężko, we własnym rytmie, a jego pierś unosiła się gwałtownie. Błyszczące krople potu zdawały się być gwiazdami lub zimną rosą. Jego biodra znaczyła jasna chusta. Nie miał już łańcucha, który krępowałby jego ruchy. Włosy miał wysoko upięte, lecz ich niesforne kosmyki opadały mi na twarz. Ujął ją w dłonie, po czym przyciągnął mnie do piersi i czule przytulił. Zamknęłam oczy i bezwładnie oparłam się o niego, gdyż zrobiło mi się przykro na widok jego poranionego ciała. Syknął z bólu, ale docisnął mnie do siebie jeszcze mocniej. Po około minucie, bardzo powoli się ode mnie odsunął, by ująć moje wargi w swoje duże usta. Kolejna minuta minęła i przeturlaliśmy się w swoich ramionach na ziemię. Odwinął chustę i ściągnął mi ubranie. Właściwie, ta noc była przyjemnie ciepła i szczęśliwa. Zbliżyliśmy się do siebie bardziej niż kiedykolwiek. Splotliśmy delikatnie nasze palce. Próbując wyrównać oddechy, patrzyliśmy jak wędrują gwiazdy i jak niebo zmienia barwy od kosmicznej czerni do porannego różu.

-Dlaczego odłączyłeś się od Bangtanów? -zapytałam, gdy zasypialiśmy na kwiecistym podłożu.
- Szczerze mówiąc, nie wiem. Pod wpływem impulsu, chyba szukałem wrażeń, a może chciałem znaleźć dla ciebie ten kwiat. Z różnych powodów, tak myślę. - szeptał anielsko z ustami przy moim uchu.
- I jak oni cię tam znaleźli, uwięzionego w okropnych pętach tych wojowników? I to za nim zakatowali cię na śmierć.
- Przypuszczam, że moje pozostawione w lesie buty obmyła woda, znaleźli je, a kapiąca z mojego torsu krew znaczyła za mną drogę. - przeszył mnie dziwnym wzrokiem, który nie był dla niego typowy. - Czy to ma znaczenie? Nie mówmy o tak przejmującej rzeczy.
- Tak, po prostu, trudno mi uwierzyć, że to tylko z powodu niewinnego kwiatu i...mojego.
‌- Jesteś taka wyjątkowa. Zostałaś z nami. Wyruszyłas z nami w tą niekończącą się podróż, pomimo niebezpieczeństw. Wiedz, że chciałbym cię chronić najlepiej jak potrafię. Nie boję się żadnych karateków czy ostrzy bardziej od tego, że mogę cię zawieść.

Nad ranem, zostaliśmy znalezieni na polanie przez Bangtanów. Byli głośni oraz podekscytowani, gdy zobaczyli nas przytulonych i stykających się ustami. Skakali nad nami, śmiejąc się, bo wyglądaliśmy trochę niezręcznie. Pozwolili nam włożyć szaty, po czym przekazali satysfakcjonującą nowinę:
- Zobaczyliśmy zamek. Wyłania się z lasu, prężąc się na wzgórzu otoczony murem, na południowy wschód - twierdził Suga.
- Gdy rano wstaliśmy, po śniadaniu poszliśmy na daleki spacer, by rozejrzeć się po okolicy. To było tak nagle. - uzupełnił najstarszy Jin.
- Od zaraz musimy stąd wyruszać. Pójdźcie się spokojnie umyć. My spakujemy wasze rzeczy i zwiniemy namioty. Czeka nas długa wyprawa, ale cel jest już blisko - dodał poważnym głosem lider.

 Czeka nas długa wyprawa, ale cel jest już blisko - dodał poważnym głosem lider

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Little stories&poemsWhere stories live. Discover now