Gdy już spotkali się w komnacie Iriala, Nyx zamykała powoli, lecz stanowczo drzwi, dając mu do zrozumienia, że będzie im potrzebna prywatność. Podchodząc do niego niemal tanecznym krokiem, wyciągnęła dyskretnie sztylet i ściskała go za plecami. Niczego nieświadomy Irial, przysunął ją jeszcze bardziej do siebie, pogarszając swoją sytuację. Całował ją niemal bez przerwy na oddech, gdy ona po chwili cisnęła mu w nagi brzuch srebrne ostrze. Byli przytuleni, trzymali się w ramionach, gdy nóż przebił jego elastyczną skórę. On uśmiechnął się tylko złośliwie, nie zwracając uwagi na drażniący ból czy śmiertelny cios. Pogłębił ranę, bo chciał mieć dziewczynę jak najbliżej siebie. Mocno przylgnął do jej ciała, tym samym wbijając nóż głębiej. Elektryzujący ból promieniował od koniuszków palców do głowy, ale wzmagał pożądanie. Mimo woli cofnął się chwiejnie, by zobaczyć jej reakcję. Był pewien, że poczuła jego seksowne zakłopotanie. Majestatycznym ruchem pociągał za rękojeść sztyletu, by wypuścić więcej fioletowej krwi. Niedbale wysunął ostrze ze szczupłych palców, które zabrzęczało u ich stóp.
- Kochana, przecież ja dla ciebie zawsze będę nieśmiertelny - po jego obiecujących słowach zatracili się w pocałunkach smakujących gorzką czekoladą.
Z jego rany zaczęła tłoczyć się błyszcząca ciecz, która przypominała fiołkowe wino. Górna część jego skórzanych dżinsów przeniknęła krwią razem z bokserkami. Nyx obserwowała jak plama się powiększa, chcąc zdjąć z niego mokrą od osocza bieliznę. Rzucili się na łóże wróża, by zasmakować swoich ciał. Usta przywarte do skóry, ręce bawiące się ubraniami, złączone biodra. Nyx zanużyła palce w świecącej fioletowym blaskiem krwi, by malować nią niczym atramentem po jego torsie oraz zlizywać ją w okolicy jego umięśnionych piersi i sinych pachwin.
W tej chwili przez zaryglowane drzwi przebił się Niall, za pomocą miecza. Zastał ich namiętnie spoufalajacych się, choć wstrząśnięci oderwali się od siebie. Niall gwałtownie szarpnął Iriala za ramię i ten spadł na podłogę nagi i ze świeżą raną. Złote ostrze błyszczało przy jego gardle. Dziewczyna krzyknęła stłumionym jękiem, bo wiedziała, że od tego miecza, Irial mógł drastycznie skończyć. Nyx okryła się czarnym jak noc prześcieradłem, przed wzrokiem Nialla, który nie patrzył na Iriala, tylko namiętnie otaksowywał jej ciało.
- Niallu - powiedział uwodzącym głosem Irial, jakby rzucał zaklęcie na oprawcę i swojego przyjaciela. Drżał na ciele, może nawet się bał.
- Zamknij się - odpowiedział mu Niall przez zaciśnięte zęby, wciąż patrząc z urazą na śmiertelniczkę. Potrząsnął głową w niewysłowionym gniewie i w końcu zwrócił się do wróża. Ugiął kolana i dzierżąc ostrze, jakby tylko drażnił się z Irialem, przysuwał się do niego, szepcząc:
- Ty jesteś tym, którego kochałem. Czy zdajesz sobie sprawę, co ze mną zrobiłeś? - Jego głos niósł się echem po komnacie. Obecność króla spowiła przyjemnym zapachem komnatę, jak i łoże, na którym siedziała dziewczyna. Upajała się nim, na końcu jej okrycie zsunęło się z piersi, bo chciała egzotyczną woń Nialla czuć na każdym skrawku ciała.
- Moje uczucie jest zbyt mocne, by o tobie zapomnieć, mój królu. I tak. Dobrze wiem, że przyciągam cię z siłą z jaką księżyc przyciąga gwiazdy.
Niall przycisnął wolną rękę do rany Iriala, okrył ją, a dziewczyna nie wiedziała, czy po to, aby zatamować krwotok, czy aby zadać wrożowi jeszcze więcej bólu.
Zabójczo pragnę cię teraz całować i dotykać - koniuszkiem ostrego miecza uchylił wargi Iriala, po czym musnął je delikatnie swoimi. Irial opierał się łokciami o dywan i pozwalał mu na to z nieukrywaną rozkoszą. Dziewczyna wzdrygnęla się i podniósła się z jedwabnej, czarnej pościeli księcia mroku. Wstała, szła do przodu. Oparła się o kolumnę łoża, którą oplatały ciemne pnącza z purpurowymi kwiatami. Z przerażeniem przyglądała się tej intymnej scenie. W jednym momencie Niall gorączkowo odsunął się od niego. Zacisnął palce na rękojeści swojej klingi, by po chwili przesunąć ostrzem wzdłuż jego napiętego uda. Kolejna rana rozwarła się, tworząc fioletową plamę na dywanie. Irial zawył z cierpienia. Pojawiły się gęste łzy, jakby kryształy. Padł na plecy, wypreżył się. Oddychał głośno w chaotycznym rytmie stłumionej muzyki. Niall z oczami rozwartymi, jak po zażyciu jakiegoś narkotyku, w szoku wypuścił z rąk swoją klingę, nie była mu już potrzebna. Gdy się otrząsnął, sięgnął za świecznik mieniący się płomieniem tak falistym, że przypominał ducha. Cisnął go w łoże, na którym śmiertelniczki już nie było. Niall wyswobodził się z kaftana i przyodział nim dziewczynę.
Jego dłoń zacisnęła się na jej drobnym nadgarstku, a ona pozwoliła wyprowadzić się z komnaty Iriala.
W drzwiach jeszcze we dwójkę spojrzeli na księcia, którym wstrząsała ekstaza. Jego łoże stanęło w płomieniach, a on tracił zmysły. Cała trójka nie chciała już niczego wspominać. Zwłaszcza tego, co do siebie czuli. Dla Nyx Irial i Niall to ta sama jedna osoba.
- Chcę, żeby to przeżył. Ten ból. - powiedziała.
- Królewskie ostrze nikogo nie szczędzi. To moja trucizna - odpowiedział.
- Ale to ty jesteś jego królem. Najlepszym przyjacielem. Wasz pocałunek musiał coś znaczyć.
- Nic mu nie będzie. Może.
YOU ARE READING
Little stories&poems
Historia CortaWhole imagination thing is going on here. Just a little bit of art. Hope u enjoy it!😘